… Rozmowa prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim dotyczyła projektów ustaw sądowniczych i przebiegała w bardzo dobrej atmosferze. - skomentowała pani rzecznik prasowy PiS Beata Mazurek piątkowe spotkanie na szczycie. I to zasadniczo wszystko co wiemy, że do spotkania doszło, znamy termin, lokalizację, uczestników i poruszane tematy oraz - jeśli wierzyć pani rzecznik - że nikt nikomu nie dał po buzi.
Lub tyle wiedzieliśmy do wczoraj. Dzisiaj wiemy (lub przynajmniej możemy się z dużą dozą prawdopodobieństwa domyślać) już nieco więcej a to wszystko za sprawą miesięcznicowego przemowienia pana Prezesa.
… O Polskę suwerenną, wolną walczymy! Będziemy taką mieli, jeśli w pewnych sprawach pozostaniemy w Europie sami, to pozostaniemy, będziemy tą wyspą, wolności i tolerancji. Zwycięstwo jest blisko, tylko musimy dalej cierpliwie iść do przodu jak w tych pochodach - powiedział prezes Kaczyński na Krakowskim.
No i wszystko jasne a przy okazji wyjaśniła się też treść telefonicznej rozmowy PADa z kanclerz Merkel przed zawetowaniem przez prezydenta dwóch z trzech panaziobrowych ustaw. Pani Kanclerz z jeden strony nie słynie z prostoty przekazu, z drugiej jednak strony wiadomo, że jak trzeba, w sytuacjach kryzysowych, potrafi bez zbędnych ceregieli (ohne Umschweife) wyłożyć kawę na ławę. PAD postawiony przed alternatywą wyspiarskiego żywota w granicach UE czy też poza nimi, okazał się być realistą.* O Kaczyńskim tego niestety powiedzieć nie można. I to by było z grubsza na tyle.
PS: Jestem z tego pokolenia, ktore informacje o tym co się dzieje na świecie i w kraju czerpało nie z oficjalnego przekazu, nie z tego co wydrukowano czarno na białym, tylko z tego, co między wierszami, z tego, co nikt nie ośmieliłby się głośno powiedzieć lub wydrukować. Dedukcja, logiczne myślenie były wtedy jeszcze w modzie, co oczywiście nie jest ani nostalgicznym wspomnieniem, ani tym bardziej zarzutem pod czyimkolwiek adresem. Po prostu tak było. Podkreślam, bo w czasach zalewu informacji, internetu i satelitarnej telewizji, proste działanie arytmetyczne 2 + 2 = 4, staje się znowu niezwykle pożytecznym narzędziem.
*Wszystkim oburzonym faktem, że wstrętna Makrela śmie pouczać Naszego Pana Prezydenta przypominam, ze świat jako taki nigdy nie był, nie jest i nie będzie idealny a nawet najbardziej trzeźwemu realiście a politykowi w szczególności nie zaszkodzi od czasu do czasu przypomnieć gdzie stoi i na czym siedzi.
R'n'R