Strzelamy w co się da w Bazylice Mariackiej w Gdańsku w 1945 .
Strzelamy w co się da w Bazylice Mariackiej w Gdańsku w 1945 .
lestat lestat
750
BLOG

Opowieści spod warstwy ziemi

lestat lestat Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Mieszkaliśmy w wiosce nad rzeką Kuriejka , pisać i czytać nikt u nas nie umiał , no bo skąd. Pop umiał ale kiedyś zanim się urodziliśmy to go zarezali . Ogolili nas na łyso , dali po 200 gram spirytu i tak zostaliśmy żołnierzami Armii Czerwonej zimą 1944 roku . Pojechaliśmy na front bić Hitlera

 

Zawsze mnie w wiosce nazywali raptusem. Był czas kiedy miałem karabin , mundur . Mój dowódca   krzyknął naprzód , pobiegliśmy wprost na terkoczące ciężkie karabiny maszynowe.  Jak zawsze chciałem byc pierwszyDostałem prawie 20 kul. Walczyłem na froncie mniej niż 60 sekund . Mój grób znajduje w Pruszczu Gdańskim .

 
 
 ·*  * *
             To była wspaniała zabawa . W Gdańsku Niemcy postawili sobie piękną Hochschule dziś nazywaną Politechniką Gdańską. W marcu 1945 leżały tam setki rannych hitlerowców . Nikomu nie chciało się ich wynosić  ,więc podpaliliśmy cały budynek . Najzabawniejsi byli ci co na prześcieradłach spuszczali się z okien . Śmiałem się głośno . Niestety jakiś palący się ranny Szwab miał karabin. Przestrzelił mi uśmiech. Mój grób znajduje się w Gdańsku .
 
                                                                                             * * *   
  
Dowódca kazał mi wejść na wieżę kościoła i obserwować Niemców na Westerplatte.
Dojrzeli mnie i zwalili razem z wieżami kościoła w Nowym Porcie . Z działa 88mm strzelili . Mój grób znajduje się w Gdańsku .
 
        * * *
 
 
Odbiło nam kompletnie , nie widzieliśmy co to jest Kasyno Zoppot. Graliśmy tak , że przegrywający strzela sobie w łeb . Przegrałem w tę ruletkę . Mój grób znajduje się w Sopocie.
 
                                                                                              * * *  
Szwab rzucił granat , nie miałem szans. Byłem najbliżej. Zakryłem go własnym ciałem , uratowałem kilku chłopaków. Grobu nie mam , rozrzuciło mnie na wszystkie strony , zbierac nie było sensu . Matce wysłali medal za bohaterstwo 
 
                                                                                            * * *
 
Mówili w Gdańsku to sobie poużywamy . Dostałem w lasach oliwskich , noc przeleżałem na zasiekach z drutu kolczastego. Moi koledzy w tym czasie pili i wspominali zabawę z zakonnicami  . Nad ranem umarłem , oni zasnęli. . Mój grób znajduje się w Żukowie .
 
    * * *
 
Patrzyłem na jego najgłupszą śmierć , gdy strzelał sobie w głowę w Kasynie Zoppot . Tak stracić swojaka z wioski. Chłopaki krzyknęli , spirt z hotelu Metropol . Duszkiem wypiłem cały kubek . Nie wiedziałem , że chłopaki  to mnie wyznaczyli na sprawdzającego .  Wino było zatrute . Mój grób znajduje się w Sopocie .
 
 
* * *
 
Wtoczyliśmy beczki z benzyną do kościoła św Józefa w Gdańsku , gdzie schroniła się ponad setka starców , kobiet i dzieci . Zamknęliśmy drzwi i patrzyli jak pięknie płonie . Dwa dni potem  po wyruchaniu jakiejś baby  wlazłem na minę w Parku Steffensa . Mój grób znajduje się w Gdańsku .
 
* * *
 
 
To były piękne kwietniowe gdańskie noce .Te głupie Niemry , Polki , Kaszubki  , nie myły się , smarowały gównem by być odrażające . łapaliśmy wszystkie , polewali wodą ze szlaucha a potem …..   najpiękniejsza była ta wieczorna cisza przerywana kobiecymi krzykami hilfe i pomocy . Dla zabawy strzelaliśmy we wnętrzu jakiegoś kościoła do wszystkiego co tam wisiało na ścianach . Dwa tygodnie później atakując okopy rzuciłem się całym ciałem na karabin maszynowy . Ponoć uratowałem życie wielu chłopakom . Pośmiertnie dostałem medal . Mój grób znajduje się gdzieś w zachodniej Polsce .   
 
* * *
 
Zdobyłem Berlin . Przeżyłem . Potem wycofali nas za Odrę do Polski , co to miała te ziemie zasiedlać . Był 1946 rok . Co noc zatrzymywaliśmy pociągi w których jechali Niemcy z Olsztyna , Elbląga , Gdańska . Odbieraliśmy im wszystko a Niemkom jeszcze raz tłumaczyliśmy kto jest zdobywcą . Którejś nocy zatrzymaliśmy pociąg z Polakami spod Lwowa co jechali tu zasiedlać. Miała być zabawa więc wyciągaliśmy z wagonu Polki . 
Gdy przyszła moja kolej i wlazłem na którąś , w wagonu wyskoczył jakiś „polski bandyta” i odstrzelił mi twarz z obrzyna . Chłopaki w zemście wrzucili do jednego wagonu granaty .
Mój grób znajduje się w zachodniej Polsce .
 
* * *
 
Jest prawie rok po zakończonej wojnie , jestem ostatni żyjący z naszej wioski  co nas do wojska wzięli . Zaprowadzam porządek w Polsce. Któregoś dnia podbiegł do mnie Bosy Antek i po naszemu   stwierdził , że Niemiec nie chce ustąpić ze swojej chałupy . Niemiec coś bełkotał i groził nawet mnie . Pociągnąłem z pepeszki do Szwaba krzyczącego Jo doch jestem Kaszeba.
 Potem Bosy Antek ( bo tak miejscowi nazywali repatriantów zza Buga ) zaprosił mnie do swojej zdobycznej chałupy na spirt .   Miejscowi Kaszubi zabarykadowali drzwi i spalili nas .
Grobu nie mam , zostałem uznany za zaginionego .
 
* * *
 
Co roku zapalamy znicze w  małej wiosce nad rzeką Kuriejka naszym chłopakom co dzielnie walczyli z Hitlerem. Wszyscy byli bohaterami bez skazy . 
 
                                                                                    * * *   
Dla zdrowia po lesie mijam  kilkadziesiąt razy w  roku  cmentarz w Sopocie gdzie leży ich 646 .  W Sopocie walk niemal nie było . Skąd tyle ofiar? Czy zasłużyły na znicz ?
 
 
Ten tekst napisałem kilka temu . Rocznica zajęcia Sopotu 23 marca i zdobycia Gdańska 28-30 marca.
Stąd ta powtórka i chyba tak będzie co roku 30 marca .

Zobacz galerię zdjęć:

Idziemy sobie spalić Langfuhr po polsku Wrzeszcz
Idziemy sobie spalić Langfuhr po polsku Wrzeszcz
lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura