letni letni
505
BLOG

Jan Paweł II o pracy w 1983

letni letni Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Wczoraj (tzn. 12 lutego) wieczorem Radio Maryja nadało zapis przemówienia papieża Jana Pawła II skierowane do Konferencji Episkopatu Polski. Miało ono miejsce 16 czerwca 1983 roku w Częstochowie w ramach drugiej pielgrzymki papieża do Polski. Wypowiedź, jaką wysłuchali biskupi, dotyczy, ogólnie rzecz ujmując, działalności Kościoła w Polsce. Tekst ten jest wyrazistym dokumentem historycznym tamtych czasów i warto go odczytać jeszcze raz tak, jak mógłby być w 1983 roku zrozumiany. A czasy były wyjątkowe – wszak trwał jeszcze stan wojenny.

Tekst początkowo zajmuje się kwestiami „kadrowymi” Episkopatu. I tu warto przytoczyć dygresję papieża: Mam prośbę, ażeby księża biskupi zechcieli mi się przedstawić, bo już zaczynam nie poznawać… Jeszcze za poprzedniej mojej bytności to nie miało miejsca: (…) po prostu przywitamy się osobiście po zakończeniu tego przemówienia – i w ten sposób będę mógł poznać nowych księży biskupów. Kościół w Polsce miał wtedy rzeczywiście wyjątkową pozycję, bo czy któryś inny papież, wcześniej lub później, miał ambicję znać osobiście cały skład polskiego Episkopatu?

Kolejne zagadnienia obejmują rozmaite kwestie religijnego życia wiernych. W pewnym momencie wydaje się być naszpikowany aluzjami i odniesieniami politycznymi – choć być może autor nie miał do końca takiej intencji. Ale w tamtych czasach umiejętność czytania (tu słuchania) między wierszami była wiedzą powszechną. Przeczytajmy więc jakie to słowa mogły wzbudzić szczególną uwagę słuchacza.

Długie doświadczenia dziejowe, zwłaszcza doświadczenia ostatnich stuleci, a jeszcze bardziej może ostatnich dziesięcioleci, przemawiają za tym, że Kościół w Polsce pozostaje w głębokiej więzi z narodem. Jest to więź ewangeliczna i duszpasterska. Pozostaje ona na tej samej linii, na której cały Kościół współczesny pragnie być – w duchu Ewangelii i Vaticanum II – „Kościołem ubogich” (…) W konkretnym wypadku zaangażowanie Kościoła musi odpowiadać naszej polskiej sytuacji. Skracając tę myśl: Kościół jest po stronie ludzi („naród” i „ubodzy”), czyli w opozycji do rządzących. Wszak – w odróżnieniu od dzisiejszych czasów – osoby duchowne nie brały udziału we wspólnych poczynaniach z partyjnym establishmentem, np. w obchodach świąt państwowych.

W pewnym momencie papież cytuje „Tygodnik Powszechny”: Jemu to więc (Kościołowi) przypadło w udziale nawiedzanie więźniów i internowanych, organizowanie pomocy ich rodzinom, rozdzielanie żywności i odzieży potrzebującym, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci, ludzi starych, chorych, rodzin wielodzietnych. To zdaje się jedyne jawne odniesienie do polityki („internowani”) w papieskim przemówieniu. Dalsza część cytatu również robi duże wrażenie: Osobny rozdział stanowi nie notowana w dziejach pomoc materialna, nadchodząca od niezliczonych organizacji i osób prywatnych spoza granic kraju, a powierzona do rozdziału wyłącznie Kościołowi. O rozmiarach tej pomocy może dać pewne wyobrażenie fakt, że od stycznia 1981 roku do kwietnia 1982 roku przez punkt rozdziału leków w Warszawie przepłynęło 120 ton medykamentów dostarczonych do klinik i szpitali. Jak widać Kościół odrywał ważną rolę cywilizacyjną w kraju rządzonym przez wojskowych. Nie pierwszy to przykład, gdy rządy wojska oznaczają niszczenie tkanki cywilizacyjnej państwa.

Z kolei słów: Istnieje potrzeba troski o każdego człowieka, obrony każdego rodaka, chronienia każdego życia i zabezpieczania od kalectw, o które łatwo w wypadku pobicia – zwłaszcza gdy chodzi o młode i słabsze organizmy – nie można odbierać inaczej jak komentarza do pobić młodych, szeregowych działaczy opozycyjnych przez SB czy (w trakcie demonstracji) ZOMO.

Dużo słów Jan Paweł II poświęcił pracy. Najczęściej występującym pojęciem przyzywanym w kontekście pracy była „solidarność” – np: Chrześcijańska nauka o pracy uwydatnia z jednej strony solidarność ludzi pracy, z drugiej zaś potrzebę rzetelnej solidarności z ludźmi pracy. Pojęcie trudno definiowalne w kontekście pracy, odnosiło się raczej do zdelegalizowanego związku zawodowego „Solidarność”. Wtedy miało to swój wydźwięk.

W trakcie wypowiedzi papież zacytował swoje wystąpienie sprzed roku z Genewy, gdzie przemawiał na zaproszenie Międzynarodowej Organizacji Pracy: Aby zbudować świat sprawiedliwości i pokoju, solidarność musi obalić podstawy nienawiści, egoizmu i niesprawiedliwości, zbyt często wynoszone do godności zasad ideologicznych czy też zasadniczych praw życia społecznego. (…) Solidarność sprzeciwia się pojmowaniu społeczeństwa w kategoriach walki „przeciw”, zaś stosunków społecznych w kategoriach bezkompromisowego przeciwstawiania klas. To („walka klas”) rzecz jasna formalna krytyka marksizmu. Kolejne zdanie nabiera dodatkowego sensu, gdy dopiszemy na jego początku NSZZ: Solidarność, która swój początek i swoją siłę bierze z natury pracy ludzkiej, a więc z prymatu osoby ludzkiej nad rzeczami, będzie umiała tworzyć narzędzie dialogu i współpracy, pozwalające rozwiązywać sprzeczności bez dążenia do zniszczenia przeciwnika. Szczególnie, że rozważania na temat pracy kończą się słowami: Otwiera się tu (…) odwieczne zadanie Kościoła – zadanie dla duszpasterstwa i apostolstwa w Polsce. Sens tego apostolstwa i duszpasterstwa jest dwoisty: chodzi o ducha pracy ludzkiej, chodzi też o jej społeczny kształt. Problematyka związków zawodowych w ich autentycznej postaci tkwi korzeniami w jednym i drugim. Tu małe przypomnienie: w stanie wojennym zawieszono działalność wszelkich organizacji związkowych, a „dziedzinowa” ustawa z października 1982 oznaczała delegalizację „Solidarności” (która przecież przyjmowała czasami rolę partii opozycyjnej – zarówno przed jak i po wprowadzeniu stanu wojennego).

Jeszcze raz podkreślam, że być może nie wszystkie wypisane powyżej aluzje polityczne w tekście, są takimi w istocie. Ale ówczesny czas skłaniał do znajdowania ukrytych znaczeń i w 1983 roku tekst ten, tak byłby odczytany.

* * *

Wystąpienie papieża pokazuje wielkość ówczesnego Kościoła – to dokument historii. Można jeszcze raz przeczytać słowa dotyczące pracy bez historycznych odniesień. I tu refleksje nie będą wesołe. Mając doświadczenia: masowej likwidacji miejsc pracy w latach 90-tych, śmieciówek, samozatrudnienia, traktowaniu pracowników budżetówki jako wrogów publicznych, korposzczurów… czyli ogólnie mówiąc: upadającego etosu pracy, coraz trudniej uwierzyć w słowa:Twierdzenie, że można świat pracy uczynić światem sprawiedliwości, nie jest utopią.

Ale żeby nie było całkiem smutno, na koniec niezła anegdota papieża podsumowująca cytowane genewskie wystąpienie: Już całkiem prywatnie dodam, że po tym przemówieniu, w którym uczestniczyła także rządowa delegacja polska, ta delegacja podeszła do mnie i oświadczyła, że całkowicie podziela moje stanowisko. Z tym, że biskupi się nie zaśmiali. A przynajmniej nie było tego słychać w audycji Radia Maryja.

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo