letni letni
90
BLOG

(Nie)pewnik o współpracownikach prawicy

letni letni PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

image

W pewnych kręgach za pewnik uchodzi pogląd, że środowiska prawicowe w Polsce są mocno związane z aparatem bezpieczeństwa PRL ze szczególnym uwzględnieniem Służby Bezpieczeństwa. Chciałbym być dobrze zrozumiany: wcale nie twierdzę, że tak jest. Notka nie ma na celu przekonanie kogokolwiek, że tak jest w istocie. Raczej stwierdza fakt: Są ludzie dla których współpraca środowisk okołoPiSowych ze środowiskiem okołoSBeckim jest oczywistością.

Co prawda to raczej prawa strona posługiwała się teczkami i udało jej się w jakimś stopniu zaszczepić wiarę, że p. B. Komorowski i ciemna strona WSI to jedność. Kariery „najbogatszych” Polaków dziś już nie są kojarzone z SLD, ale z PO – pomimo, że najbardziej znany beneficjent przemian lat 90-tych, dziś kieruje się właśnie prawą w stronę. Mowa o właścicielu imperium Polsat-Polkomtel-Netia, który z powodzeniem próbuje palić i świeczkę, i ogarek.

Niemniej pomimo tej dość powszechnej narracji, pogląd przeciwny – o powiązaniu prawicy i SB zaczyna dotyczyć coraz większej liczby ludzi.

Spiskowa teoria (a czy są inne?) podpowiada, że nie przez przypadek politycy prawicy tak szybko dostają do wykorzystania haki na przeciwników w postaci wyciągów z SB-ckich teczek. Dostają je od osób, które te teczki dobrze znają. Może nawet za dobrze. Być może dlatego, że znały je jeszcze przed rokiem 1989, albo znały dobrze (swoje SBckie) środowisko, więc od razu wiedzą czego szukać.

Wiele twierdzeń opierało się na domysłach i podejrzeniach, typowych (jak widać nie tylko) dla prawackiego rozumowania „Nie ma jego teczki, a więc był na tyle ważny dla SB, że została ona zniszczona, co tylko potwierdza, że jest winny”. Tak jak na przykład dokumentacja dotyczącą FOZZ ukryta z zbiorze zastrzeżonym, prowokuje do niewybrednych spekulacji, że to środowisko PC skorzystało na przekrętach FOZZ. Skąd wzięła się kariera sędziego A. Kryże, podejmującego haniebne wyroki w stanie wojennym? W swoich książkach p. T. Piątek zadaje pytanie: „Dlaczego SB nie ścigało p. A. Macierewicza po jego niby-ucieczce z internowania?” Czyżby coś było na rzeczy? A kierowca byłego ministra? Czy nie woził wysokich rangą wojskowych PRLu? A „Wolfgang”? A agent SB R. Luśnia? Tu przypomnę dokument (pochodzi z notki p. M. Gugulskiego)

image

To nie jedyne przypadki pojawiające się w ostatnich latach, ale wciąż żaden z nich nie był stuprocentowo jednoznaczny. Aż tu nagle dowiadujemy się, że wieloletni szef spółki Srebrna, bliski współpracownik p. J. Kaczyńskiego był agentem SB. Być może będzie to oznaczało przekroczenie masy krytycznej i opowieści taka jak Dr Marta Niepokorna utworzą bardziej powszechną narrację. A być może nie.

Czy tak się stanie, trudno powiedzieć. W każdym razie autorka tweeta od którego zacząłem notkę, bardzo niejednoznacznie wypowiada się w wątku dotyczącym p. K. Kujdy (czyżby chodziło o p. B. Skrzypczak?):

image

letni
O mnie letni

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka