Słownikowa definicja zła, choć banalna wydaje się być jasna. „to, co jest niezgodne z zasadami etyki; czyn, wydarzenie wyrządzające komuś krzywdę; brak szczęścia". Jest to definicja ze słownika języka polskiego PWN. Czyli najpowszechniejszego w Polsce. Coś niezgodnego z zasadami etyki musi być złe, ogólnie rzecz biorąc jakiekolwiek łamanie zasad w obecnych czasach zdaje się być złem. Wyrządzanie komukolwiek krzywdy łączy się po trosze z etyką, albowiem żadna etyka nie zakłada, że wyrządzanie innym krzywdy zarówno psychicznej jak i fizycznej jest czynem dobrym. Interesująca natomiast wydaje się być ostatnia część tej definicji. Brak szczęścia jest złem. Można to z łatwością wiązać ze starożytnymi koncepcjami dobra, zła i szczęścia.
Niemal wszystkie religie od chwili powstania w konkretny sposób starały się wyjaśnić istnienie zła. Gnostycy wierzą, że wszelkie zło pochodzi od niedoskonałości Demiurga, który nie będąc doskonałym Bogiem wykreował ułomny świat materialny. Chrześcijanie i Żydzi za wszelkie zło winią Szatana, który jako wolny anioł zbuntował się przeciw wszechdobremu Bogu. Podobnie jest z muzułmanami. Hindusi uważają zło jako niezbędny element świata. Buddyści twierdzą, że zło to wynik niedoskonałości człowieka, który nie chce się dalej doskonalić. Oczywiście nie tylko religie do tego dążyły, kwestia ta od wieków nurtowała ludzi. Którzy na własną rękę próbowali dochodzić korzeni zła, lub odpowiednich religii właśnie. Nie można również stwierdzić, że problem ten został rozwiązany. Wręcz przeciwnie, zaognił się. Ponieważ na arenę wkroczyła jeszcze jedna siła, która w sprecyzowany sposób stara się dojść istoty zła. Tą siłą jest nauka. Jednak wpierw należałoby określić czym tak naprawdę dla ludzi i filozofów jest zło.
Zło ucieleśnia wszystko, czego się lękamy, z czym się nie godzimy, z czym walczymy. Dla niektórych ludzi zło jest czymś niematerialnym. Swego rodzaju bytem myślnym, funkcjonującym tylko w psychice ludzkiej. Uosabia ono wszystko to z czym dany człowiek się nie godzi, lub czego się obawia. Można zatem wręcz dojść do wniosku, że zło jest tym czego nie chcemy. Taka prosta konkluzja wydaje się być zbyt idealistyczna. Ponieważ ludzie są istotami obdarzonymi wolną wolą, mogą decydować o swoich poczynaniach i świadomie czynić zło. Seryjny morderca jest złoczyńcą, na dodatek jest on świadom własnego postępowania i sprawia mu to przyjemność. Co zaś za tym idzie, oznacza to że człowiek może bezpośrednio stawać się przyczyną zła, czyniąc je. Takie osoby i tego typu sytuacje tylko relatywizują pojęcie zła. Które w obecnych czasach staje się swoistym słowem kluczowym, lub workiem na ogromną wręcz ilość różnych rzeczy, sytuacji, czynów i tym podobnych. Ludzie spokojnie już wcześniej, w średniowieczu by do tego doszli, jednak w tamtym okresie szczególnie silnie funkcjonowała instytucja wyjaśniająca pochodzenie zła. Był to oczywiście Kościół Katolicki.
Ogólnie rzecz biorąc, działanie to było dobre. Ponieważ człowiek nie zastanawiał się nad relatywizmem zła, tylko praktycznie od urodzenia wiedział, że sprawcą całego zła jest szatan. Natomiast zło objawiało się w czynach niezgodnych z zasadami religii. Śmiało można powiedzieć, że dzięki temu ludzie nie oszaleli. Można tu wręcz przytoczyć słowa Karola Marksa, „Religia to opium dla mas", jednakże w pozytywnym znaczeniu. Takie działania religii chrześcijańskiej, a także innych dominujących na świecie znacznie ułatwiały ludziom poszukiwanie istoty zła. Dzięki temu człowiek mógł się skupić na życiu codziennym, zamiast rozwodzić nad tak poważnymi sprawami. Istniała jednak wtedy grupa ludzi, która miała czas na rozmyślania. Oczywiście chodzi tu o filozofów. Ludzie ci przez wieki próbowali dojść do poznania wszystkiego, a zatem zła również. Niestety mając świadomość niestałości poglądów, jaką cechuje się filozofia, ilu było na świecie filozofów tyle też istniało koncepcji zła. Przeważały tu koncepcje blisko związane z Bogiem, generalizując, były one bardzo zbliżone do uzasadnienia zła dokonanego jeszcze przez świętego Augustyna.
Bardzo ważna w kwestii zła jest ludzka psychika. Ponieważ ludzie, jako gatunek myślący zdaję sobie sprawę z tego co robią, nawet jeśli jest to działanie negatywne. Co za tym idzie ludzie często potrzebują usprawiedliwienia swego działania. Niejednokrotnie można usłyszeć, że czyjeś działanie to „mniejsze zło", lub coś podobnego. Nawet jeśli pojęcie zło jest relatywne, to trudno akceptować jak to wyżej wymienione. Sam ten termin w pewnym sensie zaprzecza sam sobie, a także może prowadzić do błędnych wniosków, że wszystko może być złem. Wracając jednak do usprawiedliwiania swoich czynów. Ludzie w większości nie potrafią bez oporów moralnych skrzywdzić kogoś. Jednocześnie zdają sobie sprawę, z tego że takie skrzywdzenie drugiej osoby miałoby negatywne konsekwencje dla tego, kto tę krzywdę wyrządził. W związku z tym, żeby nikt przypadkiem nie próbował tego robić nazywa się takie działanie złem, a poprzez to odstrasza od niego innych. Krytykując czynienie zła jako negatywną i aspołeczną postawę ludzką. Ponadto, jako że zło stoi w opozycji do dobra, to ludzie zwalczający zło szybko zyskują uznanie innych. Bo przecież walka z czymś co jest uznane za negatywne musi przynosić pozytywny skutek. Tu jednak bardzo szybko pojawia się problem. Czy zastrzelenie człowieka, który akurat ma wysadzić się w powietrze i tym samym zabije 100 ludzi jest dobre? Jak zabicie drugiego człowieka może być dobrem? Jednocześnie złem trudno taki czyn nazwać, ponieważ taka 100 osób zyskuje możliwość dalszego życia. Niestety tego typu dylematy moralne ciągle występują naszym życiu. Tylko od człowieka zależy jak potraktowany zostanie jego czyn, a także co on zrobi. Na podstawie tej sytuacji można stwierdzić, ze zło nie posiada żadnej formy, a przybierać może formę wszystkiego. Co się odnosi do wspomnianego nadawania znaczenia pojęciom przez ludzi. W ten sposób zło od chodzenia po trawniku staje się zabijaniem ludzi, gwałtami, rabunkami, a wreszcie kapitalizmem czy czymkolwiek innym. Próby przeciwdziałania złu niewiele dają, ponieważ człowiek jako jednostka autonomiczna i myśląca swobodnie zawsze wymyśli inny rodzaj, bądź też przykład zła. Także żaden system, poza totalną izolacją ludzi nie zdoła „odebrać" ludziom zła. Ponadto czym byłoby dobro bez zła?
Konkludując, zło jest relatywne i może przybierać dowolną formę, lub raczej ludzie nadają mu dowolną formę. Nie można o tym zapominać, że to społeczeństwo, to my współtworzymy zło. Nie tylko czyniąc je, ale nazywając je, wrzucając kolejne rzeczy do worka z napisem „zło". Filozofia analityczna generalnie nie zakłada istnienia zła, tylko zgodnie z nią pod pojęciem zła kryją się inne słowa. To zaś słowo staje się swoistym skrótem, słowem kluczowym dla pewnego wyrażenia rozumianym przez wszystkim. Wypowiedź dzięki temu staje się jasna. Choć zło nie jest złem, a tylko „przebraniem" dla innego słowa, to możemy konkretne zdanie w o wiele prostszy sposób zrozumieć. Sam Alfred Tarski powiedział „To nie musi być czyste, to musi być jasne". Śmiało można się skłaniać do tego poglądu, że zło tworzą ludzie, choć rzadko kiedy celowo, i konkretne formy zło przybiera dzięki ludziom właśnie. Choć brzmi to dziwnie lub paradoksalnie, zło samo z siebie nie istnieje. Nie jest powietrzem, a czymś wymyślonym przez ludzi. Jeśli kiedykolwiek gatunek ludzki przestanie istnieć, to zniknie zło. Ale również dobro i wszystkie inne pojęcia wymyślone przez ludzi. Można się jedynie zastanawiać, dlaczego ludzie czynią zło. Choć w przybliżonym stopniu znają jego naturę i wiedzą co jest złem. To sami je czynią postępując wbrew sobie lub innym zasadom. Sprzeczności te są chyba nierozerwalnym elementem i tak już rozdartej ludzkiej psychiki.
Jeśli zaś przyjrzeć się pochodzeniu zła, to można dojść do równie paradoksalnych, choć prawdziwych wniosków. Odkąd człowiek zaczął myśleć i wymyślił prawo, odtąd pojawiło się zło. Ponieważ złem było łamanie go. Jako że prawo i ludzie się zmieniają i wszystko to staje się coraz bardziej rozwinięte, to logicznym jest, że zło również się rozwinie. Niemniej jednak ludzie wymyślili zło, możliwe nawet że nieświadomie. Niemożliwym jednak jest wczuć się w człowieka, który dopiero zszedł z drzewa i uczy się myśleć, przez co nie rozróżnia dobra i zła. W tym momencie można jedynie zakładać, że dobre było to co przynosiło korzyści. Złe zaś wszystko inne. Przez wieki wszystko to się rozwinęło i obecnie za pochodzenie zła, zgodnie z założeniami uważa się konkretne rzeczy. Dla chrześcijan jest to szatan, dla islamu również. W judaizmie za zło i dobro jest odpowiedzialny Jahwe. Zgodnie z naukowymi teoriami za korzenie zła odpowiedzialnością obarczać należy ludzi. Tym samym podobnie jak w przypadku paradoksów Gorgiasza, nie możemy dojść do prawdy jednej i obiektywnej. Jednakże nie powinno to powodować niczego negatywnego. Dopóki istnieje problem, który należy rozwiązać, dopóty ludzie będą mieli jakiś konkretny cel w swoim życiu. Dzięki temu nie pogrążymy się w szarej jałowej egzystencji mającej na celu tylko powiększanie dóbr. Należy również pamiętać, że póki istnieją ludzie, istnieć będzie zło. Na pocieszenie trzeba dodać, że wraz ze złem współistnieć musi dobro. Może zatem najbliższe sto lat nie będzie takie tragiczne, jeśli wreszcie ludzie zrozumieją co należy robić, a czego nie.
Inne tematy w dziale Polityka