Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn
93
BLOG

Reforma służby zdrowia? Dla liberałów to pestka!

Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn Polityka Obserwuj notkę 60

Dla liberałów służba zdrowia, tak jak każde inne zagadnienie z dziedziny społeczno-gospodarczej, jest problemem błahym, a jego rozwiązanie oczywiste, proste i skuteczne. Wystarczy sprywatyzować cały system- od wykonawców usług, czyli szpitali, po ubezpieczenia. Wtedy „automatycznie” znikną wszelkie „dziury, przez które uciekają pieniądze”, zniknie problem marnotrawstwa środków (prywatny właściciel o to zadba, żeby ani złotówka się nie zmarnowała!), usługi zdrowotne staną się ekstremalnie tanie (konkurencja!) a więc i dostępne na każdą kieszeń, a przy tym personel medyczny będzie zarabiał krocie (zwłaszcza jeśli wdroży się dodatkowo inne rozwiązanie z listy „cudownych recept”, a mianowicie podatek liniowy).

O takich rozwiązaniach nieustannie mówią eksperci, a także dziennikarze. Niestety, nie trafia to jakoś do „ciemnego ludu”, który upiera się przy pozostawieniu publicznej, nieodpłatnej służby zdrowia, utrzymywanej z powszechnych składek lub podatków, a więc „wspólnego wora”. To oczywiście socjalistyczne przyzwyczajenia z czasów PRL, których przez 18 lat nie udało się wykorzenić. Co rusz jeden czy drugie polityk-populista albo co gorsza socjalista utwierdza społeczeństwo w błędnym przekonaniu, że publiczna zdrowia może działać efektywnie, a jej poziom to kwestia przede wszystkim poziomu publicznych środków, które się na nią przeznacza. Liberałowie, w przeciwieństwie do ciemnego społeczeństwa, doskonale wiedzą, że większość środków publicznych jest marnotrawiona i rozkradana, dlatego nie starcza na nic- ani na sprzęt medyczny, ani na podwyżki.

Politycy deklarującej się jako liberalna Platformy Obywatelskiej często okazywali pewność siebie, gdy dochodziło do dyskusji na temat służby zdrowia. Zawsze twierdzili, że prywatyzacja rozwiąże jej problemy. Ale to było w czasach, kiedy byli opozycją. Teraz, gdy rządzą, okazuje się że prywatyzacja wcale nie jest taka prosta, a jej sukces nie tak oczywisty. Prywatni inwestorzy wcale nie kwapią się inwestować w szpitale, które mają na karku z jednej strony personel żądający podwyżek, z drugiej niskie stawki jakie za świadczenia oferuje NFZ. Koszyk usług niegwarantowanych, który jest warunkiem wprowadzenia dodatkowych ubezpieczeń, wywołuje ogromny sprzeciw społeczny, także po stronie prezydenta (już pojawiają się pod jego adresem zarzuty o sprzyjanie socjalizmowi).

Dosyć proste byłoby wprowadzenie prywatnej konkurencji dla NFZ, ale i tu jest wiele problemów- nie wiadomo na przykład, czy w efekcie uzyskałoby się jakieś oszczędności, skoro koszty NFZ to mniej niż 1%, a takie OFE liczą sobie „na dzień dobry” 5% prowizji od składek… A poza tym, czy takie fundusze ubezpieczą schorowaną babcię? Czy to nie oznacza że dla chorych zostanie publiczny NFZ, z jeszcze bardziej okrojonymi środkami niż obecnie, bo przecież ci zdrowi i dobrze zarabiający odejdą do prywatnych funduszy? Oczywiście liberałowie się tym nie przejmują, że biednym (a tych jest większość społeczeństwa)  jeszcze bardziej pogorszy się jakość leczenia- ale przejmują się tym, że Donald Tusk może stracić szansę wyboru na urząd prezydenta…

Liberalne pomysły wyglądają atrakcyjnie ale tylko teoretycznie, w oderwaniu od realiów ekonomicznych a przede wszystkim- społecznych i politycznych. Problem ze służbą zdrowia jest o wiele bardziej złożony, a jego rozwiązanie dużo trudniejsze, niż to sobie wyobrażali liberałowie z Platformy Obywatelskiej wtedy, kiedy pewnie zmierzali ku władzy. Tak właśnie wygląda w Polsce przygotowanie do rządzenia… Partia, która wygrywa wybory, ma tylko puste hasła, a o realnych rozwiązaniach problemów myśli dopiero wtedy, kiedy obejmuje rządy. Wtedy najczęściej okazuje się, że jest wobec tych problemów bezradna…

Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (60)

Inne tematy w dziale Polityka