Tusk ma szansę zapisać się w annałach polskiej historii gospodarczej jako kolejne wcielenie gospodarczego populisty, ba, ma szansę pobić samego tow. Gierka swoimi 300 mln PLN zadłużenia dziennie, jak wyliczył Z. Kuźmiuk dla pierwszej połowy tego roku. Być może przyszłe pokolenia spłacą długi Donalda Tuska za lat kilkadziesiąt, i wówczas tryumfalnie zostanie ogłoszona spłata ostatniej raty wielkiego karnawału populistów z Platformy Obywatelskiej. "Zielona wyspa" będzie chyba kosztowna.
Dziwi mnie rząd w którym do wymagającego zadania jakim jest kreowanie polityki finansowej rządu wzięto politologa (tą dziedzinę nauk pan Rostowski wykładał na uczelni wierząc polskim dziennikarzom z „Antysalonu” R. Ziemkiewicza). Ma nim być „fachowiec z zagranicy” p. Rostowski z tamtejszej Partii Konserwatywnej, tylko że niestety jest fachowcem, ale nie od finansów. Nie posiada tytułu naukowego ani stopnia naukowego doktora. Podsunął tą kandydaturę etatysta, zwolennik czeboli i nacjonalizacji banków komercyjnych, niejaki Jan Krzysztof Bielecki.
Kryzys mógł Polski wcale nie minąć- po prostu te same procesy, które zaszły w Europie Zachodniej, u nas mogą nastąpić z przesunięciem dwu-, trzyletnim. Nawet Wielka Depresja lat 30-tych później sięgnęła po kraje najbardziej zacofane, bardziej odizolowane, a też i dłużej wychodziły one z recesji.
Inne tematy w dziale Polityka