Tekst proletariacko-pierwszomajowy z najlepszego miasta na świecie, wbrew pozorom nie o piłce nożnej lecz o kolejach państwowych.
Kilkanaście dni temu napisałem tekst (obiecując kontynuację) ku pokrzepieniu serc polskiej high-society i o zadziwiających analogiach między moją ukochaną ojczyzną i wybranym (starannie i racjonalnie) miejscem zamieszkania. Oto część druga.
Mimo iż Wiedeń awansował kilka dni temu na pierwsze miejsce miast o najwyższym standardzie życia, Austria ma problem. Problem gospodarczy - i co tu dużo pisać - ideologiczny. Austria ma bowiem koleje i to koleje nie byle jakie tylko Österreichische Bundesbahn (ÖBB) czyli Austriackie Koleje Państwowe. Już sama nazwa wskazuje gdzie jest pies pogrzebany.
Jak donosi austriacka prasa ÖBB kosztują Republikę Austrii (czytaj wszystkich podatników) 4 miliardy euro rocznie (sic!). 4 000 000 000 euro w państwie o powierzchni 84 tys. kilometrów kwadratowych i 8 milionach mieszkańców. Wypada po 500 euro na głowę, wliczając w to głowy niemowlaków i starców. W sumie niewiele w jednym z najbogatszych państw świata, jednak gdy się wie, że podatek dochodowy płaci w Austrii mniej niż połowa wszystkich czynnych zawodowo to wygląda to już trochę inaczej. Szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę, ze ÖBB zanotowało na zeszły rok deficyt w wysokości 980 milionów euro a w tym roku ma zamiar wyjeździć podobny lub większy.
Hut ab! Lub jak to się po polsku mówi - czapki z głów i szacunek. Byłoby nawet zabawne gdyby nie to, że jedyne rozwiązanie ÖBB widzą w podwyżce cen biletów. Zgadnijcie Państwo od kiedy? Oczywiście od lata.
Rada jest prosta sprzedać i pozbyć się molocha. To jednak w Austrii nie jest takie łatwe. Od czasów śp. cesarza Franciszka Józefa kolejarze w Austrii mają status urzędnika. Podobnie jak nauczyciele, strażacy i dziesiątki innych zawodów z tzw. budżetówki czyli wiszących na państwowej pępowinie. Urzędnicy a wiec i kolejarze są w Austrii UNKÜNDBAR, czyli w praktyce nieusuwalni z pracy. Od konduktora po dyrektora. Są nie tylko nieusuwalni ale maja także zapewnione płacowe minimum zgodne ze stażem pracy (podnoszone co roku o kilka procent). Może się więc zdarzyć, że podróżując po Austrii spotkacie Państwo konduktora z dyrektorską gażą.
Zachodzi więc pytanie - kto to kupi? Nie, inne pytanie. Dlaczego nikt nie wpadnie na pomysł sprzedania? Kupiec się zawsze znajdzie. Odpowiedz jest prosta. Chadecki związek zawodowy urzędników GÖD (obok kolejarzy, etc. należą do niego także zawodowi politycy) jest państwem w państwie a jego szef Fritz Neugebauer jest jednym z trzech marszałków austriackiego parlamentu. Jego związkowy kolega od socjaldemokratów też oczywiście zasiada w parlamencie. W tym układzie nie dziwi chyba nikogo, ze zarząd ÖBB okupuą wyłącznie (byli?) politycy z rządzących partii.
Widzicie Państwo podobieństwa? Bo ja tak. Na całe szczęście Austria nie ma dostępu do morza a więc zrozumiałe że nie maprzemysłu okrętowego. Austria ma jednak linie lotnicze i ... banki. W porównaniu z problemami wymienionych, problemy ÖBB to mały pikuś. O tym napiszę jednak innym razem. Pierwszego Maja nie wypada jakoś pisać o bankierach. Poza tym dzisiaj znajoma otwiera nowa knajpę w Dolnej Austrii. Trzeba wykorzystać jeszcze stare ceny biletów i oczywiście darmową wyżerkę ;–)
PS. Na oficjalnej stronie biuletynu ÖBB (http://www.bahnnews-austria.at/forum/viewtopic.php?t=8602) pod notką o sprzedaży do Polski austriackich lokomotyw znalazłem niezwykle oryginalny wpis polskiego blogera podpisującego się Bartosz. Napisany fonetyczną niemczyzną ale zakończony już po polsku i bez błędów: Austria, wy ch...e! Kolejorz was wymorduje! Oczywiście bez żadnych tam kropek.
Serdecznie pierwszomajowo,
R’n’r, Peace and Love
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka