W dniu dzisiejszym szanowny komentator Salonu o nicku „Blue“ w odpowiedzi na moje (trzeba przyznać, mało pochlebne) komentarze dotyczace pana prezydenta i opozycji napisal do mnie ni mniej ni wiecej tylko: ... Lubicz - a poza pluciem coś potrafisz? Może coś merytorycznie, analitycznie?
Sama obsesyjna nienawiść to trochę mało, żeby kogoś przekonać. (...) czemu by nie merytorycznie o rządach miłości?
Jest tyle wdzięcznych tematów i wątków.
Przecież to są właśnie aktualne realia ...
Szanowny Blue i inni nie mniej szanowni Komentatorzy, ja nie po to umieszczam moje spostrzeżenia i przemyślenia zwane przez was wypocinani i plwocinami właśnie na Salonie aby zostać przez Was pochwalonym i poklepanym po ramieniu. Gdym cierpiał z powodu braku socjalnego ciepła lub niedostatków w samorealizacji to zapisałbym się do kółka różańcowego a nie założył blog na Salonie (instytucje często mylone przez blogowiczów).
Szanowni Koledzy specjalnie dla Was przytaczam za Wikipedią: „Dyskusja - jeden ze sposobów wymiany poglądów praktykowany przez dwoje lub więcej osób zainteresowanych danym tematem lub zjawiskiem. (...) Przeprowadzana zwykle w formie ustnej, ale nie tylko (np. dyskusje w formie pisemnej prowadzone są na internetowych forach dyskusyjnych). W wyniku dyskusji dochodzi zwykle do ścierania się różnych poglądów, czasami wypracowywania kompromisów i określania wspólnych stanowisk. (...) Dyskusja jest jedną z form zapobiegania konfliktom między ludźmi. Nawet gdy w wyniku rozmów nie dochodzi do wypracowania wspólnego stanowiska dyskusja pomaga w określeniu tzw. "protokołu rozbieżności", który zawiera spis punktów różniących strony.“
PODKREŚLAM dyskusja to jest dyskurs z wymiana RÓŻNYCH pogladów dwóch lub wiecej interlokutorów. Jednak jak już Arystoteles i Schopenhauer słusznie napisali - człowiek z natury swojej nie tylko jest obdarzony mową ale zawsze chce mieć rację (Arystoteles, Polityka), czyli dialog w znaczeniu dyskursu nie musi zmierzać do porozumienia stron, ale tylko do wymiany informacji (konfrontacji), czyli MOŻE ale NIE MUSI zmierzać do konsensusu. (Schopenhauer, Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów).
Szanowni Koledzy w kontekście tego tekstu staje się więc jasne, że to własnie chęć dyskusji (DIALOGU jako DYSKURSU) z osobami o ODMIENNYCH od moich pogladach jest powodem mojego (skromnego i Waszym zdaniem grafomanskiego) zaangażowania na S24. Dalej staje się zrozumiałe, że z osobami o ZBIEŻNYCH poglądach nie dyskutuję tylko wymieniam uprzejmości i całuski lub idę na wódkę. Przy alkoholu preferuję „rozmówki“ wyłącznie o przysłowiowej „dupie Maryni“ czyli o niczym. Uważam, że nie nie można popełnić wiekszego „faux pas“ jak zakrapiane dyskursy polityczne kończące się tak jak zwykle (patrz dzieła literatury polskiej od Mickiewicza, i Sienkiewicza po Hłaskę i Tyrmanda), zamieniające pożądany konsens w kaca moralnego a wspomniany "protokół rozbieżności" w prostackie mordobicie.
Mam nadzieję, ze udało mi się wyjaśnić (do końca i raz na zawsze) to małe nieporozumienie. Blogowanie to nie picie wódki. Optymistycznie więc kończę na dzisiaj i biorę się w końcu za robotę.
Skoll, prost, cheers i na zdrowie!
Rock’n’roll
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka