Maksymilian Jastrzębiec Maksymilian Jastrzębiec
242
BLOG

Ku pamięci Pana Profesora Jana Szyszko

Maksymilian Jastrzębiec Maksymilian Jastrzębiec Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6


Szanownego Pana Profesora mogłem poznać osobiście. Mijaliśmy się na uczelnianych korytarzach, spotykaliśmy się w aulach, na konferencjach. Siadywaliśmy blisko siebie w świątynnej ławce, uczestnicząc w Mszy Świętej. Jego serdeczny uścisk dłoni i ciepłe powitanie „cześć”, jeszcze w ostatnią sobotę, którym mnie przywitał, zapadnie głęboko w mej pamięci. Podobnie jak uścisk pokoju w trakcie Najświętszej Ofiary. Każda wspólna rozmowa o Ojczyźnie, polityce i środowisku, była cenną chwilą nauki. 


Pan Profesor przekazywał nie tylko słowa, nie tylko pewien zakres wiedzy. Przekazywał dobro. Przekazywał miłość. Jego Osoba wyrażała troskę w duchu służby Ojczyźnie, Kościołowi i Człowiekowi. Czynił to swoją postawą, co było naturalne w Jego zachowaniu.


Ten wielki Człowiek był niezwykle skromny. Uderzała mnie ta skromność i prostota. Pewnego razu, w trakcie naszej rozmowy, Pan Profesor usłyszał sygnał swego telefonu. Wyciągnął z kieszeni dwa, stare aparaty, których raczej próżno dziś szukać. Takie, jakie były używane kilkanaście lat temu, nim pojawiły się smartfony. Jeździł starym Oplem Astrą II, zielonym.


Pozostał moim ulubionym politykiem Prawa i Sprawiedliwości. Niczym samotny wilk, jako jedyny potrafił powstrzymać się od zdradzieckiego głosowania przeciw Ojczyźnie przed aroganckim premierem Netanjahu. 


Walczył o Polską rację stanu. Od początku swego politycznego zaangażowania. To dzięki Niemu udało się powstrzymać atak na polski węgiel, tzw. dekarbonizację i próbę zastąpienia naszej energetyki wynalazkami niemieckimi i francuskimi. Tak było na początku objęcia władzy przez PiS, kiedy walczył w Paryżu na szczycie klimatycznym. Po cichu, podstępnie, w nocy, poza plecami Ministra, część sygnatariuszy próbowała odrzucić wywalczone przez Niego postulaty. Nie udało się. Na szczęście! Zbudzony ze snu wtargnął wraz z przedstawicielami wielu innych państw. Kiedy wkroczył na salę zdążył powstrzymać niebezpieczny dla Polaków i pozostałych narodów zapis. Fakt mało znany, przemilczany w mediach. 


To dzięki prezydentowi Dudzie został odsunięty od władzy oraz od funkcji prezydenta szczytu klimatycznego w Katowicach. Po naciskach niemieckich polityków i komisarzy europejskich. Dzięki temu nic nie zyskaliśmy na tym szczycie. O to chodziło eurolewakom. I prezydentowi „wszystkich Polaków”. Smutne. 


Z drugiej strony widać, jak cennym i wielkim był Człowiekiem, naukowcem, politykiem i patriotą. Drżeli przed Nim eurokomuniści i ekoterroryści. 


Przekazał nam, Polakom, wiele dobra. Obyśmy to potrafili wykorzystać. 



Wieczny odpoczynek racz Mu dać, Panie,

a światłość wiekuista niechaj Mu świeci.

Niech odpoczywa w pokoju.

Amen.

 


Po pierwsze - BÓG. Po drugie - Ojczyzna.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości