Maksymilian Jastrzębiec Maksymilian Jastrzębiec
222
BLOG

Czy żyjemy nauczaniem świętego Jana Pawła II?

Maksymilian Jastrzębiec Maksymilian Jastrzębiec Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 19


Niedawno obchodziliśmy 13 rocznicę śmierci naszego papieża. Mówiąc w ten sposób nie przywłaszczam jego osoby. Jednak sposób bycia, jaki prezentował Jan Paweł II sprawia, że myślę o nim, jak „swoim”. Nie tylko ja, bo któż z nas, Polaków, nie uważa go za „swojego” papieża?


Dlaczego traktujemy ojca świętego w ten sposób? Dlatego, że był serdeczny w relacjach międzyludzkich? Bo nie stwarzał dystansu i żartował? Ponieważ potrafił słuchać drugiego człowieka? Zapewne. Był przecież wszechstronnie wykształcony, biegle władał słowem, umiał grać jako aktor. Jako etyk i pedagog potrafił dotrzeć do człowieka.


Jednak nie możemy zatrzymywać się na tym, co zewnętrzne. Naszą uwagę powinniśmy zwrócić na nauczanie, które do nas skierował, i wciąż kieruje, mimo że odszedł do domu Ojca. Ono jest aktualne, jest dane i zadane. Jest drogowskazem do celu, który on już osiągnął.


W jaki sposób my, rodacy Karola Wojtyły, odnosimy się do jego nauczania? Czy idziemy drogą przez niego wskazaną, to jest drogą Ewangelii, którą jest sam Jezus Chrystus? I pytanie najważniejsze – czy ja idę tą drogą?


Przeżywamy najpiękniejszy czas – okres Zmartwychwstania Pańskiego. Sądzę, że warto zadać sobie kilka pytań o stan swojej wiary, jej przeżywanie czy znajomość nauczania świętego papieża.


Rozmawiając z napotkanymi ludźmi o Janie Pawle II często dostrzegam powierzchowną formę fascynacji jego postacią. Z rozrzewnionymi twarzami, we łzach wspominają, jaki on był kochany, jakim był dobrym człowiekiem. Ci zatrzymują się na sentymentach, nie zagłębiając się w jego spuściznę. Dla nich papież „był”...


Są tacy, którzy deklarują się jako wierzący katolicy, nie wstydząc się powoływać na osobę papieża oraz jego nauczanie w oficjalnych wystąpieniach. Z pamięci cytują fragmenty jego dzieł. Tymczasem od blisko trzech lat przyzwalają na legalne mordowanie nienarodzonych dzieci...


W szarej codzienności Ktoś wstaje rankiem i wychodzi do pracy zarobić na utrzymanie rodziny. Kubek wody poda Ktoś spragnionemu. W swej samotności, cierpiąc w milczeniu, Ktoś składa ofiarę ze swego życia. Zginając kolana, przesuwają paciorki różańca. Ukryci przed światem.


A ja?


Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali (…), to znaczy więcej być”. Słowa te wypowiedział Biskup Rzymu na Jasnej Górze w 1983 r. W tym apelu wzywa nas do większego wysiłku, który musimy podejmować sami, zgodnie z sumieniem i własną dyscypliną, które powinniśmy wypracowywać i kształtować.


Cel jest jeden – lepsze być. Nie mieć. Jakość naszego ludzkiego życia musimy odnosić do wzoru Mistrza i Pana, do którego powinniśmy się upodabniać, do Boga, który JEST. Dlatego Jan Paweł II kładł nacisk na relację z Bogiem.


Tak mówił na Jasnej Górze w 1991 r: „Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, ażeby istnieć i mówić do swego Stwórcy: „jestem”. W tym ludzkim „jestem” jest cała prawda istnienia i sumienia. „Jestem” wobec Ciebie, który „Jesteś”. To jest piękno Ewangelii, które mnie fascynuje, polegające na relacji międzyosobowej, pomiędzy Stwórcą a człowiekiem.


Znów wrócę do sumienia. Aby istniała prawdziwa relacja między Bogiem, a także między drugim człowiekiem, należy wsłuchiwać się w ten wewnętrzny głos. Musimy czuwać i modlić się, tak jak wzywa nas do tego Jezus. Ojciec święty pięknie to wyraził w czasie Apelu Jasnogórskiego w 1983 r:


Co to znaczy: "czuwam"?


To znaczy, że staram się być człowiekiem sumienia. Że tego sumienia nie zagłuszam i nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawiać, przezwyciężając je w sobie. To taka bardzo podstawowa sprawa, której nigdy nie można pomniejszać, zepchnąć na dalszy plan. Nie. Nie! Ona jest wszędzie i zawsze pierwszoplanowa. Jest zaś tym ważniejsza, im więcej okoliczności zdaje się sprzyjać temu, abyśmy tolerowali zło, abyśmy się łatwo z niego rozgrzeszali. Zwłaszcza jeżeli tak postępują inni.


(…) Czuwam - to znaczy dalej: dostrzegam drugiego. Nie zamykam się w sobie, w ciasnym podwórku własnych interesów czy też nawet własnych osądów. Czuwam - to znaczy: miłość bliźniego - to znaczy: podstawowa międzyludzka solidarność”.


Nie ma miejsca na kompromis. Potrzebna jest wiara i odwaga. Żadne wyjaśnienia nie mają tutaj znaczenia. Jeśli będziemy igrać z Bogiem, to nie otrzymamy błogosławieństwa.


Proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię "Polska", raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością - taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym, abyście nigdy nie zwątpili  i nie znużyli się, i nie zniechęcili, abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy”.


Zastanawiam się nad tym, o czym myśli Jan Paweł II kiedy patrzy na swoją ukochaną ojczyznę? Widząc troje mordowanych dzieci każdego dnia, wyzysk pracowników przez obcy kapitał, otrzymujących pensję poniżej godności? Co sądzi o walce polityków o objęcie przywództwa po prezesie Kaczyńskim, albo o zaklęciach rzucanych nam przez szklane ekrany o tym, jak dobrze żyje się Polakom kiedy ci przejęli władzę? Jak słupki i procenty przesłoniły im ludzkie życie, jak cierpienie zwierząt jest „nieludzkie”...


Warto przywołać te słowa: Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”. Bo jak mówi najwierniejszy i umiłowany uczeń Pana, świadek Jego Męki - „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. (…) Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego”(1 J 4, 18. 21).


Na miłość należy odpowiedzieć miłością. Czynem. Poprzez świadectwo. Nie emocjami, nie słowami, czy deklaracjami. Bóg czeka. Nie męczy się też przebaczaniem. Pragnie nam błogosławić, pragnie, byśmy żyli.


Nie bójmy się! Zwróćmy się w stronę Zmartwychwstałego, Który jest Miłością. Który pokonał wszelki lęk, biorąc na Swoje ramiona ciężar grzechu, został niewinnie skazany i poniósł haniebną śmierć. W Jego ranach jest nasze życie, nasza siła i mądrość.


On jest Drogą, Prawdą i Życiem.



Po pierwsze - BÓG. Po drugie - Ojczyzna.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo