Stało się. Wczoraj Jarosław Kaczyński zrobił podstawowe zakupy w jednym z warszawskich sklepów, by udowodnić jak za rządów Platformy Obywatelskiej wzrosły ceny żywności. Wszystkie portale informacyjne podały tą informację, a główne programy telewizyjne podjęły temat akcji zakupowej Kaczyńskiego.

Jak bardzo Kaczyński się myli starały się udowodnić wczoraj wszystkie wieczorne programy. Dziennikarze analizowali koszyk prezesa PiS-u i wykazywali wszystkim możliwymi sposobami jak bardzo szef PiS-u przepłacił robiąc zakupy.
Prym w tym wiodła wczoraj TVN. Jak przekonywał reporter "Faktów TVN" kupił dokładnie te same produkty i zapłacił prawie 20 złotych mniej. Zaczęło się prostowanie Kaczyńskiego.
Wizyta prezesa Prawa i Sprawiedliwości w jednym z osiedlowych sklepów w Warszawie trwała kilkanaście minut. W koszyku Kaczyńskiego znalazły się: bochenek chleba (2,80 zł), dwa kilogramy cukru (6,60 zł/kg), kilogram mąki (2,90 zł/kg), 10 jajek (7,10 zł), dwa kilogramy ziemniaków (2,50 zł/kg), kilogram jabłek (4 zł/kg) oraz kilogramowa pierś z kurczaka (20,60 zł/kg).
Za cały koszek Kaczyński zapłacił 55 złotych i 60 groszy. Dużo czy mało?
Dziennikarze starali się wczoraj za wszelką cenę udowodnić, że za dużo. Pytali dlaczego zrobił zakupy akurat w sklepie na Żwirki i Figury, a nie na Żoliborzu, dyskredytując całą akcję zakupową Kaczyńskiego.
„Oczywiście moglibyśmy iść do "Biedronki", ale to jest jednak sklep dla najbiedniejszych. Poszliśmy do sklepu przy osiedlu, który jest wygodny, gdzie z łatwością można kupować, takiego sklepu, z którego chociażby z pośpiechu ludzie muszą korzystać” - tłumaczył swój wybór Kaczyński (za Gazeta.pl)
Należy się spodziewać, że w najbliższym czasie w trakcie kampanii wyborczej każde słowo Kaczyńskiego będzie analizowane pod kątem czy nie są to przypadkiem półprawdy, zakłamania i czy w ogóle tak jak wczoraj może się wypowiadać. Wypowiedzi i temu podobne akcje lidera PiS-u będą pod szczególnym obstrzałem dziennikarzy głównym mediów w Polsce.
Nie zastąpiona w tej dziedzinie Monika Olejnik zaprosiła wczoraj do swojego programu w TVN 24. pl Jadwigę Staniszkis, która dała się wciągnąć w temat zakupów Kaczyńskiego.
„Ja lubię prezesa Kaczyńskiego (...), ale ktoś mu zwrócił uwagę, że np. w Biedronce byłoby taniej, a on powiedział "Biedronka jest dla ubogich". To było niepotrzebne. Biedronka jest krajową siecią, ja sama kupuję w Biedronce. Rzeczywiście, trzeba wybierać tańsze sklepy, ale to jest zjawisko nie tylko polskie”
Dziś w niektórych mediach nadal szeroko komentowana jest akcja Kaczyńskiego. Gazeta.pl nadal zajmuje się wykazywaniem słabości przeprowadzonej akcji udostępniając na swojej stronie komentarze internautów (oczywiście tylko nieprzychylne).
Szkoda, że dziennikarze zajmują się tym co nie powinni. Jest przecież tyle tematów, które dotyczą życia Polaków, którym wielu pogorszyło się za rządów Tuska. Nikt nie zajmuje się analizowaniem wzrostu bezrobocia czy wzrostem zadłużenia finansów publicznych w ostatnich latach, a przecież wypełniłoby to nie jeden program.
Jarosław Kaczyński w kampanii wyborczej będzie pod ciągłym obstrzałem mediów, które za swój cel obrały zdaje się dyskredytowanie prezesa w każdy możliwy sposób. Wczoraj mediamiały wdzięczny temat i starały się z tego „prezentu” skorzystać maksymalnie.
Inne tematy w dziale Polityka