Liberałowie Liberałowie
1247
BLOG

Polityka rządu ludowców- populistów na przykładzie PKP

Liberałowie Liberałowie Polityka Obserwuj notkę 9

Cezary Grabarczyk mógłby być symbolem rządów Platformy Obywatelskiej. Niczym nie wyróżniający się, bardzo przeciętny minister, pozbawiony zdaje-się własnego zdania. Być może jest on dobrym przykładem tak często wspominanej centralizacji decyzji wokół Donalda Tuska. Jeśli tak jest w istocie, to pan Cezary pełni jedynie rolę pasa transmisyjnego nieswoich decyzji. Niemniej- tak niesamodzielni ministrowie jak on rzadko się zdarzają.

Cezarego Grabarczyka nie kojarzę z żadnej sensownej i merytorycznej wypowiedzi na tematy jego branży- transportu. Zdaje się że nie odrobił zadania domowego, nie zapoznał się z tematem którym przyszło mu się zajmować. Był ministrem public relations. Możliwe że był ministrem budowy dróg. Ale na pewno nie był ministrem transportu zbiorowego, kolei. Te zadania pozostawił innym, a czasem nikomu.

Byli w tym sektorze ministrowie przełomowi. Za takiego uważam po latach Tadeusza Syryjczyka. Jego reformy otwarły lufcik przemian. Minister Grabarczyk zaś prowadził politykę etatyzmu, państwowego kapitalizmu. Nie zwijał granic państwa, ba, na czołowe pozycje trafiły osoby realizujące bardziej politykę poprzedniego reżimu. Za ministra Grabarczyka odżyły wpływy PKP- a wszelkie plany prywatyzacji odsunięto do greckich Kalend.

Szczerze mówiąc, Cezary Grabarczyk okres swoich rządów zmarnotrawił jak rzadko który z jego poprzedników. Owszem, nagle zaczęło coś się dziać na dworcach, ale to wynik większych dotacji, a nie zmiany systemu na taki w którym dworce, przecież w wielu krajach bardzo dochodowe elementy infrastruktury, same zarobiłyby na konieczne inwestycje.

Okres rządów Cezarego Grabarczyka dla ekonomisty transportu był ością nie deo przełknięcia. Skutecznie zniesiono konkurencję przewoźników na sieci kolejowej, która zresztą dopiero co się pojawiła. Dziś by uruchomić konkurencyjny pociąg, obaj przewoźnicy są wręcz prawnie zmuszani do tworzenia karteli- bodajże jeden drugiemu musi wyrazić zgodę (tutaj akurat nie mam pewności odnośnie tego, czy te zamykające okres wolnego rynku regulacje uchwalono). Nastąpił odwrót od idei wolnorynkowej.

Do tego kontrowersyjne wstrzymanie pociągów Interregio, mimo że to nie one generowały deficyty. Trudno było pozbyć się wrażenia, że owa decyzja była retorsją minionego reżimu totalitarnego. Rządowy monopol nie był, i nie jest, przygotowany na konkurencję na swoim rynku. Rząd PO od lat odmawia przyznania koncesji czołowemu graczowi na rynku prywatnych pociągów, który nie może dostać licencji na wykonywanie przewozów. Rząd twierdzi poprzez podległy mu urząd UTK, jakoby główny gracz na europejskim rynku prywatnych kolei pasażerskich nie posiadał taboru. Do tego kuriozalne cofnięcia licencji na tabor przewoźnikom towarowym którzy wygrali intratne przetargi- postrzegane przez krytyków jako efekt działania gospodarczej mafii w rządzie.

W okresie rządów Cezarego Grabarczyka wzrósł znacząco wskaźnik zmonopolizowania sektora dalekobieżnych przewozów pasażerskich- te starano się skupić w ręku jednego monopolu rządowego, wbrew podstawom nauk ekonomicznych, mikroekonomii w szczególności. Nastąpiła straszliwa rekonkwista monopolistów, czego apogeum było przekazanie obsługi pociągów pospiesznych rządowemu monopoliście PKP Intercity. Nieprzygotowana do tego zadania firma pogrążyła się w długach.

Rząd, w czysto mafijny i skrajnie korupcjogenny sposób- bowiem bez przetargu- dał rządowej firmie 10-letnią franczyzę na obsługę tras międzywojewódzkich. Tajemnicę poliszynela stanowi fakt że inni przewoźnicy obsługują te trasy bez dotacji, bez przetargu, na zasadzie czysto komercyjnej, choć jakość tych usług jest mocno krytykowana. Tymczasem w atmosferze skandalu gospodarczego i korupcyjnego za 240 mln PLN rocznie (tyle zaplanowano w budżecie na 2011 rok) rządowy monopol ma wykonywać te, przecież dochodowe, przewozy.

Nowością, ale bardziej PR-owską, ma być nowocześnie wyglądający tabor. Tymczasem już 18 lat temu w województwie lubuskim podobnie wyglądające pociągi na tory wprowadził komunalny przewoźnik LKR, kupując nowocześnie wyglądający, ale wycofywany tabor z Europy Zachodniej. Gdyby w Polsce podzielono na części i sprywatyzowano spółkę PKP Intercity, także i tu być może na zasadzie komercyjnej wprowadzonoby nowocześnie wyglądające pociągi, kupując używany tabor z innych krajów. Tymczasem metodą nakazowo- rozdzielczą wolny rynek chce zastąpić rząd. Nawrót gospodarki planowej.

Jak działa gospodarcza mafia AD 2010 w Polsce? Z inicjatywy rządowych monopoli usunięto z projektu ustawy o transporcie zbiorowym zapis o zakazie udzielania wyłączności przewoźnikowi na wykonywanie danego połączenia. Przyznano bez przetargu ok. 2,8 miliarda złotych rządowemu monopolowi na usługi do których wykonywania dotacja nie jest konieczna, co podnosił np. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Podobnych przykładów rażącego marnotrawstwa miliardów jest całe mnóstwo. Przyznanie unijnych środków na kosztującą ok. 3 miliardy PLN linię kolei podziemnej dublującej inną, niemal niewykorzystaną 4-torową linię biegnącą częściowo podziemnie, a częściowo nadziemnie ledwie 500 do 700 metrów obok (ale mającą źle rozlokowane przystanki). Na świecie znalazłem tylko jeden taki przypadek podobnego zdublowania dwóch linii kolei - w Buenos Aires, ale linia ta ma około 100 lat. W Polsce za rządów Cezarego Grabarczyka dochodzi do nieznanego w skali współczesnego świata marnotrawstwa środków publicznych. 

Modernizacja linii do Gdańska, zamiast po przedwojennym nasypie, pobiegła znacznie wydłużającym podróż największym zygzakiem na całej linii (wiodącym aż przez Modlin). W realizacji jest absurdalna modernizacja linii do Łodzi, gdzie, zamiast budować torowisko równolegle do już istniejących, całkowicie zapełnionych ruchem torów, wymieni się istniejące torowisko, zwiększając prędkość jedynie ze 140 na 160 km/h.

Można tak wyliczać i wyliczać. Wygląda jednakże że rząd Platformy Obywatelskiej jest rządem ludowców, zresztą do takiej formacji- Europejskiej Partii Ludowej (Parti Populaire Européen)- należy na arenie europejskiej. Jest to polityka popularna, populistyczna, centrowo-konserwatywna. Polityka transportowa ludowców tylko wpisuje się w etatystyczną linię gospodarczą typową dla przedstawicieli tej ideologii.

Adam Fularz

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka