Wygląda na to, że większość polskiego społeczeństwa chce "zmniejszenia suwerenności" Polski, oddając więcej decyzji Unii Europejskiej. To efekt braku zaufania do polskiej klasy politycznej i szerzej do polskich elit, wynik wielu lat zawodów, jakich polskie społeczeństwo doznawało ze strony rządzących. Nie chodzi tylko o okres od 89 roku, ale i okresu PRL (choć brak pełnej suwerenności w tamtym okresie może służyć za usprawiedliwienie nieudolności wtedy rządzących, to jednak efekty były ewidentnie gorsze niż w wielu innych krajach komunistycznych), a nawet okresu międzywojennego.
Teraz właśnie nastąpił czas, kiedy wreszcie można powiedzieć polskiej klasie politycznej „dziękujemy Wam, teraz chcemy żeby rządziła nami Unia Europejska”. To tłumaczy wysokie poparcie w referendum w sprawie wejścia do UE sprzed kilku lat, mimo że wtedy przecież nie wiadomo było do końca, czy akcesja będzie korzystna dla Polski. Obecnie widać już wiele pozytywnych efektów wstąpienia Polski do UE i stąd coraz wyższe poparcie dla naszego członkostwa. Ewentualne referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego z pewnością także zdobędzie miażdżącą przewagę zwolenników- i to bez wnikania w zapisy tego traktatu. Przecież nie jego treść jest ważna, a zarzut iż ogranicza on suwerenność Polski jest wręcz jego zaletą! Najważniejsze, że jeszcze bardziej integruje nas z Unią Europejską, a więc zmniejsza uzależnienie polskiego społeczeństwa od polskich rządów z których każdy jeden zawodził nadzieje społeczeństwa.
Ewentualne referendum nie będzie plebiscytem wyboru pomiędzy PO i PiS. To, że PiS przegra, nie znaczy że PO wygra. Wielu z tych, którzy obecnie popierają PO, doskonale zdaje sobie sprawę, że to tylko wybór „mniejszego zła”. Wybór nie PO, nie PiS, ale Unii Europejskiej jest dzisiaj najlepszym wyborem, jaki widzi dla siebie większość Polaków.
PS. Oczywiście to "zmniejszenie suwerenności" musi być w cudzysłowach, to jedynie przekazanie pewnych kompetencji rządom Unii Europejskiej i odebranie ich naszym, to jakby "wynajęcie obcych ministrów". Suwerenności nigdy nie tracimy bo zawsze możemy wrócić do "stanu pierwotnego" a więc wystąpić z UE i rządzić się sami.
Już 100 lat temu Henry Ford zauważył, że żeby gospodarka się rozwijała- jego pracowników musi być stać na samochody, które produkują.... Gospodarka i społeczeństwo mogą rozwijać się tylko w równowadze. Odrzucam skrajne idee- liberalna, gdzie nie widzi się roli społeczeństwa w rozwoju gospodarki, oraz skrajnie lewicowe- gdzie w ogóle nie widzi się zagadnień gospodarczych. Najlepiej radzą sobie kraje, które znalazły dobrą równowagę, "umowę społeczną" między gospodarką i społeczeństwem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka