W opublikowanym w południe przez onet.pl najnowszym sondażu notowań partii politycznych widać wyraźny wzrost poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości oraz dla Platformy Obywatelskiej, przy czym warto zaznaczyć, że partia Jarosława Kaczyńskiego uzyskała historycznie najwyższy wynik ze wszystkich dotychczas realizowanych przez IBRIS pomiarów.
Niepokojący (z mojego punktu widzenia) nie jest jednak fakt takiej czy innej punktowej przewagi PiS bo to się może, jak wiemy z autopsji, błyskawicznie zmienić. Zastraszający jest fakt, że połowa społeczeństwa nie ma większej ochoty brać udziału w wyborach a 20 procent, czyli co piąty uprawniny(sic!) wybory jako takie zdecydowanie olewa!
Oczywiście każdy może mieć i zapewne ma swoje powody ale obawiam się, że ogromna większość jest zwyczajnie zniechęcona codzienną rzeczywistością. I to jest prawdziwa tragedia, bo nawet mnie, laikowi, pierwsze przychodzące na myśl logiczne wytłumaczenie takiej sytuacji, to to, że między polityką i politykami z jednej strony a społeczeństwem z drugiej, powstała komunikacyjna przepaść. Przepaść, której nie da się z dnia na dzień zasypać.
Można oczywiście powiedzieć, że na tle innych europejskich nacji ostatnio raczej nie błyszczeliśmy obywatelską świadomością i zaangażowaniem ale te liczby to zupełnie inna, budząca strach, kategoria.
PS. Pozostaje na koniec tylko zadać fundamentalne pytanie, czy taki stan obywatelskiego marazmu to skutek celowege działania czy też efekt głupoty i krótkowzroczności całej politycznej kasty. Wiele niestety wskazuje na to pierwsze choć drugiego tak do końca też wykluczyć nie można.
R'n'R