Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
307
BLOG

liberałowie jak optymaci w Starożytnym Rzymie

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 45

Myślę o tych pryncypialnych, „prawdziwych” liberałach, odnoszę się tylko i wyłącznie do kwestii gospodarczych. A kim byli optymaci w okresie Republiki Starożytnego Rzymu? Tym silniejszym stronnictwem w Senacie nazywanym dzisiaj konserwatywnym, ale to określenie współczesnych historyków ma jedynie sugerować, że chcieli zachowania status quo. Ktoś się zapyta, co ma piernik do wiatraka i co może łączyć współczesnych liberałów takich jak Korwin- Mikke z rzymskim stronnictwem senatorskim sprzed ponad dwóch tysięcy lat? Ano łączy bardzo dużo, a przede wszystkim sposób postrzegania rzeczywistości.  

większość społeczeństwa to debile 

Ustrój panujący za Republiki w Rzymie powinien być wymarzonym odniesieniem dla liberałów. Co prawda prawo głosu miał każdy, ale była to iluzja. Mówiąc w największym skrócie wyborów dokonywało społeczeństwo podzielone na centurie, ale oczywiście ich ilość nie była proporcjonalna w stosunku do rzymskich klas. Głosowano od tych najważniejszych i w praktyce głosy oddane przez rzymskich patrycjuszy i plebejuszy kończyły głosowanie tak, że najbiedniejsi obywatele w ogóle nie mieli okazji wziąć udziału w wyborach. Jednym słowem „motłoch” musiał znać swoje miejsce w szeregu i nikt się nim specjalnie nie przejmował. Czy to nie takie rozwiązanie uznałby za cudowne guru polskich liberałów Janusz Korwin- Mikke( z całym szacunkiem i sympatią jaką go darzę)? Niedawno na swoim blogu napisał, że gdyby Polacy myśleli to „prawdziwa” prawica( czytaj UPR) miałaby 41% głosów, „prawdziwa” lewica( czytaj PD) 40%, PO kilka procent, a reszta podzieliłaby się tym co zostało. Jaka szkoda, że Polacy są aż tak tępi, ale wytłumaczenie tego ma JKM, w końcu panuje jego zdaniem d…kracja.

 złote recepty liberałów poprawiłyby stan budżetu  

Tego liberałowie są absolutnie pewni. Niemal do zera znieść podatki, a kto sobie nie umie radzić jego problem. Będą zamieszki? Nie, bo podniesiemy budżet na policję i wojsko, więc one z wdzięczności będą robiły za nas porządek. To co będzie można przeznaczy się na to, aby stolica wyglądała porządnie. Ja jestem nawet przekonany, że udałoby się im do tego doprowadzić i rzeczywiście państwo( chociaż niekoniecznie większość obywateli) skorzystałoby na ich reformach.

 

A jak było za czasów rzymskiej Republiki? Państwo się miało znakomicie i właśnie wtedy na scenie pojawił się obóz popularów( czyli tych występujących w obronie ludu), który postanowił wszystko zmienić. Wcześniej zaś Rzym funkcjonował wspaniale! Senatorom żyło się więcej niż dobrze. Kasa była zapełniana dzięki wyprawom wojennym. Granice powiększały się w imponującym tempie. To, że wśród pół miliona obywateli Rzymu większość cierpiała nędzę? Że poza Rzymem kraj wyglądał okropnie? Kto by się takimi sprawami przejmował…

 znieść obowiązkowe ubezpieczenia 

To jeden ze sztandarowych pomysłów liberałów, który miałby służyć zapewnieniu dobrobytu. Oczywiście tych postulatów jest znacznie więcej, ale nie moim zamiarem jest napisanie książki. Zwłaszcza, że ten przykład dobrze ilustruje też inne pomysły. Skupmy się więc na wspomnianych ubezpieczeniach.  

 

Dlaczego pomysł jest zły? Oczywiście przeprowadzić można wszystko. Ludzie pewnie by się nawet ucieszyli, w końcu więcej w portfelu. Co łatwe do przewidzenia, większość ludzi w ogóle by nie myślała o przyszłości i wszystko przejadła. Potem jak nie mieliby za co żyć chcieliby pomocy państwa. Zaczęłyby się masowe protesty, demonstracje liczone w setkach tysięcy osób, podgrzewane przez demagogów w stylu Leppera. Media nagle pokazywałyby skrajną nędzę i mówiły jak to nieludzkie, że państwo nie interweniuje. Wygrałaby partia, która obiecałaby pomoc. W efekcie jedynym rozwiązaniem byłoby podniesienie podatków, które pewnie zaczęłyby sięgać 50%. Tego jednak liberałowie nie są w stanie przyjąć do wiadomości. Ich zdaniem nie doszłoby do tego wszystkiego, ponieważ państwo silną ręka powinno powiedzieć „nie” i rozpędzić demonstracje w razie niebezpieczeństw. Ale chyba wszyscy wiemy, że to political fiction?

 

niedoceniane poświęcenia  

 

Wierzę, że większość z takich liberalnych polityków byłaby lepiej przygotowana do pełnienia funkcji parlamentarnych, czy rządowych od tych, których mamy dzisiaj. Już w to, że byliby uczciwsi ciężko uwierzyć, raczej korupcja w granicach rozsądku byłaby tolerowana. Ale gdyby przyjąć system JKM to zapewne osoba pokroju Leppera nie zostałaby wicepremierem polskiego rządu. Dlaczego więc skoro chcą tak dobrze ciągle przegrywają? Przegrywali także optymaci za Republiki w Rzymie i to we wszystkich wojnach domowych z pierwszego wieku przed Chrystusem. Jedynie Sulla pokonał Mariusza, ale później było już tylko gorzej. Optymata Pompejusz poniósł klęskę z Cezarem, ostatecznie republikańskie siły w proch i pył rozbił Antoniusz pod Filippi, a niedobitki wykończył Oktawian kilka lat później. A przecież Brutus z Wyzwolicielami mieli takie szczytne ideały mordując Cezara! Dlaczego więc ten „ciemny” lud tego nie docenił? Nie potrafili zrozumieć ani oni, ani nawet Cyceron.

liberałowie nigdy nie wygrają 

Oczywiście jeżeli mówimy o tych „prawdziwych” liberałach. PO nie ma z tym nurtem wiele wspólnego, to raczej populiści w czystym tego słowa znaczeniu. Liberałowie nie wygrają nigdy nawet jakby zmienili Janusza Korwin- Mikke na kogoś kto umie nie okazywać swojej wyższości tylko dlatego, że jest święcie przekonany o słuszności głoszonych poglądów. Liberałowie nie wygrają przede wszystkim dlatego, że choć to jest dla nich nieprawdopodobne, poglądy które głoszą nie są korzystne dla społeczeństwa. I ludzie to podświadomie czują. Nie chcą więc tego ci, którzy w życiu radzić sobie nie umieją. Nie chce tego nawet większość tych bogatych, którzy owszem teraz muszą płacić dosyć wysokie podatki, ale mają świadomość stabilizacji. Dlatego perspektywa rozruchów ulicznych w zamian za kilka lat większego zysku nie działa dla nich kojąco, a partie w stylu UPR mogą się żywić jedynie młodymi idealistami.

Zapewne dla liberałów to, co piszę to herezje w czystym tego słowa znaczeniu. Dla nich jestem skrajnym socjalistą i lewakiem. W rzeczywistości jako konserwatysta chciałbym jak najwięcej rynkowych reform, ale staram się zachowywać racjonalność. Państwo po prostu musi wziąć na siebie cztery rzeczy: bezpieczeństwo zewnętrzne, bezpieczeństwo wewnętrzne, opiekę zdrowotną i stworzenie zabezpieczenia finansowego na starość dla obywateli. Dlatego marzenia liberałów o obywatelach biorących sprawy w swoje ręce na zawsze pozostaną tylko mrzonkami.

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka