Skończmy z tą histerią. PiS przegrał wybory i trzeba to powiedzieć wyraznie. Nie po to, żeby znów ze smutkiem spuszczać głowę, tylko wręcz odwrotnie - żeby ją wreszcie podnieść! Trzeba to powiedzieć i rozpocząć dyskusję, bo samo nic się nie zmieni. Dwa tygodnie na przeżywanie porażki chyba wystarczy?
"I dla moich przyjaciół, i dla mnie prezesem partii jest Jarosław Kaczyński. Opisywane w mediach koncepcje, że rzekomo chcę i dążę do odwołania Jarosława Kaczyńskiego, są nieprawdziwe, by nie powiedzieć – szalone. Jarosław Kaczyński jest niekwestionowanym liderem i z pewnością nie zrobi niczego, co by partii zaszkodziło. A blokowanie dyskusji szkodzi naszemu ugrupowaniu. Zabija motywację do działania, inwencję, pomysłowość"
Dokładnie tyle i aż tyle mówi Zbigniew Ziobro w ostatnim wywiadzie dla "UważamRze".
Dla tych, którzy byli na urodzinach S24, lub oglądali transmisję na żywo, ten wywiad nie będzie zaskoczeniem, Ziobro powiedział tam dokładnie to samo.
"Po pierwsze – jedność. Po drugie – korekta i modernizacja PiS. Po trzecie – zwycięstwo. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych rozłamów czy wyrzucania z partii. W trakcie kampanii wyborczej partia powinna mówić jednym głosem, ale po kampanii jest czas na dyskusję, bo jak nie teraz, to kiedy?"
Słowami o jedności prawicy Ziobro jasno rozprawia się z incydentami typu " wywiad" Cymańskiego i medialnymi proroctwami nad "końcem" PiSu lub wielkim "rozłamem" w opozycji.
Według Ziobry korekta i modernizacja to poszerzanie partii, sięganie do korzeni - wielonurtowość, przy jednoczesnym otwieraniu się PiSu na nowe środowiska, poszerzanie struktur, odblokowanie i uwolnienie energii ludzi w terenie.
PiS właściwie zaczął tak działać jeszcze przed wyborami - otworzył listy dla ludzi młodych i profesjonalnych, działał wspólnie z ruchami obywatelskimi. Prof. Staniszkis zwracała uwagę, że stawiając na "młody, nowy PiS" idą w dobrym kierunku. Niestety, w kampanii bardzo słabo było to widać. Ludzie z Instytutu Sobieskiego i Fundacji Republikańskiej przeciętnemu wyborcy nie dali się poznać. Szkoda.
O swojej nieobecności w sztabie, oraz intensywnej pracy w terenie Ziobro mówi :
"Kierownictwo partii uważało, że to najlepszy sztab, jaki miało do tej pory. A więc zarzuty, że nie udzielałem się w tym sztabie, są z tego punktu widzenia mało przekonujące. W terenie udzielałem wsparcia kolegom, którzy o to poprosili, zawsze tak działałem. "
Europoseł definiuje też grupę "ziobrystów" :
"Jest grupa ludzi, która uważa, że Prawo i Sprawiedliwość powinno być bardziej skuteczną partią. Partią, która będzie wreszcie wygrywać, która zastanawia się, jak to osiągnąć, jak uruchomić energię ukrytą w naszej formacji.
Jeżeli chcemy w przyszłości wygrywać wybory, musimy się wspierać, działać jak zgrany zespół. Duże korporacje przywiązują ogromną wagę do integracji zespołu, tak wybierają menedżerów, by dobrze motywowali pracowników, by potrafili wyszukiwać ludzi, których kompetencje się uzupełniają."
Ziobro podkreśla, że nie można unikać dyskusji ani z wyborcami, ani członkami partii, nie można lekceważyć liderów konserwatywnej opinii publicznej, licznych publicystów.
"Taka dyskusja jest potrzebna, bez niej nie ruszymy dalej."
Czy to nie brzmi rozsądnie? Partii Kaczyńskiego potrzebne są zmiany, na kilku płaszczyznach. PiS musi przekonać i pozyskać wyborców. Musi dać radę z takimi mediami, jakie mamy. Do medialnych kontaków wystawić ludzi, którzy w takich sytuacjach sie sprawdzają. Na nagłą i niespodziewaną medialną przychylność nie ma co liczyć, podobnie jak na cudowne spełnienie "wariantu węgierskiego". To jednak dwie różne sceny polityczne.
Jako fanka Prezesa, podpisuję się również pod słowami Ziobry.
Mam nadzieję, że to się nie wyklucza i PiS będzie działał zespołowo. Bez głupich pomysłów na boku.
Po dwóch kadencjach z Tuskiem nie stać nas będzie na "marsz" niewiadomej długości. Tym razem opozycja musi być gotowa do przejęcia władzy.
Inne tematy w dziale Polityka