czy służby specjalne badają internet? zapytała wczoraj jak zwykle niezawodna posłanka PiS Beata Kempa.
"Należy zbadać wszystkie wypowiedzi polityków Platformy. Chcemy też wiedzieć czy służby specjalne badają internet. (...) Trzeba poważnie porozmawiać z prokuratorami. Mam nadzieję, że podejdą do sprawy poważniej niż polski rząd"
Muszę powiedzieć, że po przeczytaniu powyższego, mnie, przyzwyczajonego do nieco innych standardów (specsłużb, polityków i mediów) a co najważniejsze w podejściu do podstawowych praw obywatelskich, nieco zatkało. Ja się pytam co jeszcze i jak trzeba być nabuzowanym amerykańską serialową sieczką, aby na poważnie stawiać takie pytania.
Swego czasu, na fali strachu i hurrapatriotyzmu po 9/11 prezydent Bush przeforsował tzw. „patriot act“ dający amerykańskim specsłużbom właściwie wolną rękę i uwalniający je spod wszelkiej kontroli, a tym samym odpowiedzialności. O skutkach nie będę się rozpisywać, bo są powszechnie znane także w Polsce. Czy wszechwładza slużb spowodowała zmniejszenie zagrożenia terroryzmem? Pomijając spektakularne sukcesy w amerykańskich serialach, raczej nie. Daje natomiast USA potężne narzędzie nacisku (żeby nie powiedzieć szantażu) wobec reszty świata jak chociażby ostatnio przy okazji nieograniczonego dostępu amerykańskich służb do europejskich databanków (akt policyjnych, transferów bankowych, etc.).
W ciągu ostatnich godzin przeczytałem sporo kasandrycznych przepowiedni o upadku demokracji. Z praktyki wiadomo, że jeśli służby raz gdzieś wejdą, to żadna siła, żadne prawo ani ludzkie ani boskie nie jest władne ich stamtąd wygonić, bo jest to wygodne zarówno dla służb jak i polityków. Poza tym jest spora różnica między policją tropiącą internetowych dewiantów czy złoczyńców a szalejącymi w internecie służbami na wariackich papierach. Życzenia pani Kempy mogą więc, w przypadku ich realizacji, być rzeczywiście ostatnim gwoździem do demokratycznej trumny.
PS. Ubiegając niejako ewentualne komentarze, powiem tylko, że powiedzenie, kto nie ma niczego do ukrycia ten nie musi się niczego obawiaćbyło nie tylko ulubionym powiedzeniem ostatniego szefa STASI ale także wielu innych w przeszłości i teraźniejszości, których jedynym marzeniem było i jest wziąć nas wszystkich zwyczajnie za mordę. „Ordnung muss sein“ z tym się mogę zgodzić. Pytanie tylko za jaką cenę?
R’n’R
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka