lestat lestat
258
BLOG

Beata Szydło akcja ratunkowa w Suszku

lestat lestat Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Premier w : W pierwszej kolejności prowadzona była akcja ratunkowa na terenie obozu harcerskiego w Suszku.


* * *

Pierwsi na pomoc ruszyli okoliczni mieszkańcy. Jak dotarliśmy i zobaczyliśmy te namioty... To zapiera dech w piersiach - mówił Jerzy Łangowski, mieszkaniec Nowej Cerkwi. - Taka skupiona grupa tych dzieci, tak jakby one się chciały zacisnąć w jeszcze ciaśniejszy krąg. Nawet nie było takiego entuzjazmu, że ktoś do nich dotarł, nie było żadnej euforii, że ktoś ich odnalazł. Nie było tego widać. Tak one były przytłoczone tymi wydarzeniami - wspominał.


Okoliczni mieszkańcy ratujący harcerzy sami ucierpieli podczas nawałnicy. Mimo to rzucili wszystko i ruszyli na pomoc, wyposażeni tylko w swoje piły i gołe ręce, bez kasków i ratowniczego doświadczenia. - Całą burzę spędziliśmy w domu, ratując wszystko co się dało. Gdy burza ustała, dom już był zabezpieczony, zebraliśmy się tutaj w 12-14 osób. Znaliśmy drogę, w którym miejscu są harcerze i postanowiliśmy im pomóc - opowiada Sławomir Rekowski, jeden z mieszkańców. Damian Gnaciński z Lotynia relacjonował, że część mieszkańców szła "lasem, część łąkami". - Dużo skróciliśmy - przyznaje. - Jedna część poszła bez pił, żeby tylko dotrzeć do nich. Druga część (mieszkańców) z piłami wycinała drzewa  - opowiadał. - Nawet kobiety w ciąży pomagały - dodaje inny z mieszkańców, Arnold Niesłony. - Nie słyszeliśmy nic innego, tylko piły - mówił Jerzy Łangowski. Zaznaczył, ze jest szczęśliwy, że żadna z osób, które pomagały dostać się do harcerzy, nie ucierpiała. - Tych zagrożeń, tych naprężonych, niedołamanych drzew było tyle, a nikt o tym nie myślał - wspominał. Wynosili rannych na rękach Jerzy Łęgowski w akcji pomagał koparką. - To, co oni przecięli, próbowałem usunąć - mówił i dodaje, że sprzętu nie żałował, bo "po to on jest". - Normalnie zbiornik paliwa wystarcza na budowach na dwa dni, a my przez noc spaliliśmy prawie dwa zbiorniki paliwa - przedstawia skalę pracy, jaką wykonali razem z innymi mieszkańcami. - Nie wycinając sobie gałęzi, kłód spod nóg, nawet nie szło się chwilami przemieszczać. One były potrójnie, poczwórnie poukładane, a korony tych drzew spiętrzone. Nie było możliwości innej niż systematycznie wycinać i spychać na boki - relacjonuje. 

Gdyby nie pan Jurek Łęgowski, to straż by tutaj dotarła może o 12 w południe, o 2 po południu - mówi Arnold Niesłony


On i kilku innych mieszkańców nosili rannych na rękach, a także pomagali wycinać drogę dla strażaków. - Cała droga musiała być nowa zrobiona, zrobiliśmy drogę dla straży pożarnej, żeby mogli przejechać - mówi Bartłomiej Pekowski. - Lepszego wzoru zorganizowania ludzi i wzajemnej współpracy nie ma - mówi o mieszkańcach Lotynia Jerzy Łangowski.


- Nie otrzymaliśmy żadnej pomocy. Nawet nikt nie zapytał, czy potrzebujemy pomocy. Najbardziej się zawiedliśmy na policji i straży pożarnej. Potrafili przyjechać do Lotynia i nie pomogli nic - powiedział Sławomir Pekowski. Jak jednak zaznacza, pomoc otrzymali od rodzin, przyjaciół i harcerzy, którzy w zamian za pomoc, jaką wcześniej otrzymali ich koledzy, teraz zorganizowali się dla mieszkańców Lotynia. - Chwała im - opowiedział Pekowski. A Bartłomiej Rekowski zaznaczył, że pomagał także wójt. - Sam to organizuje wedle swoich środków. Naprawdę wielki szacunek - podkreślił. 
BECIA CZYLI ANI SŁOWA W WYWIADZIE NA TLE WOZU STRAŻACKIEGO O LUDZIACH Z LOTYNIA .


Premier w : Pomoc przyszła w odpowiednim momencie i była adekwatna do potrzeb.






lestat
O mnie lestat

W związku z końcem postkomunistów,a poszerzeniem pojęcia lewica oraz uznaniem Gierka za patriotę - odkurzam znaczek sprzed 35 lat "Za nic bym nie chciał , aby uważano mnie za człowieka poważnego , bo w obecności tzw. poważnych ludzi dzieci bawia się bez wigoru i radości , kobiety przestają być zalotne , wojskowi nie chcą opowiadac pieprznych anegdot , maski zdejmuja lub nadziewają w ich obecności tylko ludzie smutni. A na dodatek - durnie są zawsze poważni. Jeden z tych poważnych wygłosił najgłupsze zdanie w salonie na mój temat "dyskomfort części dyskutantów wynikający z tej wprost niemożliwej już do banalizowania, relatywizowania czy tym bardziej ignorowania kompromitacji PO, wzrósł niepomiernie i manifestuje się w sposób różnoraki. Jedni fundują nam różnego rodzaju divertissement w postaci zagadek...."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości