Łukasz Maślanka Łukasz Maślanka
777
BLOG

Joris-Karl Huysmans, "Katedra"

Łukasz Maślanka Łukasz Maślanka Kultura Obserwuj notkę 2

Zakończenie rozdziału VI

 

 

  • (…) Styl romański to konwertyta, poganin, który stał się mnichem. Nie urodził się katolikiem, tak jak styl gotycki; stał się nim dzięki Kościołowi: poprzez chrzest. Chrześcijaństwo odkryło go w rzymskiej bazylice i wykorzystało dokonując pewnych zmian; jako że jego pochodzenie jest pogańskie, musiał on dopiero w toku swojego rozwoju nabrać świadomości języka oraz formy naszych symboli.

  • Tym niemniej, w swojej całości, przedstawia on moim zdaniem symbol, jest jakby kamiennym odzwierciedleniem Starego Testamentu, obrazem poczucia winy i lęku.

  • A także pokoju duszy, odpowiedział ksiądz. Proszę mi uwierzyć, aby dobrze zrozumieć ten styl, trzeba sięgnąć do źródeł, do pierwszych wieków idei monastycznej, którą wyraża w sposób doskonały; odnieść się do Ojców Kościoła, do pustynnych mnichów.

    Otóż jaka jest cecha charakterystyczna wschodniego mistycyzmu? To spokój wiary, płomienna miłość do samego siebie, uczucie bez uniesień, gorące, lecz zamknięte, wewnętrzne.

    Nie odnajdzie Pan w pismach pustelników egipskich pasji Magdaleny de' Pazzi czy Katarzyny Sieneńskiej, głośnych krzyków świętej Anieli. Nic z tego; żadnych zawołań miłosnych, dreszczy, skarg. Ukazują Zbawiciela nie jako ofiarę, którą się opłakuje, lecz jako pośrednika, przyjaciela, wielkiego brata. Był on dla nich przede wszystkich, przywołując Orygenesa, „mostem rzuconym pomiędzy nas i Ojca.”

    Te tendencje dotarły z Afryki do Europy i tutaj się zachowały; pierwsi mnisi na Zachodzie poszli za przykładem swoich poprzedników i dopasowali lub uświęcili kościoły na ich podobieństwo.

    To oczywiste, że odnajduje się pokutę, winę i strach pod tymi ciemnymi sklepieniami, ciężkimi filarami, w tej fortecy, gdzie można się schronić, aby odeprzeć ataki doczesności. Jednak mistyka romańska sugeruje nam ideę solidnej wiary, męskiej cierpliwości, surowej pobożności, takiej, jak te mury.

    Romanizm nie wydaje z siebie płomiennych ekstaz mistyki gotyckiej, która wylatuje ze wszystkich wyniosłości tych kamieni, jest za to skupiony na samym sobie, w pewnego rodzaju skumulowanej energii chowanej w najgłębszych zakamarkach duszy. Można go podsumować w tym zdaniu św. Izaaka: In mansuetudine et in tranquillitate, simplifica animam tuam.

  • Przyzna Ksiądz, że ma słabość do tego stylu.

  • Może dlatego, że jest mniej dynamiczny, pokorniejszy, mniej kobiecy a bardziej klasztorny od gotyku.

    Podsumowując, mówił duchowny, który, podszedłszy do drzwi domu, uścisnął rękę Durtalowi, podsumowując jest symbolem życia wewnętrznego, obrazem egzystencji monastycznej; jest – jednym słowem – prawdziwą architekturą zakonną.

  • Pod warunkiem jednak, powiedział do siebie Durtal, że nie przypomina kościoła Marii Panny w Poitiers, który jest usmarowany dziecinnymi malowidełkami o zupełnie dzikiej kolorystyce, gdyż wtedy, zamiast poczucia żalu i spokoju, wzbudza szczeniacką wesołość starego dzikusa, który popadł we wtórne zdziecinnienie, i który śmieje się, ponieważ ożywiono jego tatuaże malując skórę w cielistych kolorach.

Skoro nie mogę kontrolować rzeczywistości, to przynajmniej sobie ponarzekam ;).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura