„Ja jej potrzebuję, USA jej potrzebują, jest dokładnie tą osobą predysponowaną do walki ze stawiającymi prywatę nad dobrem kraju politykami z Waszyngtonu“. Jako „Running mate" okreslił McCain swoją kandydatkę na stanowisko wiceprezydenta w listopadowych wyborach w USA. Niestety nie wiadomo, czy mówiąc o samolubnych politykach w Waszyngtonie miał na myśli sprawujących od kilku lat władzę w tymże Waszyngtonie republikanów Busha (przewaga demokratów na Kapitolu jest stosunkowo swieżej daty). Walka z „establishmentem“ i „układem“ - skąd my to znamy - ha, ha, (sam juz nie wiem, czy to polski „pijar“ polityczny się amerykanizuje, czy to amerykański polonizuje). Wszystko jedno, pan prezydent Kaczyński będzie miał łatwą drogę i tzw. „amerykanizacja wizerunku“ będzie raczej szybka i bezbolesna.
Dziękczynne „ochy i achy" zaskoczonej prawicy od Juneau po Warszawę uleciały ku niebu lub jeszcze wyżej. Michael Lindsay popularny w USA politolog z Rice University określił nominację jako „strategicznie genialną" a Piotr Gilbert w "Rzeczypospolitej" samą kandydatkę jako „wschodzacą gwiazdę Partii Republikanskiej". Pani Sarah Palin, bardzo popularna (w swoim stanie) gubernator Alaski (przypominam największy stan USA o powierzchni ponad pięciokrotnie większej od powierzchni Polski lecz o zaludnieniu prawobrzeżnej Warszawy bez okolic, niezwykle bogaty w kopaliny energetyczne) lecz absolutnie nieznana w reszcie USA ma „przejąć“ zawiedzionych wyborców Hilary Clinton szczególnie w konserwatywnych i głęboko religijnych stanach poludniowych.
Nie bedę się szeroko rozpisywał o osobie pani Palin, o jej pięciu dzieciach, etc., bo zrobiły to najprawdopodobniej wszystkie publikatory na kuli ziemskiej. Zastanawia jednak (szczególnie na polskich blogach) zgodność komentatorów unissono podkreślających umiejętnosci strzeleckie kandydatki jak też, jej zdecydowanie negatywne stanowisko wobc aborcji i nieskrywaną homofobię. Jak wiadomo te trzy cechy, z podkreśleniem sprawnej reki i celnego oka, są wystarczajacą rekomendacją na wiceprezydenta światowego mocarstwa ;–). Przynajmniej w Polsce. Tylko czekać, az reelekt Kaczyński uśmiechnie sie do nas z plakatów wyborczych w lodenowym tyrolskim kapelusiku z „chwścikiem“ i dwururka w prawicy (wszelkie podobieństwa do gajowego Maruchy pożądane). W powyższym kontekście aż się boję pomyśleć o myśliwskich trofeach. Na wszelki wypadek kanadyjskim gejom zaleciłbym ostrożność a Palikotowi urlop. Nigdy nie wiadomo.
Ale żarty na bok. Pani Palin to jednak więcej niż reinkarnacja Wyatta Earpa w spódnicy. Obok reprezentacji (nizwykle wpływowego) lobby właścicieli broni strzeleckiej (NRA) pani Palin reprezentuje także inne, jeszcze ważniejsze lobby, a mianowicie lobby bezkompromisowych zwolenników eksploatacji bogactw naturalnych Alaski czyli amerykanskich producentów ropy tamże. Lobby boksującego eksploatację bogactw Alaski bez względu na ewentualne szkody ekologiczne dla samej Alaski jak i całego regionu z jego wrażliwym ekosystemem. Jak się to ma w relacji do zapowiedzi Obamy o zainwestowaniu 150 miliardów USD w niekonwencjonalne zródła energii i poszukiwanie nowych technologii w celu uniezależnienia USA (w ciągu dziesięciu lat) od importu energetycznych kopalin pozostawiam do oceny szanownych blogowiczów i komentatorów.
Wydaje się, że tegoroczne wybory w USA to znacznie więcej niż „odwieczna" walka między Republikanami i Demokratami. To walka o światopogląd, walka o kierunek drogi i przyszłość całego zachodniego świata a więc także i nas wszystkich.
Jak wiadomo „młodość“ i „piękność“ są relatywne i pozostają w subjektywnym odczuciu oberwatorów. „Skrajny konserwatyzm“ jest jednak pojęciem wymiernym. Dlatego z całą świadomością tego co piszę i jeszcze donośniej niz wcześniej pozwolę sobie zawołać za Hilary Clinton:
NO WAY, NO HOW, NO McCAIN (dodając od siebie) NO BARRACUDA!
PS. Frapujące (oczywiście tylko mnie i moich znajomych) podobieństwo pani Palin (zarówno aparycja jak i temperament) z moja eks-małżonką nie ma oczywiście żadnego wpływu na moją, sceptyczną i oczywiscie subjektywną ocenę ;–)
Rock'n'roll
If I could stick my pen in my heart I'd spill it all over the stage Would it satisfy ya or would slide on by ya? Or would you think this boy is strange? Ain't he strayayange? If I could win you, if I could sing you a love song so divine. Would it be enough for your cheating heart If I broke down and cried? – If I criyiyied. I said I know it's only rock and roll But I like it.
Ludzie do mie pisza :)
Czy ty Lubicz złamany ch..u nie powinieneś trzymać fason jak prawdziwy komuch?
Twoje agenturalne teksty (z których jesteś znany) dawno wystawiły ci świadectwo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka