LeszekSmyrski LeszekSmyrski
2282
BLOG

Wódka w Magdalence

LeszekSmyrski LeszekSmyrski Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 51

W trakcie negocjacji w Magdalence uczestnicy tych obrad pili wódkę, czyli silny napój alkoholowy, jeden z najpowszechniej używanych środków narkotycznych. 

Nie zamierzam odnosić się do faktu fraternalizacji katów z przedstawicielami ofiar, bo to zupełnie inny temat, wart osobnego rozważania. Interesuje mnie sam fakt zastosowania napojów alkoholowych w trakcie wydarzenia o tak wielkim znaczeniu dla przyszłości Polski. 

Jeżeli ktoś zetknął się z Amwayem albo innym systemem wielopoziomowego marketingu ten wie, że podczas rozmowy o pieniądzach, zakupach i wszelkich interesach spożywanie alkoholu w jakiejkolwiek postaci jest absolutnie wykluczone. Osoba pod wpływem alkoholu jest szczególnie podatna na wszelkiego rodzaju manipuacje. Wiedzieli o tym dobrze Rzymianie, podając swoim niewolnikom do picia wino zmieszane z morską wodą. Marketing wielopoziomowy opiera się na długoterminowych kontaktach, które niemożiwe są bez odrobiny wzajemnego zaufania. Dlatego w czasie ważnych rozmów nie pije sie alkoholu, jeśli ma się uczciwe zamiary. 

W naszym polskim siermiężnym biznesmenowaniu alkohol bywa często obecny, ale jest zazwyczaj elementem manipulacji. Powszechne jest kupowanie działek albo innych dóbr od osób uzależnionych, gdzie ubrany w garnitur kupiec przyjeżdża z butelką lub skrzynką wódki i rozpoczynają się negocjacje. Zwykle sprzedający kiepsko na nich wychodzi. 

O ile kupno kosmetyków czy proszków do prania za kilkadziesiąt lub kilkaset złotych miesięcznie jest obwarowane restrykcją trzeźwości, jak to się stało że sprzedaż kilkudziesięciomilionowego kraju gromadzie cwaniaków odbyła się w stanie zamroczenia alkoholowego? 

Skutki są widoczne po latach. Okres transformacji to okres intensywnego rozkradania, który wciąz trwa. Fakt że znalazły się pieniądze na 500 plus oznacza że kurek złodziejstwa został delikatnie przykręcony. Ale proceder trwa nadal, mimo że nawet częściowe powstrzymanie rozkradania powoduje, że można realizować sporo ważnych reform. 

Jesteśmy jak rodzina menela, której litościwy kupiec dał zakwaterowanie w starej szopie w głębi ogrodu, kiedy musieliśmy wynieść się z rodzinnego domu. Nie jest tak źle bo mamy robotę, możemy u Pana sprzątać, dbać o ogród, czasami zrobić remont, pójść po zakupy, posiedzieć przy dzieciach. 

Mógłbym poszukać winnego tego stanu rzeczy. To dosyć łatwe. Wódkę w Magdalence rozlewał Kiszczak. No ale co możemy dzięki temu zyskać? Mogę pojechać na jego grób, stanąć i powiedzieć "byłeś szmaciarzem". Ale to i tak niczego nie zmieni. Dobra rozkradzione są rozkradzione. 

Ludzie nienawidzący PiS negują fakt że zostaliśmy okradzeni. Teza że przekształcenia musiały tak właśnie wyglądać jest głównym założeniem kształtującym ich tożsamość. Ale fakty mają to do siebie że po prostu istnieją i w miarę upływu czasu są coraz bardziej widoczne. 

Politycy PiS lekko zakręcili kurek rozkradania, uderzając w najbardziej prymitywne ale też najłatwiejsze do wykrycia przestępstwa związane z VAT. Ale kurek nie został zakręcony. Co więcej, kurek ma to do siebie że można go zakręcić, ale można też odkręcić, gdy sytuacja już na to pozwoli.

Może jestem szalony, że wziąłem taki temat, ale tak naprawdę to temat znalazł mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka