LillaWeneda LillaWeneda
279
BLOG

Kaczyński VS media

LillaWeneda LillaWeneda Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Jak to możliwe, ze media "mainstreamowe" tak bardzo nie lubią opozycji, pytają niektórzy. Rzeczywiście, na tle artykułów o PiS takie tam proste informowanie o aferach w rządzie PO-PSL przez GW czy TVN przypominają raczej wstydliwe grożenie paluszkiem. Czy to jest prawda?

Cofnijmy sie moze do czasów, kiedy Jarosław Kaczyński był premierem RP. Wraz z władzą pojawiła sie także odpowiedzialność i konieczność odpowiadania na zarzuty dziennikarzy. Niestety, Kaczyński jest człowiekiem nie lubiącym sie tłumaczyć. Zdaje sie być nerwowy, obrażalski i nie znoszący sprzeciwu. Nie umie przybierać twarzy pokerzysty, uśmiechnąć sie wtedy, gdy lecą mu na głowę gromy. Ok, moze taki być, w końcu niektórzy wola premiera naturalnie sie zachowujacego od robota. Jednak za czasów rządów PiS-u afer było conajmniej kilka, weźmy choć pierwszą z brzegu: taśmy Renaty Beger.

W pokoju hotelowym jeden z prominentnych polityków PiS próbował namawiać grupę działaczy Samoobrony do przystąpienia do partii rządzącej w zamian za... Stanowiska! Sprytna kobieta nagrała tę rozmowę i wybuchł skandal. Sprawa wyglądała rzeczywiście nieciekawie, mocno zapachniała korupcją. Emocje sięgały zenitu. Co wtedy zrobił premier RP? Czy wyszedł do ludu, czy zwołał konferencje, czy uspokoił nastroje, wyciszył spory, wyjaśnił przyczyny takiego postępowania, moze przedstawił swoją wersje wydarzeń, ktora zlagodzilaby nieco niesmak sytuacji? Czy przeprosił? Nie. On po kilku dniach milczenia zorganizował wiec w Gdańsku, w którym podzielił Polaków na tych, co stoją przy nim i tych, którzy należą do ZOMO. De facto, w kontekście najnowszych wydarzeń, do ZOMO zaliczył wszystkich oburzonych aferą, korupcyjna afera w koalicji rządzącej! I gdzie w tym wina mediów jeżeli wszyscy słyszeliśmy, jak Poseł PiS w jakimś hotelowym pokoju obiecywał posłance SO stanowisko w zamian za zmianę barw partyjnych? Jak poczuli sie ci wszyscy, którzy z marszu zostali zaliczeni do instytucji kojarzącego sie z wrogami wolności tylko dlatego, ze głośno wyrażali swoje wątpliwości?

Jarosław Kaczyński rozpoczął, jako premier, wojnę z mediami. Bojkot TVN, pakt koalicyjny podpisany jedynie w obecności dziennikarzy z TVTrwam to tylko jaskrawe przykłady na to, jak kandydujący na szefa rzadu polityk nie lubi otoczenia nieprzychylnych mu dziennikarzy i ich trudnych pytań. Woli, najwyraźniej, rozmowy z tymi, którzy z nim sympatyzują, którzy nie bedą męczyć pytaniami i zmuszać do autokrytyki.

A media? Media zarabiają na polaryzacji polskiej sceny politycznej. Dwie strony sie kloca, ludzie sie kloca, wiec gazety, tv, portale po prostu opowiadają się przeciwko jednej ze stron, żeby zdobywać czytelników. Tak robi GW pisząca dla przeciwników Kaczyńskiego i tak robi chocby GP, ktora pisze dla przeciwników Tuska. Dla każdego coś miłego. Media po prostu analizują emocje społeczne, podgrzewają je. Jedni za PiS, inni za PO. Bo to wlasnie ludzie chcą czytać. Spokojnych, długich i nudnych, pozbawionych emocji publikacji niewielu będzie chciało zgłębiać. Musi być tak, że po zakupie gazety, w czasie lektury człowiek potaktuje sobie do literek i utwierdza sie w przekonaniu, że sam jest w swej niechęci do partii X nieomylny, bo i inni tak uważają. Że potrafił trafnie ocenić polską rzeczywistość polityczną.

Jarosław Kaczyński swoimi wystąpieniami, twardą retoryką, kategorycznymi stwierdzeniami (np. o zamachu) stanowi świetną pożywkę dla mediów. Jest w oczach ich czytelników pieniaczem, niesympatycznym, gburliwym dziadkiem, któremu koniecznie, jak złej bohaterce telenoweli, w końcu należy utrzeć nosa. Sam pońiekad dostarcza mediom amunicji swoim zachowaniem, wypowiedziami, minami, nerwowymi reakcjami, obrażaniem się. Tego GW nie wymyśliła! I ludzie ten polityczny serial śledzą z nadzieją, że nasz antybohater zostanie wreszcie ukarany.

Na zakończenie dodam, że to nie jest do końca tak, ze Jarosław Kaczyński jest atakowany, bo jest Jarosławem Kaczyńskim. Jest w mediach nielubiany za swoją postawę wobec dziennikarzy bo najwidoczniej nie lubi sie tłumaczyć z potknięć. Takie mu sie, jako premierowi, napewno przytrafią - bo nikt nie jest nieomylny. Ja nie chce premiera idealnego. Ja chce takiego, który będzie moje wątpliwości rozwiewał zamiast stawiać tam, gdzie stało ZOMO.

Obecnie jest tak, że Jarosław Kaczyński jest tak bardzo opozycyjny, tak bardzo negujacy, tak bardzo napastliwy (weźmy retorykę smoleńska), ze naturalnym jest, ze swoim zachowaniem przyćmiewa najwieksza chocby krytykę rzadu, obecna w TVN czy GW. Jest gwiazdą kontrowersyjną a takie po prostu najlepiej sie sprzedaje.

LillaWeneda
O mnie LillaWeneda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości