Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn
84
BLOG

"Apolityczny fachowiec", czyli liberał

Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn Polityka Obserwuj notkę 34

Dzisiejsza Gazeta Wyborcza donosi, że na spotkaniu liderów PO w Gdańsku uzgodniono, że ministrem finansów zostanie „bezpartyjny fachowiec”. W podobnym tonie wypowiadał się kilka dni temu Donald Tusk, który zapowiedział powołanie na stanowisko ministra finansów „apolitycznego fachowca”. Jak widać, określenia „bezpartyjny” i „apolityczny” są używane wymiennie, jako tożsame. Wynikają one bowiem z tego samego źródła, mianowicie „mitu bezpartyjnego (apolitycznego) fachowca”.

Początki tego mitu sięgają czasów PRL, gdzie początkowo najważniejsze funkcje w gospodarce i rządzie mogli pełnić tylko członkowie partii. Pojawiła się jednak generacja dobrze wykształconych fachowców, którzy nie chcieli zapisać się do partii. Postępem na miarę PRL było dopuszczenie takich osób do awansu, pod warunkiem wszakże że o ile nie należeli do przewodniej partii, to musieli zachować apolityczność. To znaczy- nie interesować się polityką, nie krytykować polityki partii, zajmować się tylko swoją „apolityczną” dziedziną. Bezpartyjny znaczyło więc apolityczny. Był to swoisty mit, gdyż tak naprawdę już sam fakt nienależenia do partii był w czasach PRL postawą polityczną, brakiem aprobaty dla tamtego systemu.

Dzisiaj mamy demokrację więc utożsamianie określeń „bezpartyjny” z „apolitycznym” jest bezzasadne. W odróżnieniu od czasów PRL partie nie są masowe, do partii należą tylko ci którzy chcą działać politycznie. Jednocześnie to że ktoś nie należy do żadnej partii nie oznacza, że jest apolityczny, że nie ma poglądów politycznych. To byłaby raczej wada niż zaleta, jeśli taka osoba nie miałaby orientacji politycznej, ani swoich preferencji. Oznaczałoby to brak uczestnictwa w demokracji, gdzie wszyscy jesteśmy współodpowiedzialni za wybór naszych przedstawicieli w Sejmie, do czego potrzebna jest własna świadomość polityczna i określenie swoich preferencji.

Nawet gdyby jednak znalazł się taki „apolityczny fachowiec”, osoba bez poglądów politycznych, to przecież jako Minister musi takie poglądy posiadać. Minister bowiem to nie tylko urzędnik, który wykonuje ustawy, wtedy rzeczywiście przynajmniej w pełnieniu swojej funkcji może (a powinien) być apolityczny. Minister jednak także projektuje ustawy, uzgadnia je z innymi Ministrami i konsultuje w Sejmie, podejmuje więc jak najbardziej polityczne decyzje. W szczególności to za co odpowiada Minister Finansów, a więc Kształt budżetu i podatków to nie jest tylko zagadnienie fachowe- ale także, a może przede wszystkim, polityczne. Gdyby było inaczej, po co byłaby nam demokracja, jeśli rząd można by oddać w ręce „bezpartyjnych apolitycznych fachowców”? Żadna nauka nie przesądza o tym jakie powinny być podatki i budżet. Są różne szkoły i doktryny ekonomiczne. Poza tym sam wzrost gospodarczy nie może być jedynym celem, gdyż wtedy musiałby się on wiązać z wykluczaniem ludzi nieprzydatnych lub mało wydajnych z punktu widzenia rozwoju gospodarczego. Polityka społeczno-gospodarcza, podkreślmy słowo polityka, jest właśnie szukaniem równowagi między dobrem gospodarki i społeczeństwa, równoważeniem różnych czasem sprzecznych interesów gospodarczych i społecznych. Czy tego chce czy nie chce, Minister Finansów pełnił zawsze i będzie pełnił najbardziej polityczną funkcję w rządzie, gdzie będą się ścierać różne interesy polityczne.

Obecnie „apolityczny fachowiec” to po prostu zwolennik jedynie słusznej, a więc nie podlegającej dyskusji, idei liberalizmu. W myśl tej idei wolny rynek, który sam w sobie jest fikcją odkąd kapitał de facto walczy z wolnym rynkiem, ma sam w sobie rozwiązywać wszelkie problemy społeczne i gospodarcze. Dzięki liberalizmowi gospodarka ma się rozwijać świetnie, a ludziom ma się żyć dostatnio. Sprawiedliwość ekonomiczna, rozumiana jako zasadę „zwycięzca zgarnia wszystko i nie patrzy na ofiary”, jest zrównana ze sprawiedliwością społeczną. Ci, którzy nie potrafią korzystać z ego systemu, to lenie i nieudacznicy na własne życzenie. Nieprzypadkowo więc „apolitycznych fachowców” szuka się pośród ludzi związanych z wielkim kapitałem i rynkami finansowymi.

Z pewnością zatem nie tylko fachowa wiedza, ale i poglądy polityczne będą ważne przy wyborze kandydatów na stanowiska Ministra Finansów. Już sam wybór osoby na to stanowisko będzie więc decyzją polityczną, Dlatego Donald Tusk i PO nie unikną poprzez odwołanie się do mitu „apolitycznego fachowca” odpowiedzialności politycznej za jego decyzje. Także wbrew temu co powiedział Donald Tusk, że chce „żeby budżet nie był polem politycznej bitwy”, budżet takim miejscem będzie, bo i powinien być, bo to jest prawo demokracji. Tylko może zamiast bitwy niech to będzie szukanie kompromisu i równowagi interesów różnych grup społecznych. Tymczasem gdy rządzą liberałowie (co ma miejsce nieprzerwanie od 18 lat wbrew fałszywym deklaracjom polityków) budżet i podatki służą prawie wyłącznie kapitałowi, kosztem społeczeństwa- stąd nieustanne próby szukania sposobu, jak zamknąć społeczeństwu usta, a pozorna „apolityczność” która nie podlega politycznej krytyce jest jednym z nich.

Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (34)

Inne tematy w dziale Polityka