Manifestu politycznego ciąg dalszy:
----------------------------------------------------
Był sobie Pies.
Był on psem szczęśliwym. Żył dobrze. Merdał ogonem do czasu aż zjawiało się jedzenie.
Były też dwie pchły.
Że Pies jest wielki a pchły małe, krwi w psie starczyło dla obu. Pojawiło się jednak ryzyko że gryziony Pies zechce się ich pozbyć.
Pchła Lewa więc szeptała do psiego ucha: "świat jest piękny, Ty jesteś piękny.. jeżeli tylko mnie słuchasz.. Pomogę Ci być pięknym.".
Pchła prawa szeptała: "Świat jest wielki, Ty musisz być silny... Jeżeli mnie posłuchasz będziesz najsilniejszy."
Lewa: "Nie słuchaj tej prawej.. Merdaj ogonem w lewo.. Merdanie w prawo to ciemnogród."
Prawa: "Lewa to Zdrajca. Wieszać zdrajców."
Lewa: "Faszysta! Merdaj w lewo!"
Prawa: "Jak będziesz merdał w lewo to Kot z Kurczakiem zabiorą Twoją kiełbasę!"
Lewa: "W lewo mówię! Bo wstyd!"
Prawa: "W prawo! Zdrada!"
I tak to szło. Pies jak to Pies - pchlego nie rozumie, swędzenia nie znosi, zrapał więc pchły w czasie porannej higieny, warknął na Kota, pozdrowił Kurczaka, zamerdał ogonem i zjawiła się miska.
Pomyślał - ale głupoty mi się śniły.
Inne tematy w dziale Polityka