O stonce, krylu, gazie z głupków oraz na co czekają Polacy.
O STONCE (zamiast wstępu): Pamiętam, że jako dziecko, tak serdecznie z całego dziecinnego serca nienawidziłem NATO. Gdy tylko gdzieś na świecie odbywały się jakieś manewry tego podstępnego paktu do Polsce natychmiast przybywała mordercza plaga stonki ziemniaczanej, którą to stonkę musiałem wraz z legionem podobnych nieszczęśników zbierać do słoików a następnie palić (oczywiście z patriotyczną pieśnią na ustach) w wieczorowym ognisku. Ubocznym zjawiskiem iperialistyczno-stonkowych ataków było natychmiastowe znikanie z półek sklepowych wszelkich rarytasów jak szynka, pomarańcze, cytryny i inne niewyobrażalne wspaniałości. Ciąg przyczynowo skutkowy był dla mojego kilkuletniego rozumku jasny i logiczny: NATO = STONKA = BRAK POMARAŃCZY.
O KRYLU: Dobrych naście lat później, tak gdzieś pod koniec drugiej połowy lat siedemdziesiątych, a więc gdy w Polsce nawet gołym okiem było widać, że coś z tą siódmą potegą gospodarczą nie tak, do Polski niespodziewanie zawitał KRYL. Z kryla miano robić szynkę, banany i czekoladę, kryl miał napędzać maluchy i naszą gospodarkę, kiwający mądrze głowami medrcy z okienka głosili nawet herezje, że z kryla da sie wyprodukować najbardziej pożądany gadżet tych lat czyli torbę foliowią z kolorowym nadrukiem (sic!). Jednym słowem, KRYL miał nas zaprowadzić prosto do raju, który to raj (bratni jak wszysko wtedy) był za owych lat na wysiągnięcie ręki na naszej zachodniej rubieży. KRYL = DOBROBYT.
Niestety, zamiast krylowo-świetlanej przyszłości przyszły kartki na wszystko za wyjątkiem kryla oraz wozy pancerne (też bynajmniej nie z kryla) ale to już inna historia.
O ŁUPKACH: Minęło znowu sporo lat, Polska urosła w siłę i potęgę stając się dumną zieloną wyspą na morzu ponębionej kryzysem zjednoczonej Europy. Jednak gdy w zeszłym roku ogłoszono, że Polska łupkiem stoi i taki łupek (oględnie ujmując to co pozostało z jakiegoś jurajskiego kryla) pozwoli nam za jednym zamachem zapewnić energetyczną niezależność, pokazać gest Kozakiewicza właścicielom baltyckiej rury, bogactwem przegonić Emiraty oraz zmienić nazwę mojej ukochanej stolicy na Oslo to zacząłem się trochę niepokoić.
ZAKOŃCZENIE (za PAP): wczoraj premier Donald Tusk na naukowo-biznesowej konferencji, poświęconej gazowi łupkowemu powiedział: „Jesteśmy zdeterminowani, (...) aby poszukiwania i wykorzystanie gazu łupkowego w Polsce stało się faktem (...) Polska staje się kluczowym miejscem dla urealnienia wspólnego rynku energetycznego w UE“ - mówił dalej, deklarując też, że będzie się angażował jako premier w optymalizację warunków poszukiwań, logistyki i biznesu związanego z wydobyciem gazu łupkowego, „Polacy na ten gaz czekają“ - zakończył.
Chyba czas zacząć się bać tak naprawdę.
Pozdrawiam
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka