Nad zarzutami o manipulację agendą mediów nie można przejść obojętnie. Nie powinniśmy, jako obywatele, doprowadzić do marginalizacji zarzutów o wyreżyserowanie i ustawienie akcji zamykania sklepów z dopalaczami, notabene dość wątpliwej prawnie.
Zarzut dotyczy zakulisowego manipulowania wolnym kształtowaniem się opinii publicznej za pomocą skoordynowanej akcji emitowania doniesień prasowych w mediach takich koncernów jak: Passaur Neue Presse/Polskapresse, Mecom.
„Weekendowa akcja zamykania sklepów została zorganizowana, żeby przykryć kongres Palikota"- stwierdził w wywiadzie dla popularnego konserwatywnego kanału polityk Janusz Palikot. Co najmniej kilkunastu komentatorów odnotowało niewytłumaczalny statystycznie nagły wzrost zainteresowania tym tematem prasy tabloidowej, nagły wysyp artykułów w kilkudziesięciu mediach.
Jest tajemnicą poliszynela że uwaga prasy w Polsce jest towarem. Niemniej, jeśli ta akcja była „wykupiona” w mediach to żyjemy w zakulisowo sterowanym reżimie. W którym kontrola nad agendą mediów jest jednocześnie kontrolą nad społeczeństwem.
Nad oskarżeniami nie tylko Janusza Palikota nie powinniśmy przejść obojętnie. Powinniśmy dyskutować rolę mediów w polskim społeczeństwie. To nie są media z jakimi spotykamy się w Europie Zachodniej. Przypomina to kraje o znacznej koncentracji rynku mediów w ręku np. jednej grupy kapitałowej.
Inne tematy w dziale Polityka
