Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn
138
BLOG

"w Hamburgu nie widać nędzy"- zmartwienie redaktora Newsweeka

Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn Polityka Obserwuj notkę 15

W Newsweeku ukazał się artykuł Marka Rybarczyka o wymownym tytule „Trucizna socjalu”. Chcę się do niego odnieść, bo stopniowe wdrażanie w Polsce europejskiego modelu socjalnego jest głównym elementem mojego programu społeczno-gospodarczego, na którym opieram swoją działalność polityczną.

Przesłanie artykułu to negatywna, delikatnie mówiąc,  ocena zarówno rozwiązań socjalnych w krajach „starej UE”, jak też w ogóle nadmiernego poziomu tych świadczeń. Autor uważa po prostu że zbyt wiele osób dostaje świadczenia społeczne i w zbyt dużej wysokości, a czasem wręcz w ogóle kwestionuje zasadność danego rodzaju świadczeń. Ale przecież osobę która wychowuje dzieci, która utrzymuje się w związku z tym ze świadczeń rodzinnych, trudno uznać za „bezrobotną” w sensie „bezczynną”. Praca szczególnie kobiet w domu jest najbardziej niedocenianą pracą na świecie. Nie wlicza się jej do PKB, ale trudno przecenić jej znaczenie w gospodarce i społeczeństwie. Świadczenia rodzinne częściowo tę pracę wynagradzają. Najbardziej jednak „wzruszający” w tekście jest podpis pod jednym ze zdjęć do artykułu, że „nawet w najuboższych dzielnicach Hamburga nie widać nędzy”. Cóż nie od dzisiaj wiadomo że dla neoliberała nędza jest niezbędnym składnikiem społecznego krajobrazu- społeczeństwo musi żyć w ciągłym strachu przed nędzą, wtedy zgodzi się na wyzysk a czasem i poniżenie w miejscu pracy. Europa zachodnia zbudowana jest na zupełnie innym fundamencie- pozytywnego wyboru pracy i sposobu życia, w jak najmniejszym stopniu determinowanym przez niezależne od jednostki okoliczności, jak pochodzenie, zdrowie, zdarzenia losowe w życiu, itp…

Głównym argumentem autora artykułu przeciwko świadczeniom socjalnym jest to, że osoby które je otrzymują często przestają pracować, bo nie mają do tego motywacji. Tymczasem dane statystyczne przeczą tej tezie. W Danii i Szwecji, które mają najbardziej rozwinięte świadczenia socjalne (udział budżetu w PKB wynosi 55%, najwięcej w UE), odsetek osób pracujących jest zarazem najwyższy w UE, a bezrobocie najniższe. Wynika to przede wszystkim z tego, że polityka społeczna w krajach skandynawskich jest nie tylko najbardziej rozbudowana, ale i najlepiej przemyślana. W Polsce natomiast wydatki socjalne są na niskim poziomie (w relacji do PKB) w porównaniu do krajów  „starej” UE , nie ma przy tym przemyślanej strategii polityki społecznej,  więc bezrobocie jest jedno z najwyższych, a poziom zatrudnienia- najniższy. Jak widać rzecz nie w obcinaniu wydatków socjalnych, ale dobrym ich kierowaniu. Polityka społeczna w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii, opisywana w artykule, z pewnością pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście jest na kim się wzorować, mam na myśli oczywiście kraje skandynawskie, chociaż i tam idealnie nie jest. Ale kto powiedział że istnieje idealny system? Każdy trzeba nieustannie poprawiać i doskonalić.

Dla Polski jedno jest pewne- dalszy brak dobrej polityki społecznej doprowadzi do emigracji kolejnych milionów Polaków. Oni wyjeżdżają do krajów „starej UE”, tam gdzie są właśnie te „okropne” (według naszych neoliberalnie nastawionych publicystów) świadczenia i mieszkania socjalne, z których Polacy przecież korzystają, a także z darmowej służby zdrowia i edukacji dla swoich dzieci.

 

Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka