Ludwik Dorn Ludwik Dorn
4019
BLOG

TRYUMF WNĘTROSTWA

Ludwik Dorn Ludwik Dorn Polityka Obserwuj notkę 96

 

 W swojej książce „Rozrachunki i wyzwania” ( wywiadzie przeprowadzonym ze mną przez Panie Amelię Łukasiak i Agnieszkę Rybak) określiłem grupę najbliższych współpracowników prezesa PiS, pana Jarosława Kaczyńskiego po 2007 roku, jako grono politycznych eunuchów. Trafne to określenie zyskało pewną popularność. Właśnie zakończyła się Rada Polityczna PiS, na której wiceprezesem PiS został z rekomendacji pana Kaczyńskiego wybrany pan poseł Antoni Macierewicz. Warto zatem zadać pytanie, czy pan Macierewicz stał się także politycznym eunuchem, skoro znalazł się w grupie najbliższych politycznych współpracowników pana Kaczyńskiego.
Znam pana Macierewicza od 1973 roku, w latach 1976-1989 współpracowałem z nim bardzo ściśle. Później nasze relacje polityczne układały się różnie. Na podstawie mojej znajomości człowieka oraz własnego bogatego doświadczenia życiowego i politycznego pozwalam sobie stwierdzić, że pan Macierewicz ani nie był, ani nie jest, ani nie staje się, ani nie stanie się politycznym eunuchem. Kim zatem jest, jeśli chodzi o taką typologię polityczną, której kryteria narzuca pojęcie „politycznego eunucha”? Odpowiedź, która mi się narzuca, a zaczerpnąłem ją z weterynarii, brzmi następująco: to polityczny wnęter. Pan Macierewicz zawsze dążył do sprawstwa politycznego, po 1989 roku w sposób na ogół skrajnie nieracjonalny. Przemyślał swoje doświadczenia polityczne i zakorzenił się w PiS. Jako człowiek inteligentny rozpoznał reguły i mechanizmy działania tej partii i uznał, że przynajmniej przez pewien okres czasu warto się dostosować. W związku z tym tytanicznym wysiłkiem woli wciągnął do podbrzusza to, co narażało go w PiS na podejrzenia i nieufność ze strony czynnika decyzyjnego w PiS. A teraz po prostu będzie czekał, aż czynnik decyzyjny w PiS zacznie grzybieć; wtedy tytanicznym wysiłkiem woli doprowadzi do zstąpienia tego, co wciągnął do podbrzusza, na przeznaczone temu czemuś przez naturę miejsce.
Panu wiceprezesowi Macierewiczowi grożą dwa niebezpieczeństwa. Jedno ma charakter subiektywny, drugie obiektywny.
Niebezpieczeństwo subiektywne związane jest z dotychczas znanym modus operandi pana Macierewicza. To polityk, który ma skłonność do falstartów, a zatem może doprowadzić do wspomnianego wyżej zstąpienia nim czynnik decyzyjny w PiS osiągnie taki stan senilności, który uniemożliwia skuteczne przeciwdziałanie. To może skończyć się dla pana Macierewicza bardzo źle.
Niebezpieczeństwo obiektywne związane jest z zagrożeniami, jakie niesie stan wnętrostwa. Weterynaria poucza, że przedłużające się wnętrostwo może grozić przegrzaniem i degeneracją, tego, co zostało wciągnięte do jamy brzusznej, a powinno być gdzie indziej.
Jak pan Macierwicz przepłynie między Scyllą a Charybdą, to jego problem, nie mój. A na razie, moje serdeczne gratulacje panie wiceprezesie Macierewicz.
 
Ludwik Dorn
O mnie Ludwik Dorn

Banuję za wulgaryzmy i aluzje do życia osobistego mojego i innych oraz agresywną głupotę połączoną z chamstwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka