Lubicz Lubicz
1445
BLOG

O euro, eutanazji i nieuleczalnej głupocie

Lubicz Lubicz Gospodarka Obserwuj notkę 62

Wielu blogerów jak też opozycyjnych polityków (nie tylko w Polsce) diagnozuje wspólnej europejskiej walucie stan agonalny i w związku z tym coraz otwarciej dyskutuje jak najbardziej dyskretnie i elegancko wyciągnąć wtyczkę.

Oczywiście to ich święte demokratyczne prawo. Tak się jednak zastanawiam (też mi wolno) czy aby te wszystkie wiadomości o nadchodzącym jakoby zgonie nie są objawem zwykłej histerii lub co gorsza są głoszone w interesie partykularnych, politycznych interesików. W „mojej“ Austrii nie ma problemu euro, nie ma go w RFN, Luxemburgu i Holandii. Nie ma go zresztą nigdzie w eurolandzie. Są kraje mające problemy z wykupem obligacji i zadłużeniem ale euro jest tą samą, drugą co do wartości i ważności światową (niektórym baranom trzeba to podkreślać bez końca) walutą, którą była jeszcze rok temu. Nic się pod tym względem nie zmieniło. To jest to samo euro za które jeszcze w lecie dostawałem w warszawskim kantorze niecałe cztery złote a w zeszłym tygodniu - cztery i pół.
 
Dlatego tym wszystkim liczącym, że jak euro zdechnie to orzełek z polskiej złotówki spotka się dzióbek w dzióbek, z orzełkiem z amerykanskigo quartera, mam dobrą radę. Zamiast modlić się o upadek euro i zastanawiać kiedy i jak podać strychninę zacznijcie lepiej od siebie i rozejrzyjcie za czymś cięższym do walenia w wasze puste łby. Choroby są uleczalne, głupota niestety nie. Można ją (podobno) tylko zagłuszyć. Nie chcecie pomagać to nie, ale przynajmniej nie przeszkadzajcie.
 
PS. Dziwie się także tym wszystkim zaklinaczom rzeczywistości porównującym dzisiejszą sytuację w Polsce do początku lat osiemdziesiątych i liczących w związku z tym na powtórkę Budapesztu z przełomu 2009/2010. Moi Drodzy, tym bardziej wybijcie sobie z głów. Jeśli można wogóle porównywać to prędzej dzisiejszą sytuację w Budapeszcie do tej polskiej sprzed lat trzydziestu. Węgrzy mają to do siebie, że przy całej swojej elastyczności i łatwości dostosowywania się łatwo wpadają w euforię ale równie łatwo w gniew. Jeśli gdzieś się „dupnie“ to nie nad Wisłą co raczej nad Dunajem.
 
R’n‘R
Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (62)

Inne tematy w dziale Gospodarka