Holandia, mekka liberalnych Polaków, fot A. Fularz
Holandia, mekka liberalnych Polaków, fot A. Fularz
Liberałowie Liberałowie
144
BLOG

Zahamujmy emigrację liberalnej części młodego pokolenia z Polski

Liberałowie Liberałowie Polityka Obserwuj notkę 1

Ludzie powinni być reprezentowani politycznie, niestety, niekiedy nie są, ponieważ jest to nieopłacalne (ależ tak, w Polsce nawet polityka jest nieopłacalna).

Już od lat apeluję o powołanie partii gospodarczo ordoliberalnej. Partii realizującej politykę zarówno gospodarczego ordoliberalizmu, ale też i nieco bardziej progresywną obyczajowo. Tymczasem brak jest czynników ekonomicznych, powodujących że taka partię powołanoby. Jej tworzenie się nie opłaca, ponieważ brak jest nawet wykształconych ekonomistów, nie wspominając o środkach na prowadzenie jej kampanii wyborczej. 

Wg dostępnych wyników badań (np. Richarda Floridy, Charlsa Landry'ego) rozwój gospodarczy jest dopiero pokłosiem stworzenia warunków dla klasy twórczej, posiadającej kreatywność. Lecz klasa ta ciągnie do miejsc dla niej tolerancyjnych, otwartych na nowości które przynosi klasa kreatywna.

Polska do takich krajów się nie zalicza. Jest bardziej, sądząc z aktualnej sytuacji prawnej, matecznikiem europejskiego konserwatyzmu, pełni funkcję biblijnego zagłębia kontynentu. Polska to także mało intensywne, dalekie, zdystansowane relacje międzyludzkie. Polska przypomina pustynię relacji społecznych, poza nielicznymi mniejszościami wyznaniowymi, którym udało się stworzyć niemal równoległą do głównonurtowej, alternatywną cywilizację.

Osobę przybyłą do Polski po np. długim pobycie we Francji, niezwykle dziwi brak instytucji przyjaźni. Osoby które w Polsce uważa się za przyjaciół, wg standardów innych kultur byłyby jedynie znajomymi. Osobę przybyłą z Wielkiej Brytanii dziwi ubóstwo kultury młodego pokolenia, brak gatunków urban music w radio, brak oddolnych instytucji w rodzaju klubów dla młodych ludzi, zwykłych mieszkańców osiedla, ubranych w dresy, ale mających swój klub z kartami członkowskimi.

W Polsce można żyć w „liberalnym bąbelku”, gronie tej samej mniejszości wyznaniowej czy światopoglądowej. Trudno jednakże nie zauważyć że z liberalnych baloników szybko uchodzi powietrze. Rozliczne miasta Polski, ongiś mające warstwę młodej, bardzo aktywnej kulturowo miejskiej bohemy, często całkowicie ją utraciły od momentu wstąpienia Polski do UE. W Polsce w zastraszającym tempie zanikają środowiska mniejszości wyznaniowych, obyczajowych i światopoglądowych.

Polska konkuruje także o kapitał ludzki z krajami Unii Europejskiej. Jeden z politologów dziwił się że bunt młodych zanikł, nie pojawia się. Ale on zanikł z przyczyn ekonomicznych- młodym o innym światopoglądzie prościej jest wyjechać niż zabiegać o zmiany w kraju. Brak jest silnych gospodarczych bodźców do zabiegania o zmiany we własnym kraju- sam dostrzegam że takie starania podejmują często jedynie ci młodzi którzy nie poradziliby sobie żyjąc poza granicami Polski. Kiedyś młodzi ludzie nie mogli emigrować, dziś- można wybrać jurysdykcję prawna dopasowaną pod własne potrzeby.

Im dłużej zwlekamy z reformami społecznymi- w tym poszanowaniem mniejszości, i z reformami gospodarczymi, tym gorzej dla nas. Młodzi polscy stronnicy idei liberalnych ma się wrażenie rozglądając się po własnym środowisku, żyją w większości poza polskimi granicami. I ten proces tylko się pogłębia- wciąż do wyjazdu szykują się kolejni. Lberalne obyczajowo (w porównaniu z Polską) Niemcy otworzyły rynek pracy. Kto z młodych i liberalnych pozostanie w miastach przygranicznych? Zwykle ci co mogli, wyjechali jeszcze przed jego otwarciem, stąd nikłe zainteresowanie pracą w RFN...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka