Będzie rzecznik rządu Tuska. Na giełdzie dwóch polityków

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 57
Rząd Donalda Tuska funkcjonuje od 13 grudnia 2023 roku bez rzecznika prasowa. Eminencją dworu premiera jest była dziennikarka mediów publicznych, Agnieszka Rucińska. Koalicjanci podczas czwartkowego spotkania z premierem doszli do wniosku, że potrzeba jest kogoś, kto będzie odpowiadał za komunikację z mediami i wyborcami. Mówiło się nawet o dużym centrum prasowym. W spekulacjach padają dwa nazwiska.

Czwartkowe spotkanie liderów koalicji - Donalda Tuska, Szymona Hołowni, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Włodzimierza Czarzastego - rozpoczęło się od wpadki. Media otrzymały smsowe powiadomienie o konferencji prasowej po rozmowach polityków, w którym miał wziąć udział premier, a nie szef Lewicy. Ostatecznie było na odwrót - Tusk się nie pojawił z powodu kolejnych spotkań i przygotowań do podróży zagranicznej, a obok Hołowni i Kosiniaka-Kamysza pojawił się Czarzasty. 

Hołownia rzecznikiem rządu? Jest jeden problem

Politycy zgodzili się, że potrzeba nie tylko nowego impulsu dla gabinetu po porażce w wyborach prezydenckich, ale też lepszego dotarcia do ludzi. Temu ma służyć powołanie rzecznika prasowego. To pierwszy rząd w historii III RP, który nie ma takiego urzędnika. Sprzeciwiał się powołaniu go sam Donald Tusk, któremu towarzyszy od powrotu do Polski z Brukseli Agnieszka Rucińska - była dziennikarka IAR i Polskiego Radia, która kierowała biurem prasowym PO. 

Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że obóz władzy bierze pod uwagę dwóch polityków na to stanowisko: Szymona Hołownię i Andrzeja Rozenka. Lider Polski 2050 przewijał się w kuluarach jeszcze przed drugą turą wyborów, ale wynik z pierwszej - zaledwie 4,99 proc. - ostudził zwolenników tego pomysłu. 


Rozenek chwalił Putina 

Teraz dużo wskazuje na rosnące notowania Rozenka. To były redaktor gazety Jerzego Urbana "Nie", która przez lata atakowała Kościół i prawicę. Rozenek politycznie był związany z SLD oraz z Ruchem Palikota. W 2010 roku był gościem Klubu Wałdajskiego z udziałem samego Władimira Putina.

- Starałem się obserwować go jako człowieka. Od samego początku skracał dystans. Gdy zaczęliśmy jeść, podano nam przystawkę, z którą wszyscy uczestnicy spotkania męczyli się małymi widelczykami i ganiali to jajko po talerzu. Natomiast Putin wziął je w ręce, co zauważyło większość ludzi i spowodowało to totalne skrócenie dystansu. Nagle pękła atmosfera związana z tym, że siedzi przy naszym stole premier, bądź co bądź, mocarstwa. Okazało się, że to człowiek z krwi i kości, a nie tylko instytucja. Były to gesty wystudiowane, przemyślane, zaplanowane jak sądzę. (...) To osoba, która wszystko kalkuluje i nie pozostawia miejsca na przypadek. W jego zachowaniu nie zaobserwowałem ani jednego gestu, który mógłby być przypadkowy - wspominał swoje zauroczenie Putinem ponad 10 lat temu na łamach "Rzeczpospolitej". 

W 2023 roku Rozenek był blisko Donalda Tuska w kampanii parlamentarnej, ale nie dostał się do Sejmu. Bez powodzenia startował również do europarlamentu rok później z listy KO.  


Fot. Szymon Hołownia/PAP

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj57 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (57)

Inne tematy w dziale Polityka