Jednego naszemu panu Premierowi zarzucić nie można a mianowicie schematyczności w doborze pomocników. Pan Premier, który na wszelkich innych płaszczyznach jawi się raczej jako polityk szarawy i przeciętny, w wynajdywaniu coraz to nowych koni do rządowego zaprzęgu tryska niespodziewanym humorem i ułańską wręcz fantazją. O ile już poprzednie zmiany były dla wielu komentatorów nie do końca zrozumiałe, to tym razem pan Premier zaskoczył niczym jarmarczny prestidigitator, który na oczach gawiedzi wyciąga (za uszy?) stado królików z cylindra.
Mnie osobiście najbardziej zaskoczył „królik” w postaci byłego wiceministra finansów pana Macieja Grabowskiego. Wydawało mi się, naiwniakowi, że ministrem środowiska zostaje polityk mający na sercu ochronę takowego a nie specjalista od podatków, osoba której dotychczasowe polityczne CV to niekończące się pasmo konfliktów z ... Ministerstwem Środowiska. W dotychczasowej funkcji, jako rządowy oberpoborca, pan Grabowski podejmował wielokrotnie decyzje, być może nawet racjonalne z punktu widznia fiskusa ale niekoniecznie korzystne dla sfery środowiska, że przypomnę tylko przygotowaną pod jego egidą pierwszą wersję przepisów o nowych podatkach od wydobycia ropy i gazu. Tego bzdeta fiskus złagodził dopiero po protestach gazowników i apelach Ministerstwa Środowiska. Podobnie było z projektem przygotowanym przez jego poprzednika a dotyczącego recyklingu samochodów, który to projekt pan Grabowski uwalił nie tłumacząc nawet dlaczego.
Nowy minister jako swój priorytet zadeklarował przyśpieszenie wydobycia gazu z łupków. Jak wiadomo eksploatacja niekonwencjonalnych złóż w tym gazu łupkowego przy pomocy tzw. frackingu jest, delikatnie ujmując, kontrowersyjna i to nie tylko dla ekologów.
Maciej Grabowski jest doktorem ekonomii, którą ukończył na Uniwersytecie Gdańskim oraz absolwentem Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni, gdzie uzyskał tytuł inżyniera nawigatora. Można zatem z dużą dozą prawdopodobieństwa zaryzykować stwierdzenie, że nie zna się ani na geologii, ani nie jest też specjalistą od ekologii. Również bez większego ryzyka można dalej napisać, że w odróżnieniu od dotychczasowego ministra środowiska, nie posiada raczej głębszej wiedzy o europejskich przepisach oraz brakuje mu doświadczeń i kontaktów w UE. Nie jestem do końca przekonany czy jego niewątpliwie mocna pozycja wśród polityków z Wybrzeża, jak Tusk czy Bielecki, wystarczająco rekompensuje wymienione powyżej braki.
Mam już trochę lat na karku, niejedno już w życiu widziałem i być może właśnie dlatego z przykrością mogę stwierdzić, że nominacja Grabowskiego to nie jest niestety pierwszy znany mi przypadek bacy zatrudniajacego wilka do pilnowania owieczek. Można by nawet powiedzieć, że Premier jest jak najbardziej w – jak to się dawniej mówiło – „tryndzie”. Swego czasu, bodajże w 2008 roku, przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso powołał do życia tzw. „grupę roboczą najwyższego szczebla“, której zadaniem było opracowanie sposobów wyjścia ze światowego kryzysu finansowego oraz uniknięcia podobnych przykrości na przyszłość. Między innymi grupa miała przedstawić projekty dotyczące regulacji rynków i podmiotów finansowych. W skład grupy weszło ośmiu, ścisle powiązanych (finansowo oczywiscie) z największymi międzynarodowymi korporacjami finansowymi ekspertow, oraz (dla ozdoby?) dobrze nam znany guru od ... deregulacji wszelkiej (sic!) w osobie profesora Leszka Balcerowicza. Skończyło się jak się skończyć musiało. Najważniejsze, że banki dostały swoje miliardy...
PS. Jako człowiek myślący pozytywnie i z nadzieją patrzący w przyszłość, życzę oczywiście panu ministrowi i nam wszystkim samych sukcesów, z drugiej jednak strony, wysoce pozytywnie oceniam fakt, że to nie pan Premier decyduje kto ma zostać np. Rzecznikiem Praw Dziecka i to nie on mianuje np. Prezesa NIK, etc., etc.. Mogłoby być jeszcze zabawniej niż jest.
R`n’R
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka