Tracz47 Tracz47
1335
BLOG

Reforma edukacji

Tracz47 Tracz47 Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 52

Strajk nauczycieli zawieszony, matury się odbędą, na "froncie" edukacji" trochę uspokojenia. Odbyło się także spotkanie "okrągłego stołu" w sprawie edukacji. Chyba przyszłości edukacji, bo o konieczności zmian wypowiada się coraz więcej osób w internecie, a niebawem ten temat podejmą tygodniki, publicystyka i osoby zainteresowane w obecnym systemie edukacji tkwiące. Bez wątpienia dyskusja na temat edukacji jest niezbędna, jednakże nie sądzę, aby można było dojść do jakiegoś konsensusu w tej sprawie, gdyż kwestia została upolityczniona poprzez strajk Broniarza, który odgraża się, że do sprawy wynagrodzeń nauczycieli "wróci" we wrześniu.

Pomińmy więc aspekty polityczne strajku ZNP, bo przecież Broniarzowi (i popierającej Go opozycji) nie chodziło o pensje nauczycielskie, ale o wywołanie chaosu w systemie edukacji. Stąd jego groźby w sprawie egzaminów i matur, a także żądania podwyżek: "tysiak" dla każdego pracownika szkolnictwa doliczony do podstawy wynagrodzenia. A więc nie tylko dla nauczycieli, ale pań sekretarek, może woźnych jeśli gdzieś się ostali itd. Rząd dał mniejsze podwyżki niż żądał Broniarz i jak sądzę na ten rok to wystarczy.

Ale sprawa reformy oświaty jest aktualnym problemem. W internecie sporo na ten temat wypowiedzi, przewidywań, recept. W miastach powieszono POwskie bilbordy z napisem "co Zalewska zrobiła naszym dzieciom". Zapewne ten plakat skłonił mojego ulubionego na S24 blogera, echo24, do napisania notki pt.Dlaczego PiS-owi nie udała się reforma szkolnictwa. Ostatnio nasz nauczyciel akademicki (z biegłym angielskim) działa jak pudło rezonansowe. Jak coś bełkotnie TVN to zaraz o tym notka naszego niezależnego blogera. Jak GW napisze, że część ministrów rządu Morawieckiego "ewakuuje się do PE" to nasz rutynowany bloger wali notkę "Ewakuacja, ewakuacja..." i coś tam jeszcze.

Ale w sprawach edukacji nasz rutynowany bloger wypowiedział się dość rozsądnie. Przede wszystkim przypomniał swoją ocenę systemu z 2014 roku - bardzo trafną, na treść której wpłynęły spotkania z nauczycielami, dyrektorami szkół krakowskich, jednym słowem z osobami kompetentnymi. Ocena systemu istniejącego w 2014 roku jest, powtarzam, bardzo trafna i wg. opinii echo24 głębokie zmiany są konieczne. Po tych trafnych zdaniach, które mogłyby świadczyć o tym, że echo24 odzyskuje kumatość i zdrowy rozsądek, znalazły się uwagi o tym, że reforma oświaty min Zalewskiej zakończyła się porażką. Za główną przyczynę tego stanu rzeczy, nasz nauczyciel akademicki, wini akademików, czyli profesorów uczelni wyższych, którzy w ramach "fuchy dla swoich" od MEN, napisali programy nauczania dla szkół, lekceważąc zdanie praktyków, czyli nauczycieli. Znalazły się przy tej okazji krytyczne uwagi o profesurze, że słabi, że dbają o własną karierę, a nie o naukę, że lekceważą dydaktykę, olewają studentów i - jednym słowem są zakałą szkolnictwa wyższego. Można zapytać, dlaczego pan echo24 nie zrobił habilitacji i tą drogą nie wzmocnił grona "kumatych" profesorów, tylko poprzestał na pierwszym naukowym stopniu dr inż. Przecież jako profesor miałby większy wpływ na naukową pozycję swej uczelni (AGH) niż jako adiunkt, czy wykładowca. No ale to tajemnica naszego niezależnego.

W sprawie reformy edukacji napisze parę zdań i ja. Jednym z "żelaznych" postulatów dyskutantów o oświacie w Polsce jest zniesienie Karty Nauczyciela. Całkowicie popieram. Karta praktycznie uniemożliwia usunięcie ze szkół osób które nauczycielami nigdy być nie powinny. Jak to zrobić? No to problem, sprzeciw środowiska będzie powszechny, 100 procentowy.

Drugim postulatem jest likwidacja systemu 6+3+3, czyli pożegnanie się z gimnazjami. To się właśnie dzieje. To niesie pewne problemy. We wrześniu 2019 do liceów przyjdzie rocznik podwójny. Absolwenci 3 klasy gimnazjum (ostatniej) i absolwenci klasy 8. To około 700 tys osób. Opozycja wrzeszczy, że to straszne, ale gdy zapędzono do szkoły 6 latki, to w szkołach podstawowych było po 5 oddziałów maluchów i jakoś nikt szat nie rozdzierał.

Trzecia sprawa to odbudowa szkolnictwa zawodowego. Chodzi o 3 letnie szkoły zawodowe, które nie dają matury, ale uzupełnione o dwuletnie zawodówki "maturalne" umożliwiają zdolniejszym uczniom podjęcie studiów. Czyli są to jakby technika dwustopniowe. Zdobycie zawodu - 3 lata, a jeśli chce się dalej kształcić to jeszcze 2. Nie wiem czy to dobre rozwiązanie, zobaczymy w przyszłości. Oczywiście będą funkcjonować normalne 5 letnie technika. Ten pion szkół technicznych trzeba odbudować dopiero, bo bez skrupułów rozwalono to na początku poprzedniej dekady. 

I teraz najważniejsze. Programy nauczania, minima programowe, podręczniki. Programy powstawały w pewnym pospiechu, ale, przynajmniej w przedmiocie o którym coś mogę powiedzieć, nie można wskazać, na jakieś zasadnicze zmiany. Część materiału gimnazjalnego przesunięto do klasy VII i VIII. Wśród osób które układały programy w "moim" przedmiocie, na 30 nazwisk znalazłem 3 profesorów uniwersyteckich, w tym jeden to dydaktyk. Reszta to nauczyciele. A więc twierdzenie, że to profesura układa programy to jeden z absurdów bezkrytycznie powtarzany przez echo24, bez znajomości rzeczywistości.

I kolejna sprawa - podręczniki. Tak się składa, że jestem autorem kilkunastu recenzji podręczników z "mojego" przedmiotu, do "dawnych" szkół podstawowych, gimnazjów i liceów oraz nowych podręczników do klas VII i VIII. Recenzje te były pisane nie dla MEN ale dla instytucji naukowej, która poziom podręczników bada. Do wszystkich przedmiotów. Opracowano około 300 recenzji. Część tych recenzji została opublikowana. Mogę w tej sprawie powiedzieć tylko tyle, że w zdecydowanej większości autorami owych podręczników są nauczyciele. Wydawnictwa: Operon, Nowa era, Wiking, WSiP czyli Wydawnictwa szkolne i pedagogiczne, Helion, Omega, Nowa matura itd. Poziom ocenianych podręczników jest różny, ale sporo w nich błędów merytorycznych, język wykładu często słaby, znacznie lepiej wygląda strona graficzna. Osobom zainteresowanym mogę wysłać tekst jednaj czy dwóch recenzji, aby zobaczyły z jakich podręczników, w istocie,  uczą się ich dzieci.

I ostatnia sprawa. Należy odejść od testomanii, wklepywania do głowy uczniów definicji, których dokładne wpisanie do testu daje punkty. Pomyłka, zgubienie jednego wyrazu, już nie. Konieczny jest powrót do tematów otwartych, w których uczeń będzie mógł zaprezentować swój pogląd i go uzasadnić. Może nawet słabo, czy błędnie, ale będzie to efekt myślenia, a nie pamięciowego klepania definicji dla testów. W dyskusjach powtarza się, że reforma Handkego spowodowała załamanie poziomu absolwentów szkół średnich - w całej rozciągłości to potwierdzam. Studenci którzy przyszli studiować pod koniec  poprzedniej dekady nie potrafili samodzielnie zanalizować prostego dokumentu, deklaracji politycznej, czy ocenić systemu ustrojowego i wskazać na jego słabości i mocne strony. Jednym słowem katastrofa.

I najostatniejsza sprawa. Trzeba ocenić czy system boloński 3+2 na wielu kierunkach studiów, głównie humanistycznych, choć nie tylko, jest do utrzymania, czy ma wylecieć na śmietnik jak gimnazja.. Moim zdaniem trzeba się z tego "europejskiego" wynalazku wycofać. Niektóre państwa nie wdrożyły systemu bolońskiego. Np. Niemcy. Ale Polska za rządów PO/PSL wprowadziła skwapliwie ten system, mimo ostrzeżeń, że obniży to poziom absolwentów. Pewnie durnie oczekiwali pochwał w Brukseli.  W tym systemie możliwa jest sytuacja, że na dwuletnie studia magisterskie na kierunku socjologii, przyjdzie gość z licencjatem z geografii czy etnologii. System boloński to patologia szkolnictwa wyższego i min Gowin powinien coś z tym zrobić, a dopiero potem układać "konstytucję dla nauki", która też ma wiele wad i słabości.

Dziękuję czytelnikom którzy dotrwali do ostatniego zdania tej "notki" - to raczej nie notka, a prawie broszura.

    

Tracz47
O mnie Tracz47

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo