Waldemar Pawlak i Donald Tusk mieli być połączeni na wieki, tak jeszcze niedawno wieszczył ten drugi.
Właśnie są o krok od rozstania, choć żadna ze stron nie ma w tym interesu, a PSL jakkolwiek rozcarowane finałem wczorajszych negocjacji, wciąż z dobrą miną do złej gry i z "nadzieją" na porozumienie. "Nie było woli ustępstw"- powiedział wczoraj rzecznik PSL, kiedy wszystkie ich propozycje zostałe odrzucone. Nawiasem mówiąc "brak woli" po minie i wypowiedzi rzecznika Grasia wyraznie było widać.
"Pawlak się ugnie i poprze, chyba, że spadek notowań dla PO okaże się tendencją, a nie incydentem. Wtedy PSL nie zechce tonąć i przesiądzie się na inną szalupę"-wyrokował kilka tygodni temu Leszek Miller.
"Premier przepchnie reformę kolanem i wszystko zakończy się korzystnie" - rysował świetlaną przyszłość red Rolicki.
Który jasnowidz ma rację?
Narazie wygląda na przepychanie kolanem, bo zdeterminowany premier robi, co może by swoim kolegom z UE pokazać, jaki twardy z niego zawodnik i że umie przeprowadzać trudne reformy. Na krajowej sympatii nie specjalnie mu zależy, a wicepremiera Pawlaka już nie raz w tajemniczy sposób "stawiał do pionu" . Jakkolwiek przetargowa siła Tuska się zmniejsza, to polityka "hakowa" zawsze działała....wczoraj też wicepremier zakończył spotkanie z miną nietęgą.
"PSL, niestety, doszło do wniosku, że ciężar odpowiedzialności za decyzje należy przerzucić na naszych następców. My uważamy, że odpowiedzialność za Polskę wymaga tego, żeby decyzję podjąć teraz. (...). Chcemy rządzić, a nie administrować, nie zamiatać problemy pod dywan" - ostro krytykował wczoraj koalicjanta Jarosław Gowin- minister "spłukanego" rządu, po 4ch latach wspólnego z PSLem administrowania i zamiatania problemów pod dywan.
W związku z patem wszystkie oczy zwrócone na RP, który drażliwej społecznie "reformie" emerytalnej stawia swoje warunki - przynajmniej oficjalnie. Wszyscy z wypiekami na twarzy obserwują show, a na podpalanie Polski Palikot z Tuskiem umówili się już dawno.
Inne tematy w dziale Polityka
