Ludwiq Ludwiq
922
BLOG

Przepływ informacji

Ludwiq Ludwiq Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Na początek zobaczmy jak w dniu 10.04.2010 przekazywane były informacje dotyczące polskiego samolotu z prezydentem na pokładzie. Pierwsza wiadomość dotyczyła skierowania Tu-154M na lotnisko zapasowe w Moskwie. Około 7:55 CEST (9:55 MSD) Paweł Kozłow dowiedział się od Nikołaja Krasnokutskiego, że Tupolew zostanie skierowany na Wnukowo. Oficer FSO przekazał dalej tę wiadomość polskim dyplomatom, którzy byli obecni na Siewiernym. Poniżej zamieszczam schemat w jaki sposób rozchodziła się informacja o skierowaniu Tutki na moskiewskie Wnukowo.

Przepływ informacji nr 1 "Samolot zostanie skierowany na lotnisko zapasowe"

image

i mniej prawdopodobny, alternatywny obieg info nr 1

image

Podejrzewam, że Jacek Sasin tę pierwszą informację o zamiarze skierowania Tu-154M do Moskwy otrzymał od Adama Kwiatkowskiego dopiero gdzieś około 8:40 CEST a dokładniej mówiąc kilka minut przed spotkaniem z Tadeuszem Stachelskim. 

Ja rzeczywiście byłem na cmentarzu w Katyniu, oczekiwałem tam na pana prezydenta, rano jeszcze wahałem się, czy jechać na lotnisko, czy jechać na cmentarz. Zdecydowałem, że pojadę na cmentarz, że to jest to miejsce ważniejsze, żeby wszystko dojrzeć, żeby było wszystko w porządku, żeby wszystko czekało na pana prezydenta, na wszystkich, którzy panu prezydentowi towarzyszą. I będąc na cmentarzu najpierw dostałem informację, że samolot nie wyląduje, że samolot będzie leciał na inne lotnisko i w tym momencie zobaczyłem pana z protokołu dyplomatycznego, który był na miejscu, zaczął krzyczeć do słuchawki "to niemożliwe".

Ludzie nie wiedzieli. Jeszcze nie wiedzieli tego, co się stało. Ja podchodzę do tego człowieka z protokołu, mówię "dlaczego pan tak się denerwuje, przecież za chwilę przyjadą, wylądują gdzie indziej, to nie jest tak znowu duży problem. On mówi "panie ministrze, ja w to nie wierzę. Dostałem informację, że samolot się rozbił". Ja mówię "Coś poważnego?". Do człowieka w tym momencie nie dociera…

http://www.rmf24.pl/raporty/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/kaczynski-fakty/news-dramatyczna-relacja-z-katynia-panie-ministrze-ja-w-to-nie-wi,nId,272075#

Druga wiadomość, która była przekazywana pomiędzy świadkami wydarzeń z 10.04.2010 to przekaz, że doszło do jakiegoś wypadku, którego skutków jeszcze nie znano. Informację tę przekazywali m.in. Dariusz Górczyński czy Artur Wosztyl. Osoby te słyszały tylko niepokojące odgłosy ale nie widziały miejsca katastrofy w momencie przekazywania wiadomości nr 2.

Obieg informacji nr 2 "Doszło do jakiegoś wypadku"

imageZatem naczelnik Departamentu Wschód w pierwszej kolejności dzwoni do swojego szefa czyli dyrektora Bratkiewicza a pilot Jaka do dowódcy jednostki (schemat poniżej).

imageTrzecia informacja dotyczyła całkowitego rozbicia się Tupolewa na polance przed lotniskiem. Wiadomość tę przekazywały osoby, które dostały się na miejsce zdarzenia i widziały wrak samolotu. Pierwszą osobą, która przekazała tę informację był zapewne Marcin Wierzchowski. Wieść tą przekazywali również Gerard Kwaśniewski i ambasador Jerzy Bahr, którzy dostali się na miejsce katastrofy od strony ulicy Kutuzowa.

Przepływ informacji nr 3 "Samolot jest całkowicie rozbity"

Źródłem info nr 3 są między innymi: Marcin Wierzchowski - pracownik Kancelarii Prezydenta,

image

Gerard Kwaśniewski - kierowca ambasadora Bahra i ponoć jednocześnie oficer BOR,

image

i Jerzy Bahr - ambasador RP w Moskwie.

image

Dariusz Górczyński będąc już w pobliżu wraku również przekazuje info nr 3 czego dowodem jest relacja Wiktora Batera na żywo na antenie Polsat News o godzinie 9:13 CEST.

Informacja najnowsza jest taka, cytuję swojego rozmówcę, jak mówię, anonimowego, że nie ma co zbierać.

Na miejscu katastrofy w ciągu kilku minut po upadku samolotu pojawił się też Sławomir Wiśniewski. Montażysta TVP dostał się na miejsce zdarzenia od strony ulicy Kutuzowa przed ambasadorem Bahrem. Jednak początkowo nie był on źródłem informacji nr 3 dlatego, że najpierw kręcił materiał filmowy (zaczął nagrywać 8 minut po tragedii) a następnie jak wiemy został zatrzymany przez rosyjskie służby.

Wszystkie te informacje (nr 1, 2 i 3) w pewnym momencie "mieszały się ze sobą" wśród rozmawiających pielgrzymów na cmentarzu katyńskim. Mało tego. Każda osoba przekazująca wieść o samolocie mogła zniekształcić mniej lub bardziej pierwotną wersję danej wiadomości. Między innymi dlatego był chaos informacyjny.


Prześledźmy teraz w jaki sposób Antoni Macierewicz (AM) dowiedział się o katastrofie polskiego samolotu. Zacznijmy od ustalenia gdzie znajdowali się borowcy. Pracownicy BOR-u byli przy bramce kontrolnej przed parkingiem. Razem z milicją rosyjską sprawdzali osoby wchodzące na teren cmentarza.

Przepływ informacjiGodzina 8:08 CEST Borowcy w pobliżu punktu kontrolnego. Na zdjęciu widzimy też J.Sasina i A.Kwiatkowskiego.

https://plus.google.com/photos/117587835008275210502/albums/5630052134504444513/5910495313428114498?banner=pwa&pid=5910495313428114498&oid=117587835008275210502

Obieg informacji o samolocieGodzina około 8:29 CEST (10:29 MSD) Minister Macierewicz stoi w kolejce przed punktem kontrolnym. Kim jest człowiek stojący po lewej stronie i trzymający aparat fotograficzny? Niestety nie widać głowy. Czy to jest śp. poseł Górski?

O 8:47 CEST (10:47 MSD) pan poseł AM dowiaduje się od oficera BOR-u o kłopotach z lądowaniem polskiego samolotu z prezydentem na pokładzie. Na antenie RM (16.04.2010) Antoni Macierewicz przedstawiał to w ten sposób (od 12:15):

- Panie ministrze, dotarliście później do Katynia na miejsce uroczystości?

- Przyjechaliśmy na miejsce pomnika katyńskiego i tego całego obszaru Memoriału jak to się tam nazywa, który zaczyna się przy samej szosie, 10 m od szosy. Jest to taka wgłębiona w las polana prowadząca do samych grobów katyńskich, widoczna, będąca po prostu przy samej szosie. Wiadomo było, że msza się ma zacząć o godzinie jedenastej tamtego czasu. My tam byliśmy chyba o wpół do jedenastej, może dwadzieścia po dziesiątej, jakoś mniej więcej w tym ...

- Czyli naszego czasu to była ósma dwadzieścia, ósma trzydzieści?

- Mniej więcej tak. Tak, tak bo tam jest czas przesunięty o dwie godziny do przodu. Więc grupą dosyć rozproszoną każdy szukał tabliczek czy krewnych czy znajomych na tych grobach katyńskich, więc troszeczkę się nasza grupa rozproszyła. Szliśmy od tabliczki do tabliczki, od miejsca do miejsca. I o godzinie pamiętam jak dzisiaj, choć wiem, że to jest sprzeczne z czasem jaki jest podawany oficjalnie, ale tak pamiętam, nic na to nie poradzę o godz. 10.47 od jednego z oficerów dowiedziałem się, że są jakieś kłopoty z lądowaniem, że nie wiadomo co się stało, że prawie sytuacja już jest opanowana ale był jakiś kłopot z lądowaniem więc się przedłuży oczekiwanie na delegację rządową. Potem trzy czy cztery minuty później, może osiem minut później dotarła informacja, że była katastrofa i że jedna osoba zginęła. Po kilku minutach następnych już była wiadomość, że wszyscy zginęli. 

http://www.radiomaryja.pl/multimedia/refleksje-po-tragedii-w-smolensku-3/

W programie "Misja specjalna" z dnia 05.05.2010 słyszymy (od 2:54)

W momencie kiedy dowiedziałem się o tej tragedii, jeszcze były to pierwsze informacje nie tak do końca precyzyjne. Spojrzałem na zegarek. Była 10:47 czasu moskiewskiego dlatego z olbrzymim zdziwieniem i niedowierzaniem później przyjąłem informację, że rzecz się wydarzyła o 10:56.

https://www.youtube.com/watch?v=BMURfqY2n4c

W przededniu 3 rocznicy katastrofy smoleńskiej minister Macierewicz opowiadał (od 20:20)

Przyjęto wersję zupełnie już absurdalną, którą państwo możecie już nie pamiętać ale którą ja pamiętam. Bo był to szok tam na miejscu gdy spojrzałem na swój telefon komórkowy, gdy dowiedziałem się od oficera BOR-u że doszło do tej tragedii odruchowo spojrzałem na wyświetlacz komórkowego aparatu i zobaczyłem 8:46. A nam mówiono przez miesiąc, że do tragedii doszło o 8:56.

https://www.youtube.com/watch?v=NhQkI48HpAE

Obieg informacji o samolocie

Godzina ok. 9:04 CEST Minister Macierewicz jest już przy "Gułagu na kołach", sprawdza coś w komórce.

Zobaczmy jak wyglądała droga pana posła na mapce.

Obieg informacji o samolocielink

1 - zdjęcie z wieńcem ok. 8:29

2 - w pobliżu punktu kontrolnego ok. 8:47

3 - wejście do Memoriału ok. 8:55

4 - przy "Gułagu" na kołach ok. 9:04

Następnie AM skierował się do alejek z tabliczkami imiennymi ofiar zbrodni katyńskiej.

macierewicz9:24:36 CEST (11:24:36 MSD) Śp. poseł Artur Górski przy tabliczkach robi zdjęcia. W głębi widoczna kobieta (mająca rude włosy), ta sama która o 8:29 pozowała do foto (z wieńcem) w towarzystwie posłów Edwarda Siarki, Antoniego Macierewicza i Piotra Polaka.

https://picasaweb.google.com/lh/photo/27iYWS2U29fT1pq1X-SpntMTjNZETYmyPJy0liipFm0?full-exif=true

Spójrzmy jeszcze dalej. Na końcu alejki stoi pan Antoni.

macierewicz

Za kilka minut dojdzie do spotkania posłów, podczas którego zadzwoni telefon AM i Artur Górski dowie się o katastrofie samolotu.


Zatem która informacja za pośrednictwem oficera BOR-u dotarła do posła Macierewicza o 8:47 CEST? Info nr 1 czy nr 2? Byłbym raczej skłonny przyjąć, że nr 1 dlatego, że AM mówi w ten sposób

są jakieś kłopoty z lądowaniem, że nie wiadomo co się stało, że prawie sytuacja już jest opanowana ale był jakiś kłopot z lądowaniem więc się przedłuży oczekiwanie na delegację rządową.

Jeżeli są kłopoty z lądowaniem ale sytuacja jest już prawie opanowana tylko przedłuży się oczekiwanie na delegację to przecież może oznaczać, że samolot poleciał na zapasowe. Zatem możliwe, że AM o 8:47 otrzymał informację nr 1. Tutaj możemy mieć też wymieszanie info nr 1 i nr 2 podczas opowieści pana posła na antenie RM. W Kielcach AM przedstawiał to inaczej.

dowiedziałem się od oficera BOR-u że doszło do tej tragedii odruchowo spojrzałem na wyświetlacz komórkowego aparatu i zobaczyłem 8:46.

Pytanie kiedy borowcy dowiedzieli się o wypadku, a dokładniej o której godzinie otrzymali informację nr 2 lub 3. Niektóre media internetowe podawały, że dowódca BOR-u w Katyniu dostał wiadomość, że coś złego stało się z samolotem o 8:45.

Już po wyjeździe premiera Tuska, dzień później, do Smoleńska przyjechała grupa kolejnych trzech funkcjonariuszy BOR-u - łącznie było ich już sześciu. Dzień przed planowanym przylotem Lecha Kaczyńskiego BOR-owcy sprawdzili obiekty w Katyniu, między innymi Memoriał, hotel i filharmonię, czyli miejsca, gdzie miał przebywać Lech Kaczyński. Nikt nie pojechał jednak na lotnisko, ponieważ - jak zeznał - Cezary K. - na lotnisku nie planowano uczestnictwa żadnego funkcjonariusza BOR.

10 kwietnia wszyscy oficerowie BOR-u byli w Katyniu - na lotnisku w Smoleńsku nie było nikogo.


Kiedy BOR-owcy dowiedzieli się o katastrofie?

Około 8:45 przedstawiciel Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji poinformował dowódcę funkcjonariuszy BOR-u znajdujących się w Katyniu, że coś złego stało się z samolotem. Równocześnie inny funkcjonariusz otrzymał podobną informację. O 8:55 szef zabezpieczenia BOR połączył się z Centrum Kierowania BOR i zapytał oficera operacyjnego, czy wie coś o awarii lub katastrofie. Ten powiedział, że nic takiego nie wie i od dzwoniącego dowiaduje się, że coś jest nie tak. Dowódca próbował następnie dodzwonić się do Jarosława Florczaka - oficera BOR-u, który był na pokładzie samolotu. Okazuje się, że w telefonie funkcjonariusza pojawił się sygnał, jednak ten nie podjął rozmowy. Cezary K. zeznał, że próbował połączyć się jeszcze dwukrotnie. O 9:00 zadzwonił natomiast ponownie do Centrum w Polsce i powiedział, że jedzie sprawdzić te informacje na lotnisko w Smoleńsku.

20 minut później funkcjonariusze dotarli na Siewiernyj, lecz dopiero o 9:30 zobaczyli szczątki samolotu. Wtedy trwało już dogaszanie wraku, a dookoła były rozciągnięte taśmy.

http://www.rmf24.pl/raporty/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/fakty/news-bor-nie-planowal-obecnosci-na-lotnisku-siewiernyj,nId,302598

http://www.rmf24.pl/raporty/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/fakty/news-bor-nie-planowal-obecnosci-na-lotnisku-siewiernyj,nId,302598

Ale czy możliwe jest, że jakiś oficer BOR-u wiedział o wypadku już o 8:45? Relacje Sasina i Batera nie potwierdzają tego jakoby jakiś borowiec o 8:45 miał wiedzę, że coś złego stało się z Tupolewem. A przypominam Jacek Sasin o wypadku (info nr 2) dowiedział się po rozmowie telefonicznej Górczyńskiego ze Stachelskim, która miała miejsce ponoć o 8:45. Bater z naczelnikiem Departamentu Wschód rozmawiał kilka minut później, po Stachelskim. Na cmentarzu w Katyniu było ponoć sześciu oficerów BOR-u więc może nie rozmawiali z tym wiedzącym. Z  drugiej strony tego typu informacja rozchodzi się błyskawicznie zwłaszcza wśród służb.

Jacek Sasin:

No  więc  ja  się  zdenerwowałem  oczywiście  w  tym  momencie  i  postanowiłem  się dowiedzieć się czegoś, czegoś więcej. Pierwszą moją reakcją był telefon do tego pracownika, mojego  pracownika,  który  był  na  lotnisku,  do  pana  Wierzchowskiego.  On  nie  odbierał telefonu.  Dzwoniłem  do  niego, nie  odbierał  telefonu.  Więc  druga  reakcja  była  taka,  że poprosiłem  oficera  dowodzącego  funkcjonariuszami  BOR-u tam,  którzy  tam zapewniali ochronę  na  cmentarzu przywołałem,  go  i  spytałem, czy może  być,  czy  może ma  jakieś informacje  na ten temat, co się stało. On wydał mi się w ogóle zaskoczony moim pytaniem, czy moją jakby zapytaniem, że jest jakiś wypadek. Znaczy jakby odniosłem wrażenie, że on w tym  momencie nie  miał  informacji  jeszcze  na  ten  temat.  Zapytałem go, czy  on  może skontaktować się z kimś na lotnisku, kto by tą informację potwierdził i powiedział co się naprawdę stało. On mi powiedział, że on nie ma właściwie nikogo tam, znaczy nie ma nikogo na lotnisku, z kim on mógłby rozmawiać i od kogo mógłby taką informację uzyskać.

http://orka.sejm.gov.pl/opinie6.nsf/nazwa/78_20101006/%24File/78_20101006.pdf

(strona 6-7)

Wiktor Bater:

Podszedłem do jednej z naszych ... do jednego z naszych dyplomatów, który stał na cmentarzu w Katyniu. Czy coś o czymś wie? Kompletne zaskoczenie. Poradził mi, żebym zadzwonił do innego dyplomaty, który również był z naszej ambasady w Moskwie na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku. Starszy pan, dyplomata z dziada pradziada. Zadzwoniłem do niego i poprzez stek przekleństw on mi powiedział tylko "Wiktor więcej nie dzwoń". "Więcej nie dzwoń, nie mogę rozmawiać" i przekleństwa. I w tym momencie wiedziałem, że coś się musiało stać nieodwracalnego dlatego że tak rasowy dyplomata się nie zachowuje.

Podszedłem również do borowców, którzy byli na miejscu. Też o niczym nie wiedzieli. Jeden z nich powiedział: "Dobra, ja się spróbuję zorientować co się dzieje". I w którymś momencie ... w międzyczasie dzwoniłem również do redakcji. Wtedy pracowałem w Polsacie, w Polsat News. Dzwoniłem do wydawcy, który podjął decyzję o tym żeby poinformować, że coś się wydarzyło, że są jakieś przeszkody w przyjeździe prezydenta Kaczyńskiego do Katynia z lotniska Siewiernyj.

http://www.superstacja.tv/wiadomosc/2016-04-10/wiktor-bater-w-superstacji-macierewicz-od-pierwszych-chwil-mowil-o-zamachu/

I jeszcze opowieści Gerarda Kwaśniewskiego, który dotarł na miejsce zdarzenia między 8:54 a prawdopodobnie 9 (wg moich ustaleń). Po krótkim czasie przekazuje koledze z BOR-u, który jest w Katyniu info nr 3.

Żona wyszła z samochodu, dziennikarze pytają: "Wylądowali już?". "Tak, chyba tak". Nie chciała nic mówić. Spotkała funkcjonariusza BOR, dała mu telefon. Mówię mu: "Słuchaj, spadła tutka". Stoimy przy niej, nie wygląda, żeby ktoś przeżył. Rosjanie twierdzą, że na pewno nie. Pakujcie się do samochodu i przyjeżdżajcie natychmiast na lotnisko. Tam jest broń naszych, ktoś musi od nas być, bo Rosjanie już ogradzają teren". "Ale tu mamy sprzęt, rzeczy..." - protestuje kolega. Mówię: "Zrozum. Tam do was już nikt nie przyjedzie".

http://polska.newsweek.pl/smolensk--nieznana-relacja-oficera-bor,68588,1,1.html

A tak swoją drogą czy do tych 6 oficerów BOR-u wliczono Kwaśniewskiego i Artura Geisela, którzy byli w Smoleńsku?


Tak dla przykładu porównajmy jeszcze trzy relacje porucznika Wosztyla. Artur Wosztyl (AW) przed Prokuraturą Wojskową tak przedstawia wydarzenia po upadku samolotu:

Po nastaniu ciszy pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to, że samolot się rozbił. Nie pamiętam dokładnie, jakich słów użyłem, ale głośno do kolegów powiedziałem, że chyba się rozbili. W tym samym momencie z wieży wyszedł jakiś mężczyzna, którego po rosyjsku zapytaliśmy co się stało. Wymieniony stwierdził, że samolot odleciał. Od razu wydało nam się to niemożliwe, gdyż nie było słychać pracy silników odlatującego samolotu.

Jednocześnie z lotniska ruszyły znajdujące się tam pojazdy: wozy strażackie, karetki pogotowia i szereg innych samochodów. Pojazdy te udały się pasem lotniska w kierunku, z którego słyszeliśmy dobiegające wcześniej dźwięki. Dla nas zachowanie służb lotniskowych wskazywało, że samolot się rozbił. Bezpośrednio po tym zadzwoniłem z telefonu komórkowego do dowódcy jednostki i do dyżurnego kierownika lotów w Warszawie, których powiadomiłem o moich przypuszczeniach.

W międzyczasie wszystkie samochody wróciły w naszym kierunku, opuściły przez bramę wjazdową teren lotniska i udały się ponownie w kierunku, z którego wcześniej dobiegały dźwięki.

Wtedy do attaché wojskowego w Moskwie zadzwonił por. Rafał Kowaleczko i uzyskał od niego informacje, iż samolot się rozbił i jego zdaniem nikt nie przeżył. Ponadto poinformował on, iż stoi około 20 metrów od statecznika rozbitego TU – 154M, z którego rozpoznawalna jest jedynie szachownica. W jego ocenie samolot uderzył ziemię w odległości około 1,5 km od progu pasa.

W międzyczasie opadła całkowicie mgła i poprawiła się widoczność na lotnisku. Po około 2 godzinach od katastrofy postanowiliśmy pójść we trzech zobaczyć szczątki samolotu i dowiedzieć się, czy ktoś przeżył. Przez te dwie godziny biłem się z myślami, czy na pewno chcę to zobaczyć. Po dojściu do końca pasa zauważyłem, że jest tam betonowe ogrodzenie, które uniemożliwiało dostęp do szczątek samolotu. Z tego powodu prawdopodobnie udające się na akcję ratowniczą samochody musiały wrócić do bramy wyjazdowej z lotniska i udać się na miejsce katastrofy zewnętrznej. W ogrodzeniu były wyłamane dwie płyty betonowe przez które udaliśmy się w miejsce katastrofy.

http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch

http://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/8c/ac/54bfa97671c50_z.pdf?1421907021

Wywiad dla Gazety Wyborczej:

Jak się pan dowiedział, że Tu-154 nie wylądował?

- To było słychać. Siedziałem w jaku jakieś 700-800 m od miejsca katastrofy. Samolot podchodził do lądowania na ustalonym zakresie pracy silnika. I nagle usłyszałem, że dodał obrotów, potem dźwięk jednego milknącego silnika, potem jakieś trzaski, huki. Pomyślałem: "no, chyba chłopaki się rozbili".

Akurat wtedy z wieży wyszedł jakiś człowiek. Zapytaliśmy, gdzie jest tupolew. - Odleciał - odpowiedział. Byliśmy w szoku. Jak to?! Nie słyszeliśmy silników odlatującego tupolewa!

Nie wiedział, że samolot prezydencki się rozbił?

- Nie wiem. Dosłownie kilka sekund potem zawyły syreny alarmowe.

http://wyborcza.pl/1,76842,7913721,Tupolew_wcale_nie_ladowal.html?disableRedirects=true

Wywiad dla RMF24:

A jak pan wspomina sam moment katastrofy? Jak do pana dotarła ta wiedza, wiadomość? Gdzie pan był? Co pan robił?

Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. To było tak, że słychać było, jak ten samolot się zbliża, doszło do tych bardzo niepokojących dźwięków, przerażających wręcz. Słychać było, jak dochodzi tak jakby do niszczonej konstrukcji samolotu. Dochodzą fale uderzeniowe i dźwięk detonacji. Na koniec słychać było, jak jeden z silników milknie, po prostu słychać, jak schodzi z obrotów. Następuje martwa cisza. Pierwsze co - zdezorientowani jesteśmy, nie wiemy, co się dzieje. Wziąłem telefon od drugiego pilota i zadzwoniłem do dowódcy pułku. Poinformowałem go, że coś złego stało się przy podejściu na lotnisku w Smoleńsku z tupolewem. Ale mówię: "to nie jest informacja potwierdzona". Zadzwoniłem do DKL-a informując go o tym samym. Powiedziałem, że zadzwonię, jak jakieś konkrety uzyskam. Później zobaczyłem człowieka, który wychodzi z wież. Pierwszy oficer, który poszedł spokojnie do wozów zabezpieczenia technicznego i razem z tymi wozami pojechał na miejsce katastrofy.

Spokojnie? Nie nerwowo?

Bardzo spokojnie. Już był ubrany, mundur zapięty, czapka nałożona. Wyszedł, spokojnie idąc w naszym kierunku, musiał iść w naszym kierunku, żeby dojść do tych wozów zabezpieczenia technicznego, musiały nas ominąć.

I co dalej?

Zawahał się, jak nas zobaczył, ale zaczął iść. Mijając nas, podeszliśmy do niego wszyscy, pytamy się, to znaczy Remek wtedy się zapytał (świętej pamięci): "szto z naszoj tuszkoj?"  Klient tak się spojrzał: "odletiała". No jak odleciał? Słychać by było, 70 ton przelatujące nad głowami, no przecież nie jesteśmy pierwszy raz na lotnisku, słyszymy, jak to działa, jak to funkcjonuje. Doszedł do samochodów zabezpieczenia technicznego. Otworzył pierwsze drzwi samochodu, który stał najbliżej nas, było widać, że rozmawia chwilę, wsiada, zamyka drzwi i wszyscy "na hura" pojechali w tamtą stronę. To już mieliśmy pewność, że po prostu samolot spadł na ziemię.

A kiedy dowiedzieliście się oficjalnie, że samolot spadł? Bo tego się domyśliliście.

Oficjalnie dowiedzieliśmy się tego w momencie, kiedy, bodajże ambasador chyba, tam był ambasador Polski...

Ambasador Bahr.

On razem z tą całą kolumną pojechał na miejsce zdarzenia. I dostaliśmy informacje od niego, że samolot jest i najprawdopodobniej trzy osoby przeżyły. To, o czym mówił pan minister Macierewicz, jeszcze to przez jakiś czas funkcjonowało, że trzy osoby najprawdopodobniej przeżyły, zostały zabrane z miejsca katastrofy. I to funkcjonowało tam, na miejscu przez około dwie godziny.

http://www.rmf24.pl/raporty/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/fakty/news-artur-wosztyl-potezny-huk-potezny-dzwiek-detonacji,nId,1407336

Jak widzimy przekazy te nie do końca są spójne dlatego zadałem panu porucznikowi swego czasu kilka pytań na blogu @XL4.PL.


@XL4.PL

Czy może zapytał Pan porucznika Wosztyla:

1) Po jakim czasie od katastrofy wyszedł człowiek z wieży? Po jakim czasie z nim rozmawiali? (załoga Jaka)

2) Po jakim czasie od katastrofy ruszyły samochody ochrony i limuzyny delegatów? Czy wśród tych samochodów były jakieś auta strażackie? Czy była jakaś karetka?

3) W którym momencie wykonał telefon do dowódcy pułku i do DKL-a urzędującego na Okęciu?

4) Po jakim czasie po katastrofie zawyła syrena? Czy to była ta sama syrena, którą słyszymy na filmie 1.24?

5) Czy widział wóz strażacki jadący po pasie w kierunku miejsca katastrofy? Kiedy to było? Czy w tym czasie jechał jeden wóz strażacki czy więcej?

6) Po jakim czasie limuzyny i wóz strażacki wyjechały przez bramę główną na zewnątrz lotniska? Czy było słychać/widać którą drogą wozy te pojechały dalej (za bramą główną)? Czy skręciły w lewo czy pojechały prosto?

Za odpowiedź z góry dziękuję.

Dochodzi jeszcze jedno pytanie. Od kogo załoga Jaka dowiedziała się, że samolot jest rozbity (informacja nr 3)? Od generała Grzegorza Wiśniewskiego czy od ambasadora Bahra? Chociaż wątpię aby AW po ponad 6 latach pamiętał jak dokładnie było. Pamięć ludzka zawodna jest niestety.


10 kwietnia 2010 roku śp. prezydent Lech Kaczyński (zgodnie z programem uroczystości przygotowanym przez MSZ) miał przyjechać do Katynia i zostać powitany przez dyrektora Memoriału Katyńskiego o 9:20 CEST (11:20 MSD). Na 9:30 CEST (11:30 MSD) zaplanowano złożenie wieńca przez głowę państwa polskiego pod Pomnikiem Ofiar Represji NKWD. A o 10:00 CEST (12:00 MSD) miały rozpocząć się uroczystości na polskim cmentarzu wojennym.

Przepływ informacji

Przepływ informacji

Niestety wydarzenia te z udziałem prezydenta nie odbyły się. Kwiaty w części rosyjskiej cmentarza złożył ambasador Bahr o czym wiemy z relacji Sasina. Ale prawdopodobnie nie przed pomnikiem tylko przed krzyżem prawosławnym. Wg moich ustaleń miało to miejsce około 9:30-35 CEST.

On po drodze mi powiedział, że on podjął taką decyzję, że ponieważ są też przedstawiciele państwa rosyjskiego tam, no to on podjął decyzję, że należy tą uroczystość jakby odbyć, która była zaplanowana. I że on złoży wieniec na tym cmentarzu rosyjskim, ta uroczystość się tam bardzo krótko odbędzie, zostanie złożony ten wieniec. Następnie przejdzie tutaj na, on przyjdzie. Zapytał, czy ja chcę w tym uczestniczyć, powiedziałem, że nie, że ja jednak nie jestem w stanie, po pierwsze, w tym uczestniczyć, po drugie, chciałem jednak przyjść tutaj do ludzi, którzy są z delegacji, która jest zgromadzona na cmentarzu polskim. Więc on udał się na ten cmentarz rosyjski, ja przyszedłem bezpośrednio na cmentarz polski. No i z nim się tak umówiłem, że w momencie kiedy on skończy tam, to co zamierzał zrobić, czyli złożyć te kwiaty, to przyjdzie i wtedy wspólnie niejako powiemy kilka słów i msza będzie odprawiona, która, która, ja zresztą rozmawiałem też z księżmi jak przyszedłem, że będzie odprawiona msza, która ma się przerodzić w mszę taką za dusze tych, którzy zginęli, prawda, nie tylko za oficerów, ale za tych którzy zginęli w katastrofie. (strona 11)

 


Zobaczmy jak przebiegały uroczystości na cmentarzu katyńskim 7.04.2010. Dyrektorem Memoriału był wówczas Igor Grigoriew.

Przepływ informacjihttps://www.youtube.com/watch?v=2CH9r7sueUA

Przepływ informacjiGubernator S.Antufiew, dyrektor Igor Grigoriew i pełnomocnik prezydenta FR Gieorgij Siergiejewicz Połtawczenko oczekują na przyjazd premierów Polski i Rosji.

http://www.smolgazeta.ru/photo/3065-katyn.html

Przepływ informacjiSzefowie rządów FR i RP idą w kierunku wejścia do Memoriału.

Przepływ informacji

Putin i Tusk na polskim cmentarzu wojennym. W głębi poseł Maria Zuba.

http://www.rmf24.pl/foto/swiat/zdjecie,iId,166578,iAId,10120

Premierzy składali również kwiaty przed krzyżem prawosławnym w rosyjskiej części cmentarza.

imagehttps://www.youtube.com/watch?v=zhgzax3OG8s

image

Przemówienia na Pierwszym Placu Żałobnym.

image


10 kwietnia mównica przygotowana była pod krzyżem prawosławnym.

Przepływ informacjihttps://picasaweb.google.com/jmzochowski/2010041011Katyn#5462719822155619762

Przepływ informacjihttps://picasaweb.google.com/jmzochowski/2010041011Katyn#5462719676341346386

Pomnik Ofiar Represji NKWD znajduje się w głębi rosyjskiej części cmentarza, za krzyżem prawosławnym. A tak wygląda:

image

Przepływ informacjihttp://www.gulagmuseum.org/showObject.do?object=255894897&language=1

Pan prezydent niestety do tego pomnika nie dotarł.

Plan Memoriału:

Przepływ informacjihttps://picasaweb.google.com/109911654893565807266/SmolenskIKatyn910Kwietnia2010?gsessionid=wfugJl5n8AvTWcmeytuKSQ#5461053101049613874

Ludwiq
O mnie Ludwiq

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka