Leszek Budrewicz Leszek Budrewicz
448
BLOG

Kopanie człowieka w centrum miasta

Leszek Budrewicz Leszek Budrewicz Kultura Obserwuj notkę 0

Obrazek, który w róznych wariantach powtarza się nie tylko we Wrocławiu, ale pisze o tym \co dzieje się tu, gdzie żyje W. europejskiej stolicy kultury. Czwarta rano. Dookoła normalne bloki mieszkalne, troche emerytow, troche rodzin z dziecmi, duzo mieszkan wynajetych. W powodzi rykow, halasow, nocnych spiewow (mozna odroznic cudzoziemcow, bo cos konkretnie spiewaja, zwlaszcza jesli idzie o melodie). W te dzwiekowa nieustanna, trwajaca mimo mrozu takze teraz cale noce postmodernistyczna dzwiekowa instalacje wdziera sie odrobina Wagnera.Centrum Wrocławia, sto metrów od ratusza, 50 od siedziby biura europejskiej stolicy kultury.

Najpiewr dluga pyskowka, ulica powoli calkowicie sie budzi. Dwoch sie tlucze, dwoch, kumpli jednego patrzy. Jeden z przygladajacych s e od czasu do czasu kopnie przegrywajacego. Kuleje ten kopiacy jakby od niechcenia, wiec nie wiemy co bylo wczesniej. Dzelnie sie bronicy jest  (mamy minus 10) tylko w cienki sweterek, przeciwnicy w kurtkach z kapturami, Szaliki fachowo na twarzach raczej nie z zimna. Nikt nie wyglada na calkiem trzezwego i   - choc trudno w tych warunkach to stwierdzic - nie wyglada, zeby ci czterej muszkieterowie mieli razem wiecej niz sto lat.. Dwaj przeciwnicy tluka sie na srodku pieszego reprezentacyjnego traktu miasta. Gdyby dwaj przygladajacy sie dolaczyli sie do tluczenia, to by przegrywajacego bez trudu zatlukli. Obok od czasu do czasu przechodzi ktos, w tym pani w srednim wieku, moze jedni wracaja skads, drudzy gdzies juz sie spiesza.

Spektakl trwa jakies pol godziny. Jeden na trzech przegrywa, choc w zasadzie przegrywa z jednym tylko przeciwnikiem. Obaj walczacy, dopoki starcza im sil, prezentuja kopniecia przypominajace wschodnie sztuki walki.

Jest niewiele ponad sto metrow od ratuszowego posterunku strazy miejskiej, glowna siedziba wroclawskiej policji to stad mniej niz 10 minut szybkim krokiem.

Wedlug zgodnych opowiesci mieszkancow mojej bylej dzielnicy, nadal moich znajomych, ani policja, ani straz miejska w takich przypadkach wzywana, nie zjaiwa sie nigdy. No, raz przeszla po okolicznych mieszkaniach sama z siebie. Kiedy biuro poselskie PO, - jakies 50 metrow od opisywanego zajscia - mial odwiedzic premier, czteroosobowe grupy (moze zreszta byla to jedna grupa) policjantow po cywilnemu przeszly od drzwi do drzwi.

To moze raz premier by przyjechal noca, a prezydent miasta przespal sie w Ratuszu. ?

Wedlug relacji ziomalii z mojej bylej dzielni - atrakcje gwarantowane.

Doxhodzi piata. Snujace sie tam z powrotem kilkuosobowe grupki nie wiadomo kogo powoli ustepuja autom usuwajacym z hukiem snieg, ktorego w zasadzie juz nie na trakcie nie ma. Szczypta optymizmu: skads wracajaca para caluje sie dlugo i romantycznie w srodku miasta. Ich w koncu zapamietali wszyscy, ktorzy opowiadali mi te historie, przyznaje, filmowa, ale to takie jest bardzo cinema verite.

 

 

 

Leszek Budrewicz - dziennikarz, pisarz, poeta, wykładowca akademicki, działacz struktur podziemnych "Solidarności", w młodości wicemistrz Polski w piłce wodnej. Laureat nagrody miesięcznika „Odra” za reportaż o powodzi we Wrocławiu w 1997 roku. Publikacje: zbiory poezji "Pierwsza i druga wojna światów", „Pasta z rasta”, "Noc długich szyi", „Wiersze wezbrane”, „Wieczna teraźniejszość” oraz zbiór opowiadań "Złodziej cukierków". W latach 70’ i 80’ działacz opozycji (szczegóły: http://www.encyklopedia-solidarnosci.pl/wiki/index.php?title=Leszek_Budrewicz). W 2008 roku nakładem wrocławskiego IPN-u ukazała się książka: „Leszek Budrewicz. Z PRL do Polski. Wspomnienia z niejednego podwórka (1976–1989)” (więcej: http://www.ipn.gov.pl/portal/pl/229/9413/Z_PRL_do_Polski_Wspomnienia_z_niejednego_podworka_19761989.html) Pełny biogram: http://pl.wikipedia.org/wiki/Leszek_Budrewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura