Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn
102
BLOG

A jednak cud się stanie, to już pewne!

Łukasz Foltyn Łukasz Foltyn Polityka Obserwuj notkę 30

Obiecany w kampanii wyborczej przez PO i Donalda Tuska cud jednak się stanie, wbrew niedowierzaniom a nawet kpinom ze strony przeciwników politycznych Platformy. Jarosław Kaczyński i PiS mogą pożegnać się z nadzieją powrotu do władzy za 3 lata. Jeśli bowiem już obecnie, zanim nastąpił cud, PO ma poparcie ponad 50% wyborców, to jakie ono będzie gdy już stanie się ów cud pod rządami PO i Donalda Tuska? Wdzięczne społeczeństwo z pewnością obdarzy Platformę poparciem gwarantującym większość konstytucyjną, coś co nie zdarzyło od nastania demokratycznych wyborów po 89 roku. Ale sukces będzie oczywiście w pełni zasłużony!

Dlaczego piszę z takim przekonaniem, że zapowiadany przez PO cud na pewno stanie się faktem? Otóż przesądza go zapowiedziane wprowadzenie podatku liniowego. Od wielu lat, chyba od początku transformacji gospodarczej w Polsce, jest on przedstawiany jako coś co zapewni Polsce niezwykle silny wzrost gospodarczy, wzrost inwestycji i zatrudnienia, a Polska stanie się rajem do prowadzenia działalności gospodarczej. Zyska także budżet, bo tylko idioci ekonomiczni rozpowszechniają fałszywy pogląd, że obniżenie podatków szczególnie od najwyższych dochodów może spowodować spadek dochodów do budżetu. Jak powiedział Minister Rostowski, „Skutki wprowadzenia podatku liniowego mogą być tylko pozytywne. Zapewni on szybszy wzrost gospodarczy, spadek bezrobocia i w konsekwencji wyższe wpływy do budżetu.”. Aż dziw, że w ostatnich latach bezrobocie i tak szybko spada, a wzrost gospodarczy przekracza 5%, mimo że nie było powszechnego podatku liniowego… Problemem jest raczej brak kwalifikacji bezrobotnych, niż miejsc pracy… Ale dzięki podatkowi liniowemu wzrost gospodarczy będzie z pewnością dużo większy, a kwalifikacje bezrobotnych „jakoś, automatycznie” (zapewne, jak to u liberałów, dzięki "niewidzialnej ręce wolnego rynku") dostosują się do potrzeb gospodarki. Poza tym na polski rynek pracy wrócą miliony tych, co wyemigrowali w ostatnich latach z Polski- uciekając od ucisku podatku progresywnego, jaki powszechnie występuje w krajach zachodnich.

Wzrost dochodów budżetu który nastąpi po wprowadzeniu podatku liniowego jest pewnym problemem dla liberałów- bo oni generalnie nie lubią, gdy budżet ma zbyt dużo pieniędzy do wydania (wiadomo na przykład, że większość tych pieniędzy jest rozkradana przez urzędników). Kiedyś czytałem na ten temat dyskusję na jednym z forów internetowych, w której liberałowie martwili się jak sobie poradzić z tym faktem. Doszli jednak do wniosku, że jednak należy pogodzić się ze wzrostem dochodów budżetu, jako cenę za obniżenie podatków- bo korzyści z tego wynikające są jednak znacznie większe, niż ból z powodu wzrostu dochodów budżetu. Co ciekawe, na zachodzie najwyraźniej mają dużo gorszych ekonomistów niż w Polsce, bo tam jak budżet ma za mało pieniędzy to podatki podwyższa się, zamiast obniżać! Nie wiedzą, że jest na odwrót- obniżka podatków powoduje wzrost dochodów budżetu, a podwyżka- obniżenie...

O podatku linowym i jego dobrodziejstwach w mówiło się w Polsce (i pisało na łamach światłych, bo liberalnych mediów) od wielu lat. Niestety, w jego wprowadzeniu ciągle przeszkadzali różnej maści populiści i demagodzy, którzy przytaczali jakieś pozbawione sensu argumenty o spadku dochodów budżetu (1% podatników płacących stawkę 40% zapewnia aż 30% dochodów z PIT), braku korzyści dla mało i średnio zarabiających, bo 95% społeczeństwa i tak płaci podatek w wysokości 19%, nie wspominając o socjalistycznym argumencie o sprawiedliwości społecznej, która nakazuje większą partycypację w kosztach utrzymania państwa przez bogatszych oraz wyrównywanie dochodów poprzez redystrybucję dochodu narodowego od bogatszych do uboższych. I tak pierwszą próbę wprowadzenia podatku liniowego, która miała miejsce pod rządami koalicji AWS-UW (gdzie wielu polityków tamtej koalicji obecnie działa w PO i PiS) z Leszkiem Balcerowiczem jako Ministrem Finansów zablokował Prezydent Aleksander Kwaśniewski. Obecne plany PO zdaje się chcieć storpedować Prezydent Lech Kaczyński- jeśli mu się to uda, będzie obciążony zarzutem zablokowania cudu w Polsce, który będzie przesunięty do czasu aż prezydentem zostanie Donald Tusk.

Jednak obecny klimat polityczny dla podatku liniowego jest znacznie przychylniejszy, niż wtedy gdy próbowała go wprowadzić koalicja AWS-UW. W 2005 roku podatek liniowy, tyle że dla przedsiębiorców, wprowadziła koalicja SLD-SDPL. Konsekwentnie więc LiD powinien wspierać obecne plany PO, tak aby rozszerzyć dobrodziejstwa podatku liniowego na wszystkich obywateli, a nie tylko przedsiębiorców. Poza tym demokraci.pl, którzy współtworzą LiD, mają podatek liniowy zapisany jako swój element programowy. Wydaje się więc, że Donald Tusk ma duże szanse powodzenia zapowiadając, że będzie szukał poparcie LiD dla odrzucenia ewentualnego weta prezydenta wobec podatku liniowego. Z kolei PiS wprawdzie nie popiera podatku liniowego, ale poparł zmniejszenie progresji podatkowej do dwóch stawek 18% i 32%, co jest dużym krokiem w kierunku liniowości podatku. Poza tym co w rządach PiS robiła liberałka Gilowska, współautorka programu PO, z podatkiem liniowym na czele? Poglądy gospodarcze obu partii są dzisiaj jeszcze bardziej zbliżone, niż 2 lata temu, kiedy mówiło się o koalicji PO-PiS.

Tak więc, szanowni obywatele Polski- czeka nas wszystkich cud gospodarczy, nawet większy niż w Irlandii, bo tam jest podatek progresywny (20% i 42%). Cud jest już przesądzony i nastanie niemal natychmiast po wprowadzeniu podatku liniowego. Szkoda, że nastąpi to dopiero po 2010 roku, ale te kilka lat warto na cud poczekać. Z Polski nie ma co emigrować, a kto wyjechał- niech szybko wraca, bowiem podatek liniowy to mega możliwości dla wszystkich, a z Polski uczyni światową potęgę gospodarczą (do czasu, aż na zachodnie odkryją jakie cuda wywołuje wprowadzenie podatku liniowego).

Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Polityka