Lubicz Lubicz
688
BLOG

INDECT czyli o skutkach dłubania w nosie

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 8

Cyfrowe rozpoznawanie twarzy, wykrywania nienaturalnych zachowań na monitorowanym obszarze, automatyczna analiza danych z kamer, mikrofonów, zdjęć lotniczych i satelitarnych, urządzenia do śledzenia obiektów ruchomych oraz pozyskiwanie informacji z telefonii mobilnej, internetu w tym forów dyskusyjnych, sieci p2p, jak również indywidualnych systemów komputerowych.

Orwellowska wizja? Ależ nie. To tylko niektóre z możliwości startującego właśnie w Polsce systemu monitoringu INDECT (Intelligent information system supporting observation, searching and detection for security of citizens in urban environment) czyli systemu który w przyszłości ma połączyć wszystkie europejskie urządzenia monitorujące w jednego wielkiego Big Brothera. 60 miesięcy badań, 15 milionów euro budżetu i 17 współpracujących ze sobą europejskich partnerów w tym również polskich uczelni z Akademią Górniczo Hutniczą na czele. W założeniu INDECT ma być wykorzystywany do obserwacji, poszukiwania i zmniejszania liczby przestępstw, głównie przez ich przewidywanie czyli prewencję lub jak kto woli, zanim zostanie ono popełnione.

W pilotowej Łodzi zainstalowano 70 wysokorozdzielczych kamer a w Warszawie od kilku dni polska Policja ćwiczy wraz z Interpolem i Europolem w ramach operacji pod wdzięczną nazwą “Libero”. Choć z założenia z takiego projektu powinniśmy być dumni niczym pawie lub przynajmniej pliszki z ogonków to jednak na ten temat polskie media milczą jak zaklęte. Nikt nie pisze na pierwszych stronach gazet, nie ma wystąpień oburzonych polityków opozycji, rządowi mają swoje "trybunały" a blogerzy swoje “zadymy”. Ostatni polskojęzyczny artykuł na temat INDECTu jaki udało mi się odnaleźć w sieci pochodzi z 2010 roku (sic!). Trudno się zresztą dziwić bo decydenci wiedzą, że nawet barany prowadzone na rzeź mogą się pewnego dnia zbuntować. Raz zbuntowane barany to przekleństwo każdej władzy, niezależnie od wyznawanego chwilowo politycznego światopoglądu.

Alarmujące są trzy kluczowe wyrażenia zawarte w tym projekcie: „automatyczne wykrywanie”, “nienaturalne zachowania” i „zapobieganie potencjalnym zagrożeniom”. Cały system (w dużej częsci automatyczny) oparty jest bowiem na profilingu i prewencyjnemu zapobieganiu. System nie będzie czekał aż coś się wydarzy ale ma za zadanie odgadywanie potencjalnie niebezpiecznych sytuacji na podstawie zaprogramowanych profili zachowań. Pamiętacie „Minority Report” (Raport mniejszości) z Tomem Cruise i Colinem Farrellem w rolach głównych? No to wiecie już o co mniej więcej chodzi. Totalna analiza „wszystkiego” i “wszystkich”!

System najpierw wykrywa “nienaturalne zachowanie” i identyfikuje podejrzaną osobę dzięki biometrycznym bankom pamieci w sieci (Facebook, Twitter, etc.) a następnie porównuje z policyjnymi kartotekami. Jesli ktoś z Was ma tendencje do “nienaturalnych” zachowań (np. z powodu słabego pecherza zmuszajacego do przedzierania się pod prąd tłumu w poszukiwania najbliższej toalety), zamieścił kiedyś jakąś swoją podobiznę w sieci a na koniec złego przekroczył ostatnio drogową prędkość i miał nieprzyjemność konfrontacji z fotoradarem to może bardzo szybko znaleźć się w bardzo głupiej sytuacji. Nawet twórcy systemu nie twierdzą, że jest on doskonały a ja im akurat pod tym względem wierzę.

Jakie zachowania system zakwalifikuje jako odbiegające od normy (nienaturalne, nienormalne) czyli jakie wzorce wprowadzili do programu jego twórcy, trudno powiedzieć bo  jest to objęte tajemnicą a dostępne w sieci opisy projektu tego nie definiują. „Nienaturalne zachowania” to jednak bardzo szerokie pojęcie. Publiczne dłubanie w nosie (przynajmniej w naszej sferze kulturowej) jak najbardziej pod nie podpada choć niekoniecznie musi w kosekwencji i w bezpośredniej linii prowadzić do popełnienia przestępstwa.

Oczywiście można przyjać za dobra monetę dewizę Stasi, że jeśli nie masz nic na sumieniu to, nie masz się czego obawiać, ale … ta prawda ma sens tylko w sytuacji w której każdy aspekt wymiaru sprawiedliwości  działa perfekcyjnie. Jak widomo do perfekcji (nie tylko w tej dziedzinie) to nam bardzo, ale to bardzo, daleko. Pomyłki czy wręcz nadużycia operatorów monitoringu są raczej tak samo pewne jak to, że ani Stasi a tym bardziej nasz rodzimy esbecki kopciuszek perfekcyjnymi w pełnym tego słowa znaczeniu nie były. Co dopiero ci nasi dzisiejsi.

Oczywiście INDECT to jedynie wierzchołek góry lodowej i tylko jeden z 45 tzw. „security research” na które UE przeznaczyła, od roku 2007, blisko półtora miliarda Euro ale o tym innym razem (zakładając, że tym innym razem będę jeszcze online).

PS. Pod naciskiem licznych NGO´s ale także co światlejszych europejskich polityków, PE postanowił (obiecał!) jeszcze raz dokładnie przebadać INDECT pod względem prawnym i etycznym. Ocenę takich obietnic pozozostawiam Drogim Czytelnikom. Na EURO do Polski się nie wybieram ale wszystkim uczestnikom, tak czynnym, jak biernym, jak też tym zupełnie przypadkowym, życzę udanego “święta sportu”. Unikajcie tylko „nienaturalnych zachowań” a wszystko zakończy się, mam nadzieję, happy-endem.

Be cool! I nie dłubcie w nosach :)

 
Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka