09.07. Warszawa (PAP) - W kaskadach kłamstw i przeinaczeń gubi się istota sprawy - mówił dziś w Sejmie szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
"Można mi zarzucać niefrasobliwy język, ale nie działanie w interesie własnym. Wiem, jakie interesy grup przestępczych naruszyłem w czasie mojej pracy i gdzie, przed kim w kraju i za granicą broniłem interesów państwa. Państwa, któremu służę od 20 lat" - mówił na koniec Sienkiewicz dodając, że w ostatecznym rozrachunku liczy się tylko to, co realnie robi się dla państwa i jego obywateli. "Nie w świetle fleszy, kamer i mównic, nie w dźwiękach taśm, ale w ciszy i skupieniu" - przekonywał Sienkiewicz.
I słusznie prawił, ponieważ dla procesowej istoty użył sformułowania „interes własny”, który jest wytrychem. Bo przecież w rozmowie z prof. Belką nie domagał się i nie żądał wprost załatwienia jakichkolwiek interesów „dla siebie osobiście”. Ale w domyśle dla Polski…..
Klikam tak w te klawisze, jednym okiem spoglądając na mecz Holandia-Argentyna i zastanawiam się jak nisko musimy jeszcze upaść i czy tak nisko kiedykolwiek upadniemy żeby moi drodzy rodacy powiedzieli „ Dosyć” ?
Ale nie powiedzą…Dlaczego ? Ano z tego powodu, że ta mniejszość, która na wybory chodzi i chce, i szczerze sobie życzy trwania tego właśnie a nie innego systemu, całymi rodzinami do budynku komisji obwodowej się uda. Pomijając armię urzędników zależnych od budżetu, to reszta, która chce działać biznesowo na poziomie prowincji też wie, z której strony wiatr wieje. Od lat wdrukowuje się wszystkim, że jak PiS do władzy dojdzie to „my wszyscy”, słownie WSZYSCY poniesiemy konsekwencje i wylądujemy jak nie w areszcie to przynajmniej będziemy mieli kłopoty.Jesteś " w porzo", to nic, jak wszyscy to wszyscy...
I tak to działa niestety. Załatwiam „deal” na budowę drogi dojazdowej, płacę i mam. Ten co przyjął też ma, bo jego pociotek dzieli. Ten co dzieli też się zrewanżuje temu co przyznaje. Ten co przyznaje temu co decyduje. Ten co decyduje temu co ogłasza. Itd., itd. I tak rośnie pajęczyna wzajemnych uzależnień i wzajemnej redystrybucji. Każdy jest zainteresowany i każdy ma w tym swój osobisty interes. To jest nie kończące się drzewo uzależnień. I to jest sukces tej władzy. Stworzenie takiego właśnie systemu. Kto i dlaczego będzie go na poziomie medialnym bronił to tylko konsekwencja. I dyskusje z obrońcami tego systemu to jak próba przekonania rodziców żeby sprzedali własne dziecko. Pod warunkiem oczywiście, że je kochają bezgranicznie….Ale w tym systemie kochają je bezgranicznie bo ich byt od tego zależy.
A wdrukowanie pojęcia „my wszyscy pójdziemy z torbami” jak PiS dojdzie do władzy , działa bez zarzutu bo nawet Ci etatowcy, którzy nie mają sobie nic do zarzucenia jak i groteskowo uczciwi przedsiębiorcy ( w Polsce to naprawdę groteska ) przyjmują opinię większości. Jak do nich przyjdą to i w końcu do mnie przyjdą. A wiadomo, że Polacy, czego jak czego ale najbardziej nienawidzą kontroli. I tak ten system będzie działał jak perpetum mobile.
Dzisiejsze wystąpienie Panapremiera Tuska tylko potwierdza to co napisałem powyżej. Największym zagrożeniem jest Kaczyński i to co jest w stanie zrobić z „nami wszystkimi” gdy już do tej władzy dojdzie. A poza tym to śmieszny facet jest i ośmiesza się na każdym kroku i tyle… I to co mnie najbardziej zaskakuje, to nie komentarze salonowych stałych bywalców, których komentarze można w 99%-ach przewidzieć. Ale fakt, że po raz kolejny sztabowcy Jarosława nie uczą się na swoich i nie swoich błędach ( nie mam kartek, on je ma). Sorry, taki mamy klimat. Brak przygotowania to przygotowanie do porażki…..
Analityczny Kłopot z życiem polega na tym, że nie ma okazji go przećwiczyć i od razu robi się to na poważnie (Pratchett). Jedynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują (Einstein). https://twitter.com/SalonowyLudek
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka