Portal Wprost24 przytacza słowa Pawła Grasia komentującego kampanię Solidarności, skierowaną przeciw niektórym kandydatom do Europarlamentu, głównie przeciw tym którzy głosowali w Sejmie przeciwko interesom pracowniczym i tak się składa, że są to głównie kandydaci Platformy Obywatelskiej. Dziwi się przeogromnie, i ma za złe, dlaczego Solidarność atakuje członków jego partii, a nie atakuje kandydatów PiS-u. Ta nieumiejętność kojarzenie przypomina powiedzonko o chłopie, co się po trzydniówce wątrobie dziwił. Ale też wskazuje na jego stan ducha, człowieka rozpuszczonego przez zaprzyjaźnione media.
Jego szef, gdy spotkał się z krytyką, też się dziwił, ale zaraz szybko wszystko sobie wytłumaczył tym, że ktoś musiał manipulować przy wajsze. Paweł Graś nijak nie kojarząc tych ataków z pracą kandydatów, ucieka się do teorii spiskowych i insynuacji:
Paweł
"Myślę, że kampania jest tylko przygotowaniem dla części działaczy startu w wyborach w przyszłym roku. Zobaczymy, z jakich list, zobaczymy, z jakich komitetów i zobaczymy, jak pan Duda się w tym ustawi "
Inne tematy w dziale Polityka