… Przez zdolność kredytową rozumie się zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie. ...
Załóżmy, czysto teoretycznie oczywiście i dla ułatwienia w ogromnym skrócie, że mam nieodpartą potrzebę (kaprys taki) aby zostać wielkim deweloperem i że mam spółkę z o.o. z kapitałem w wysokości ok. 10 mln PLN oraz rocznymi obrotami w wysokości, dajmy na to 3 mln PLN i udaję się do banku w celu uzyskania kredytu na sumę netto 1.3 mld PLN czyli ponad 100-krotnej wysokości całego majątku i dochodów spółki. Jak sądzicie Drodzy Państwo, miałbym szansę na kredyt, czy nie? Mówimy w końcu o sumie stanowiącej, bagatelka, plus/minus 5 procent aktywów samego banku.
Oczywiście to tylko jedna z dróg, bo może być i tak, znowu czysto teoretycznie, że dyrektor banku to mój kumpel, lub kumpel kumpla, lub jeszcze lepiej, człowiek który swoją posadę zawdzięcza mnie osobiście. Czy wtedy, zamiast bawić się papierkami i odpowiadać na niekoniecznie przyjemne, osobiste pytania (na przykład o stan prywatnego konta) nie byłoby łatwiej, przyjemniej i szybciej siegnać po telefon i przypomnieć dyrektorowi banku o naszej, zbudowanej na jakże oczywistych zależnościach, znajomości?
PS. Oczywiście pytam wyłącznie teoretycznie i przez ciekawość, bo niestety nie dane mi było w odpowiednim momencie na nikim, ani na niczym się uwłaszczyć i w związku z tym nie dysponuję odpowiednim kapitałem, ważną politycznie osobą też nie byłem, nie jestem i nie będę a jedyny dyrektor wielkiego banku jakiego w życiu osobiście poznałem, też niestety zmarł już kilka ładnych lat temu. Budować się, pomijając drobny remont jednego z rodzinnych grobów na Powązkach, też w najbliższym czasie nie planunję.
Ktoś, coś w temacie?