Lubicz Lubicz
207
BLOG

Niezatapialny furbo czyli fenomen Sylvio Berlusconiego.

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 3
Furbo oznacza w wolnej translacji, cwaniaczka, spryciarza, chytruska. Tak czasami, pieszczotliwie i z dużą dozą wyrozumiałości, szczyptą podziwu i zazdrości, nazywają Włosi jednego ze swoich ulubieńców. Mowa oczywiście o 71-letnim Sylvio Berlusconim, który jutro po raz piąty kandyduje na stanowisko premiera. Po wygranych wyborach w 1994 i 2001 roku i krótkim intermezzo w osobie premiera Prodiego, już w poniedziałek dowiemy się czy wygrał po raz trzeci. Przez wielu uważany za największego polityka ziemi włoskiej po cesarzu Auguście, przez innych za szmirowatego komedianta z kiepskiej Comedia dell Arte ma on według sondaży i większości dziennikarzy, zwycięstwo zasadniczo w kieszeni.Rodzi się pytanie dlaczego Włosi nie wykopali go dawno na zasłużoną emeryturę polityczną czy na inną pustynię Gobi. Po tych wszystkich złamanych obietnicach, po żenujących występach w kraju i za granicą, po skandalach prawnych, po tysiącach zagran á la „Lex Berlusconi“ przy którym „Lex Putin“ to marna etiudka na miarę nawet nie aplikanta tylko sądowego sprzatącza. Dlaczego?Z jednej strony ogromna rzesza stałych w przekonaniach wyborców, zamknięta na na rzeczywistość i niezmienna w poglądach. Grupa zawsze skreślająca tego samego kandydata, oddająca głos „od zawsze“ na tę samą partię jest we Włoszech dużo liczniejsza niż w pozostałych państwach europejskich. Lata świetlne odległa od niepewnego i wahającego się wyborcy np. polskiego. Część wyborców Berlusconiego wywodzi się z niższych i słabiej wykształconych warstw socjalnych. Dla wielu robotników i przede wszystkim gospodyn domowych (wielka siła polityczna nie tylko we Włoszech, tak, tak) licza się nie prawne przekręty czy moralne wątpliwości ale comiesięczne wypłaty, emerytury, etc. czyli ogólnie pojęte bezpieczeństwo socjalne. Do tego świetnie wyglądający (wielokrotnie restaurowany), gadający jak katarynka na atomowe baterie, sypiący dowcipami (nie zawsze najwyzszego lotu), niezrównany lew salonowy i „charmeur“ jest Berlusconi uosobieniem bajki o karierze. Syn małego urzędnika bankowego, entertainer i zawodowy zapiewajło na statkach wycieczkowych, który dorobił się miliardów stworzył ogromne imperium medialne i jest uważany za najbogatszego Włocha.Obok tego Berlusconi jest (przynajmniej wedle autodefinicji) wyjątkowym uosobieniem antypaństwowości jak na polityka a na premiera w szczególności. Tym podbija serca wielu wyborców których zaufanie do instytucji panstwowych, polityki i polityków a nawet kościoła spada proporcjonalnie do fatalnej sytuacji gospodarczej.Przeciętny Włoch ma państwo i jego instytucje w głębokim poważaniu czyli gdzieś. Większość stara się wyciagnać maksimum korzyści pozostawiając moralne niepokoje reszcie, czyli idealistom i frajerom. Zaś Berlusconi wręcz utwierdza ich w tym poglądzie. Np. słynna wypowiedz, ze oszustwo podatkowe od „pewnego progu podatkowego“ uzyskuje legitymację moralną i rozgrzeszenie. Tak z ręką na sercu, kto z nas lubi płacić podatki.Więcej wolności, więcej radości życia, mniej regół i obowiązków. Z ta obietnicą punktuje Berlusconi u ludzli młodych, zwłaszcza grupie między 18 i 34 lat. Lewica wzywa do organicznej pracy, wysiłku i ofiar. Berlusconi obiecuje wszystko bez potu i wysiłku. W momencie gdy stanie na czele rządu wszystkie problemy ulotnią się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.Wsród wyborców Berlusconiego nie brakuje oczywiscie przedsiębiorców i ludzi z tzw. „wolnych zawodów“ którzy pod skrzydłami „liberała“ i utalentowanego przedsiębiorcy czują się bezpieczniej niż pod skrzydłami lewicy. Widac to głównie na przykładzie bogatej północy Włoch, gdze mali i średni przedsiębiorcy, depcząc sobie dosłownie po piętach leją w d..ę lewicę przy każdej okazji.Na koniec. Nie bez znaczenia jest polityczna stabilność i konsekwencja w sprawowaniu władzy. Jako pierwszy powojenny premier Włoch, który przetrwał pełną kadencję (2001-2006) Berlusconi udowodnił, że jak trzeba to zostawia żarciki i uśmieszki na boczku i z pełną determinacja potrawi złapać przeciwnika za przysłowiowy pysk.W 9-partyjnej (sic!) koalicji Prodiego struktura i przejrzystość podejmowania decyzji była więcej niż niejasna. Co było najwiekszą słabością Prodiego i jednocześnie największą siłą Sylvio Berlusconiego.

 

 

 

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka