Gdy 1 lutego AD 1328, Karol IV zwany jak jego ojciec Filip, „le Bel“, ostatni król Francji z rodu Kapetyngów oddawał ducha w Vincennes, nikt nie podejrzewal że bedzie to pretekstem do najdłuższej wojny w historii swiata i europy. Wojna miedzy Anglia i Francja nazywana niewiadomo dlaczego (1337-1453) „Stuletnią “ kontynuowana była w tzw. „Wojnie Dwóch Róż “ w XV wieku i pózniej z małymi przerwami na polach bitewnych i oceanach całego swiata aż do polowy XIX wieku. „Britishness“ tak drogie premierowi Brownowi zostało wykute na polach bitewnych XVIII i początku XIX wieku. W latach miedzy I i II WŚ wojowników zastapili dyplpmaci (co miedzy innymi bolesnie odczula Polska w 1939 roku). W dzisiejszych czasach rycerzy i huzarów zastapili współcześni gladiatorzy w krótkich gatkach na boiskach do rugby i futbolu, co absolutnie nie zmniejszylo dawnych uprzedzeń i animozji.
Nowy prezydent Francji, Nicholas Sarkozy (zwany pieszczotliwie Sarko) postanowił to zmienić. Polskie (i niestety nie tylko) media zamienily jednak wizytę głowy panstwa francuskiego w telenowelę z jego małżonką Carlą Bruni w roli głównej (wiele bylo o rozbieranych zdjeciach tej ostatniej i wysokich obcasch tego pierwszego). A wizyta ta była nie tylko ważna, ale moim skromnym zdaniem kluczowa dla Europy i w dalszym kontekscie dla szczytu NATO w Bukareszcie.
„Anglophil“ Sarko z cala determinacja postanowil właczyc Londyn do osi Paryz – Berlin i rozpalic chlodnych i eurosceptycznych Anglików do samej UE. Jak wiadomo w polityce wazne sa symbole, i dlatego w porywajacej mowie przed izbami parlamentu było dużo historii (oczywiscie wybrane fragmenty ;–)), o „fraternité“ i o zastapieniu „entente cordiale“ z poczatku XX wieku swoistą „entente amicale“ na miare i potrzeby XXI wieku.
Padły oczywiscie słowa, z jednej strony o zagrozeniach, z drugiej o możliwosciach i korzysciach. Było o handlu, emigracji, ekologii, rozwoju gospodarczym, o strukturach wojskowych, ze szczególnym uwzglednieniem NATO, etc., o wspólnych interesach (ale i o róznicach) Anglii, Francji i Europy.
Ciężar przemówienia skoncentrował się jednak na projekcie nowej „Sainte Alliance“ a mianowicie Paryż – Londyn jako nowego (starego) centrum sterującego Europą.
Reasumując: Anglia i Francja były (w tej kolejności) największymi centrami w Europie. Obydwa panstwa były imperiami kolonialnymi i broniły swoich interesów w najbardziej zapadłych zakątkach naszego globu. Praktycznie decydując o losie swiata. W XX wieku „wazność i wpływ“ obydwu panstw zmalały, co w rezultacie zmiejszyło wpływ Europy na wydazenia światowe. Rolę tę wziely na siebie USA. W chwili o becnej sytuacja zaczyna się zmieniać. Wraz ze wzrostem potęgi Chin (Indii, Indonezji) maleje relatywny wpływ „zachodu“ jako takiego na to co się dzieje na swiecie. Równolegle wiele, kluczowych dla narodowych interesów, problemów (jak globalne ocieplenie, pandemie, masowa e- i imigracja, bezpieczenstwo energetyczne, etc.) przerasta mozliwości nie tylko poszczególnych panstw ale nawet i samej UE czy szeroko pojętego „Zachodu“.
Pierwsze 50 lat po II WŚ były dla Europy ważne dla niej samej, odbudowa i nowa samodefinicja (od niemiecko-francuskiego pojednania do zakonczena „Zimnej Wojny“ i asymilacji panstw Europy środkowej i wschodniej). Natępne 50 lat powinno byc poświęcone konsolidacji i budowie stosunków z reszta świata (poczynajac od stosunków z sasiadami którzy w najblizszym czasie nie maja szansy na członkowstwo w Unii). Nie trzeba dodawac ze Unii pod przewodnictem Londynu i Paryza (doświadczenie i pozycja jako mocarstwa atomowe).
Anglia i Francja powinny zakonczyć spory destabilizujace obraz Europy na zewnatrz (np. stanowisko w sprawie wojny w Iraku) i zamiast zabiegać o sojuszników w obronie partykularnych interesów, prowadzacych do kakofonii i bezsilnosci polityki unijnej (glównie zagranicznej), kroczek za kroczkiem zakopac topór wojenny i wspólnym wysilkiem stawić czola nadchodzacym (lub juz istniejacym) problemom i niebezpieczenstwom. Konsolidacja tzw. „Zachodu“ (w tym oczywiscie USA) przy wspólpracy z tzw. „Unia Sródziemnomorska“ przeciw niebezpieczenstwom (z Azji?).
W nowo zdefioniowanym świecie to wlaśnie zjednoczona i mówiaca jednym jezykiem (politycznym oczywiscie) Europa powinna odgrywac czołowa role jako dawca i katalizator ideii.
Jak wiadomo teoria i praktyka nie zawsze ida w parze (szczególnie w polityce), a w tej ostatniej licza sie nie tyle dobre intencje co fakty.
28 marca premier Brown i prezydent Sarkozy podpisali umowe o rozwoju i wspólnej polityce handlowej nowej generacji reaktorów atomowych. Jednoczesnie we wspólnym orędziu wezwali miedzynarodowe konsorcja finansowe do otwartego przedstawienia strat wyniklych z kryzysu hipotecznego w USA. W tym samym orędziu wezwali USA do wspólpracy.
Pierwsze jaskółki na arenie miedzynarodowej też się już pojawily. Do czego może doprowadzic wspólpraca Paryz-Berlin z „cichym“ poparciem Londynu, można bylo zaobserwować juz na szczycie NATO w Bukareszcie. Zdecydowane stanowisko „starych“ krajów Unii spowodowało, że prezydent Bush wyszedl na idiotę (nie pierwszy raz) i z planowanego pomnika rzadów tej administracji ostal się jeno cokolik w postaci Tarczy Rakietowej.
Nawiazujac do szczytu w Bukareszcie. Przegladajac media wpadły mi w oko nastepujace „perelki“.
Wczoraj tvn24.pl podalo (za "Süddeutsche Zeitung") o „wielkim“ fauxpas MSZ Sikorskiego wobec ministrów Niemiec i Francji.
http://www.tvn24.pl/-1,1544934,wiadomosc.html
„Jeśli Paryż i Berlin utrudnią albo pokrzyżują realizację strategicznych interesów Polski na Ukrainie (w tym przyjęcie tego kraju do NATO i UE), będzie to miało swoje konsekwencje. Polska ma długą pamięć“ miał mówić Sikorski.
Traktowanie kazdego pismaka na powaznie (glównie z SZ) „dobrze“ swiadczy o poziomie redaktorów tvn24.pl.
Dzisiejszy onet.pl podaje ze „opluty i skopany“ minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier nie dość że przybywa z wizyta do Polski ale zamieszka (wraz z małżonka) w rezydencji polskiego ministra.
http://wiadomosci.onet.pl/1724360,12,sikorski_przenocuje_ministra_z_niemiec,item.html
Wiec ja się nieśmiało zapytam, jak to jest? Kopy, policzki, polityczne grzywki a potem takie czułości?
Ktos tu jątrzy i kłamie. Aż sie dymi.
Na sam koniec: „Jako "otwarcie drzwi" określa decyzje bukareszteńskiego szczytu NATO w sprawie Ukrainy i Gruzji prezydent Lech Kaczyński. Według niego, to olbrzymi sukces przede wszystkim tych państw, ale także i Polski.“
http://wiadomosci.onet.pl/1724297,11,prezydent_rozszerzenie_nato_to_nasz_olbrzymi_sukces,item.html
Uprzejmie proszę o jakas murowana tablicę z ta wypowiedzia, żeby za pól roku nie bylo że sukces byl, ale się zmyl. Jak już napisalem w polityce licza się fakty, a dobrymi intencjami to wiadomo jaka droga brukowana.
PS. Sorry, „wbijanie“ wszyskich ą, ę, itp. metodą copy&paste przerosło moja cierpliwość. Ta zabawa nie ma konca.
Pozdrawiam
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka