Lubicz Lubicz
42
BLOG

Po cholerę nam ONZ?

Lubicz Lubicz Polityka Obserwuj notkę 4

 W trzy tygodnie (sic!) po katastrofie w Myanmarze (Birma), po „awanturach i przepychankach“ w Radzie Bezpieczeństwa, po apelach i groźbach Anglii i Francji z jednej strony i ChRL z drugiej, sekretarz generalny ONZ, Ban Ki Moon zdecydował się na bezpośrednie rozmowy z szefem birmańskiej hunty, generałem Than Showe. W piątek (23 maja) bezpośrednio po rozmowach, ogłosił na konferencji prasowej, że hunta zgodzi się wpuścić międzynarodowe organizacje humanitarne na tereny zniszczone przez cyklon „Nargis“.

Oczywiście „tylko rzeczywiste i uznane organizacje humanitarne i to po udokumentowaniu planu pomocy“ (sic!). Organizacje humanitarne z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem na czele, znając „prawdomówność“ i paranoję hunty, odniosły się sceptycznie do tej wypowiedzi i zajęły pozycję wyczekującą. Dzisiaj (sobota, 24 maja) hunta już zapowiedziała, że w żadnym przypadku nie przyjmie pomocy od dziesiątków wyładowanych po brzegi darami i specjalistycznym sprzętem, francuskich i amerykańskich okrętów wojennych.

Po trzytygodniowej szopce której ofiarą było, Boga Ducha winne społeczeństwo Birmy, rodzi się pytanie, po jaką cholerę nam ONZ. I to nie pierwszy raz. To samo pytanie nasuwało się po Srebrenicy, po Ruandzie, Somalii i Sudanie. Po Liberii, Libanie, po obu Intifadach, Simbabwe, po, po, po. Albo za późno, albo za mało energicznie, albo wcale. Albo bez strategii, albo bez uzbrojenia, albo bez obu. Można tak wymieniać w nieskończoność, tylko po co. Szkoda czasu.

ONZ, przynajmniej w dzisiejszej konfiguracji przestało spełniać swoją funkcję strażnika pokoju i wartości humanitarnych na świecie. Siedziby w Nowym Jorku i Wiedniu straszą niekompetencją gigantycznej armii urzędników przelewajacej z próżnego w próżne. „Armii“ z sekretarzem generalnym i radą bezpieczeństwa włącznie, lub raczej na czele.

Pierwszy lepszy, paranoinczny szef hunty czy inny zbrodniczy kacyk, może dla własnego widzimisię wyzrżnąć w pień dowolną ilość własnych pobratymców lub sasiadów. Może mordować, palić i gwałcić. Zamykać opozycję i niewygodną prasę, strzelać do bezbronnych, etc. Może, jeżeli zapewni sobie przeddtem przychylność i poparcie Rosji lub Chin. Może spać spokojnie, wiedząc, że zanim międzynarodowa społeczność dojdzie do jakiegokolwiek konsensu, na grobach pomordowanych wyrosną kwiatki a w innym miescu kuli ziemskiej wybuchnie nowy konflikt.

Przy czym nie można powiedzieć, że to nie ta bezsilnośćrobi ONZ tak niepotrzebną, lecz raczej (quasi) monopol na militarnąprzemoc z której praktycznie nigdy nie robi ona użytku. Chowając głowę w piasek, blokuje de facto każdą miedzynarodową inicjatywę (także militarną).

Międzynarodowa instytucja o formacie i ciężarze ONZ która nie potrafi zmusićmałego państewka do ochrony życia własnych obywateli staje sięzwykłązawalidrogą.

Na miejsce ONZ mógłby się zawiązać formalny (lub nieformalny) związek światowych potęg, które i tak mają w dzisiejszym świecie ostatnie słowo. Zakulisowe rozmowy miały i maja większe znaczenie niż jakiekolwiek uchwały Rady Bezpieczeństwa. Światowe mocarstwa, dochodząc w kuluarach do porozumienia, spychają ONZ do roli (w najlepszym wypadku) zainteresowanego obserwatora. Przy braku konsensu, jeszcze bardziej uwidacznia się bezsilność i bezsens ONZ w dzisiejszej konfiguracji. Konfiguracji która wręcz prowokuje do działania bez mandatu i błogosławieństwa wyżej wymienionej.  

Tragedie takie jak w Tybecie czy Birmie będą się powtarzać. Wraz ze wzrostem potęgi Rosji i Chin, wraz ze wzrostem narodowej dumy i świadomości własnej siły będą one coraz mniej podatne na nacisk ze strony Zachodu. Czeczenia, Tybet, Simbabwe i właśnie Birma są tego najlepszym przykładem. A w kolejce czeka już Gruzja.

PS. Republikański kandydat na prezydenta, John McCain właśnie zwolnił dwóch swoich współpracowników. Okazali się oni być ... lobbystami (oczywiście nie za darmo) na rzecz hunty birmańskiej (sic!).

Pozdrawiam

Lubicz
O mnie Lubicz

If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it. Ludzie do mie pisza :) Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch? Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka