Autorem jest, rosyjski pisarz i dziennikarz,współpracownik Trójki i TVP2.
Akcja dzieje się współczesnie.Alter ego autora,rozwiedziony prawosławny Rosjanin ma życzenie wziąć ślub kościelny z Polką.Na kanwie tego pomysłu kręci się akcja 300 stron książki.Problemy jakie przeżywają nupturienci na biurokratycznej drodze do celu początkowo są nawet śmieszne.Niestety,z autora wyłazi rosyjski szowinista i od strony 100 zaczyna się pochwała rosyjskiego imperializmu,rzekomej wyższości kulturowej Rosjan oraz szkalowanie Kościola Katolickiego w Polsce.Przy jednoczesnej apoteozie prawosławia.
Do setnej strony autor jedynie ironizuje z Polski,jako "wolnego kraju"gdyż według niego przejawem owej wolności są zasikane klatki schodowe,wydeptane trawniki,niekompetentna biurokracja i wiecznie pijani robotnicy remontowi.
Niestety,od owej setnej strony zaczyna czepiać się braci Kaczyńskich,Leppera,księdza Jankowskiego oraz...Napoleona Bonaparte.Powtarzając co 10 stron frazę o perfumowaniu bonapartowskiego języka w celu wylizania butów Aleksandra I,cara Rosji.Fraza ta,powtarzana z uporem maniaka świadczy chyba o napoleońskich kompleksach typowego Rosjanina.Gdyż nie licząc Tatarów tylko Polacy i Napoleon zdobyli Moskwę
Pożniej jest jeszcze gorzej.Strona 206,dosłowna cytata;"Gdyby nie wroga postawa Anglii i Francji wobec stalinowskiej polityki zagranicznej,nie doszloby do podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow."koniec cytatu.
Pod koniec ksiązki autor odlatuje zupełnie.Porównuje Papieża Benedykta XVI z glową Cerkwi Moskiewskie Aleksym II.Jak wyglądą owo porównanie-znowu cytat ze strony 272
"Aleksy von Ridiger,arystokrata rosyjski pochodzenia niemieckiego,syn duchownego prawosławnego
Joseph Ratzinger,syn wiejskiego policjanta będącego przez 10 lat na służbie u Himmlera"
Zapomniał biedaczek napisać ile lat Ridiger był kapusiem KGB.
I tak w tym duchu krasząc wielkoruskimi mądrościami autor jedzie przez 200 stron książki.Tracąc zupełnie z punktu widzenia głowny wątek,jakim jest kwestia wpomnianego na początku ślubu.
Książka owa świetnie wpisuje się w będący ostatnio na topie nurt historyczno-literacki mający dowieść,ze głównym winowajcą II Wojny Światowej i wszystkich zbrodni wojennych była Polska.Bo odrzuciła pokojowe propozycje Hitlera w 1939r.Drugim aspektem tej książki jest to,że bycia "europejczykami"naucza nas Rosjanin.
A ja po przeczytaniu sobie pomyślałem; a po cholerę autor,ta swołocz jeszcze mieszka w Polsce?Konkretne zadania go tu trzymają?
tolerancyjny jak GW i obiektywny jak TVN.Przedwojenny warsiawiak,dawniej z Mokotowa,obecnie Bemowo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura