LeszekSmyrski LeszekSmyrski
90
BLOG

Czy Gersdorfowa jest anarchistką?

LeszekSmyrski LeszekSmyrski Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Ostatnio zapanowała moda na definiowanie pojęć podstawowych. Pan Karoń odkrył marksizm kulturowy i wykazał że istnieje różnica pomiędzy złodziejstwem a nie złodziejstwem. Narodowcy dokonali dystynktywnego rozróżnienia pomiędzy słowami patriotyzm, nacjonalizm i szowinizm. Ja też pozwolę sobie na selekcję i doprecyzowanie. 

Istnieje pojęcie anarchii – oznacza ono brak władzy, domyślnie władzy politycznej. Anarchista nie służy nikomu, w początkowych, dziewiętnastowiecznych próbach intelektualnego uporania się z ideą bardzo popularne było hasło ni metre ni dieu. Oznaczało ono odrzucenie tak władzy, jak i religii. Spowodowane jednak było bardzo prymitywnym pojmowaniem zarówno funkcji religii jak i koncepcji Boga przez ówczesnych ateistów.  Anarchia jest brakiem pana i w wyobrażeniach XIX-wiecznych publicystów jest to jednoznaczne z brakiem norm, głównie norm moralnych. Ponieważ adepci ruchów anarchistycznych czerpali wiedzę o rzeczywistości z publikacji, dochodziło do sprzężeń zwrotnych, które wpływały na ich sposób pojmowania idei. Prowokacje policyjne powodowały powiększanie mocy sprzężeń. Anarchii dodano znaczenie tradycyjnie przypisywane nihilizmowi. 

Czym więc jest anarchizm? Pozwolę sobie na przedstawienie mojej własnej definicji, opartej o teorię systemów. Anarchizm jest próbą przesunięcia homeostatu spoza systemu do wnętrza systemu z zachowaniem pełnowymiarowej komunikacji za środowiskiem. Na razie nie rozwinę tego dalej, jest to zrobione w moim wstępie do socjologii złodziejstwa. Wspomnę tylko że nowocześnie i naukowo pojmowana anarchia może być teoretycznym podłożem najefektywniej funkcjonujących kooperatyw i może zapobiec marnowaniu środków publicznych na nieefektywne biurokratyczne projekty. 

Nazwanie przez prezydenta anarchią postępowania opozycyjnych sędziów jest błędem. W rzeczywistości występuje u nich syndrom chytrych niewolników. W systemie niewolniczym niektórzy z nich osiągali status i dobrostan wyższy niż wolni ludzie. W czasie zawirowań politycznych ważniejsze dla nich jest zachowanie pozycji niż uzyskanie wolności. Problemem prezydenta z kolei jest fakt, że sposób walki z patologiami systemowymi był kompletnie nieprzemyślany, polegał głównie na strojeniu min, wymachiwaniu pięściami i tupaniu. Nawet gdyby dało się inaczej, elity zawsze zostawią sobie margines swobody do czerpania korzyści z funkcji. Ale ten margines swobody to nie wolność, to koleina w której poruszają się wszystkie pokolenia złodziei, niezależnie od tego jakie głoszą hasła. Już dziś możemy przyjąć za pewnik że żadnemu wielkiemu złodziejowi włos z głowy nie spadnie. 

Szanowni Państwo. Historia Polski nie kończy się na najbliższych wyborach. Warto zadać sobie pytanie czy chcemy żyć w państwie rządzonym przez złodziei? Jak na razie nic nie wskazuje na to, by coś się mogło zmienić. Jest jednak coraz większa grupa ludzi, którzy zaczynają rozumieć problem, to dobry znak.


Wesołych Świąt.

Może jestem szalony, że wziąłem taki temat, ale tak naprawdę to temat znalazł mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo