Zygmunt Jan Prusiński
ZUPA POMIDOROWA U MARGOT
To pierwsze danie po podróży –
jestem na miejscu
znam te ozdobniki
i trzydzieści pięć żarówek
w domu – uwielbia lampy
różnorakie i obrazy.
Przy stole wpatruję się w oczy
uśmiecha się mimochodem
tęskniła za mną to widać
twarz zawsze mówi
nie da się ukryć. –
Próbuje pisać wiersze
trzy ostatnie przedstawiła
zmartwiłem się przeto
bo to zguba cywilizacji –
następna dusza w pajęczynie.
Wychodzę na balkon
tam palę papierosy –
zauważyłem że najwięcej
poprzewracanych myśli
mam w trakcie palenia –
gdybym je zapisywał
pewnie i dziełami by się ostały.
Słucham Stinga –
Gordon'a Matthew'a Sumner'a
nową piosenkę
poczynam z nim śpiewać
dwie frazy w refrenie po angielsku
oczywiście język angielski u mnie
to tak jak otworzyć okno.
O zupie pomidorowej zapomniałem
po prostu jestem przez nią starszy
minęły minuty – zresztą zegarów
tu sporo jak na jedno mieszkanie.
20.03.2019 – Bydgoszcz
Środa 10:00
Wiersz z książki „Księżycowe kwiaty”
Inne tematy w dziale Kultura