Niklot - wódz Obodrytów żyjących na terenie Meklemburgii
Niklot - wódz Obodrytów żyjących na terenie Meklemburgii
Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński
2857
BLOG

Słowiańskie Niemcy

Łukasz Rzepiński Łukasz Rzepiński Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

Słowiańskie Niemcy

Odwiedzam często niemiecki land Schleswig-Holstein. I jak to w moim blogu bywa będzie on powodem do kolejnych opowieści o historii. Dodam tylko dwa zdania o walorach turystycznych tego landu: bardzo polecam. Szczególnie wybrzeże Morza Północnego, np miejscowość Sankt Peter-Ording. Jeżeli ktoś ma ochotę zobaczyć plaże o szerokości kilometra czy dwóch, przez które wędruje się jak przez pustynię aby w końcu dotrzeć do morza to polecam. Również na przykład miasto Schleswig z piękną katedrą i corocznym festiwalem Wikingów.

Któregoś razu zażartowałem że zwiedzam starosłowiańskie ziemie. Gdy wdałem się w rozmowę z miejsową rodziną to uznali mnie za szaleńca, gdyż po pierwsze powiedziałem że jeszcze 200 lat temu była tutaj Dania, a podejrzenie o moje szaleństwo sięgnęło zenitu gdy powiedziałem że kiedyś mieszkali tutaj Słowianie.

Historia to burzliwa i materiał na niejedną powieść historyczną.

Schleswig i Holstein zostały rzeczywiście utracone przez Danię na rzecz agresywnych Prus w XIX wieku. A że były to dwie najbogatsze duńskie prowincje, to pamiętają Duńczycy o tym do tej pory. Po tej bolesnej stracie podjęli decyzję o nieangażowaniu się w konflikty międzynarodowe i zabrali się za użyźnianie nieurodzajnych gleb i edukację chłopstwa. Tak powstał współczesny etos skandynawski.

A co się działo na tych ziemiach wcześniej wiemy…. z kronik niemieckich. Jeden z kanoników z Lubeki: mnich Helmond napisał w XII wieku „Kronikę słowiańską” – „Chronica Slavorum”. Jest ona dostępna online i można ją przeczytać po polsku:http://bc.wimbp.lodz.pl/Content/12337/Paplonski_Helmolda_kronika_a.pdf

I wyłaniają się starożytne ludy z mroku dziejów. Pojawiają się znowu i mój ulubiony lud słowiański – Ranowie z wyspy Rugia – bałtyccy piraci morscy i Wieleci i Obodryci. Pojawia się opis Polski – a polscy wojownicy wg mnicha stają w szrankach dobrze, jednak żądni są łupów i rabują nawet kościoły.

Zanim w XIX wieku wymyślono narodową politykę historyczną to Niemcy temat „swoich” Słowian dokładnie zbadali i opisali. Mało tego jeden z poetów niemieckich wywodził z dumą że pochodzi  z ludu Obodrytów.  Później przyszła moda na Magna Germania i Słowian wymazano a książki pokryły się kurzem. Tymczasem gdy sięgam do XVIII wiecznych prac to autorzy przez samą tylko analizę źródeł pisanych odkryli to co na nowo teraz odkrywają archeologowie.

Tak na marginesie Polska odpowiedziała taką samą polityką historyczną wymazując wszelkie inne ludy na ziemiach polskich. Kręgi kamienne? Toć słowiańskie. Biskupin? Ano prapolski przecież. Miecze jakieś w ziemi? Piastowskie. Tak to wyglądało przez 100 lat jako symetryczna odpowiedź na poczynania historyków niemieckich. Historycy niemieccy jednak się obudzili i teraz w Niemczech można znaleźć rekonstrukcje osad słowiańskich czy pomnik wodza Obodrytów który wszczął antyniemieckie powstanie. U nas z wolna dopiero akceptowane są fakty że na ziemiach polskich żyli germańscy Goci i Wandale. Oponentom tych teutońskich opraców nieco osładza życie fakt że oba te ludy wchłonęliśmy. I znów… to co odkryli archeologowie … po prostu jest w XVIII wiecznych pracach. Dla jednego z brytyjskich historyków  – Thomasa Nugenta autora „Historii Wandalii” (The history of Vandalia) jest po prostu wręcz oczywiste że Słowianie wchłonęli Wandali. (Książka jest dostępna onlinehttp://books.google.co.uk/books?id=tOw-AAAAcAAJ&printsec=frontcover&hl=pl&source=gbs_ge_summary_r&cad=0#v=onepage&q&f=false)

Jeden z archeologów, który odkrył Gotów pod Hrubieszowem miał z tego powodu liczne rozmowy wychowawcze. Odkrywać można… ale tylko Słowian. No Celtów ewentualnie można przełknąć, ale nie Germanów paskudnych. Hasali jednak u nas ci wschodniogermanie… Goci, Wandalowie, Bastarnowie, germański związek lugijski itd. Gdy upadł Rzym postanowili jednak wyprowadzić się z lasów do słonecznych stron Italii czy Hiszpanii. Tych którzy pozostali wchłonęła napływowa fala słowiańska.

Historycy zachodni nie zajmują się zbytnio tym zjawiskiem zajęci swoimi ludami. Tymczasem między V a IX wiekiem wydarzył się tajemniczy i niesamowity proces historyczny, który zmienił Europę. Gdy jeden z cesarzy bizantyjskich zapragnął zwiedzić Dalmację podczas konnej przejażdżki ujrzał kąpiących się w rzece nieuzbrojonych ludzi. Jak to w tych czasach bywało pojmał ich w niewolę. Byli to pierwsi Słowianie z którymi zetknął się świat zachodni. Wkrótce przyszło mu tego gorzko pożałować. Pojawiły się hordy Słowian a wśród nich ciężkozbrojni azjatyccy Awarowie. Bizantyjscy autorzy piszą o nieprzeliczonym mnóstwie Słowian którzy się pojawili nie wiadomo skąd(za grzechy oczywiście). Lud który pojawił na terytorium od Rumunii do Ukrainy rozmnożył się do rozmiarów potwornych i w ciągu 300 lat zalał pół Europy. Czemu i jak to się stało – trwają spory. Wiadomo jednak że w VIII wieku plemiona słowiańskie sięgnęły aż po Łabę w Niemczech, Uralu na wschodzie, a na południu zalały Grecję. Grecy chowali się w górach przed tą masową inwazją słowiańską. Dopiero prowadzona przez setki lat polityka rehellenizacji polegająca na przesiedlaniu Słowian do Turcji przez państwo bizantyjskie, przywróciła Grecję Grekom. Proces był to niezwykły, Słowianie stali się najliczniejszym ludem europejskim.  Warto dodać że język panował wówczas jeden i jak mówi relacja Słowianin z Pragi rozmawiał z „greckim” Słowianinem z Salonik.

Ekspansja słowiańska

Ekspansja słowiańska

Wróćmy jednak do Niemiec i Schleswigu – potrzebowałem jednak tego wstępu aby wyjaśnić skąd się Słowianie wzięli w Niemczech. Otóż osiedlili się w tzw „pustce osadniczej” po plemionach germańskich, które wywędrowały na zachód. Nie wszyscy oczywiście, pozostałości zostały wchłonięte i zeslawizowane.

Słowianie założyli na terytorium Niemiec kilkadziesiąt miast. Gdy uważnie przyjrzeć się niektórym nazwom niemieckich miast można odczytać swojskie nazewnictwo. Np miast Rostock – to nic innego jak Roztoka. Lubeck czyli Lubeka była największym miastem ludu Obodrytów i dawniej zwała się Ljubice (podobnie jak Lubljana). Ratzeburg- Racibórz, było to miasto Połabian. Mało tego! Stolica Niemiec- Berlin to miasto słowiańskie. Było to miasto założone przez Wieletów (którzy później bardzo naprzykszali się Polsce). Sama nazwa oznacza „miasto na bagnach” (kto widział Berlin z lotu ptaka np podchodząc do lądowania to natychmiast tę nazwę zrozumie). Na zachód od Słowian za Łabą mieszkały plemiona germańskie z których największym ludem byli Sasi. I pojawiło się wielkie państwo rozszerzające swoje granice. Był to Karol Wielki i państwo Franków. Rozpoczął on z Sasami krwawe wojny połączone z chrystianizacją. A w wojnach przydają się sojusznicy. Frankowie zauważyli że za Sasami mieszkają plemiona słowiańskie. Stąd pojawiają się w kronikach frankijskich nazwy Słowian zachodnich z którymi mieli styczność i również informacje od nich zasłyszane co znajduje się bardziej na wschodzie (O Polanach nie słyszeli stąd historycy mają problem ale na terytorium Polski wymieniają na przykład Goplan). „Niemieccy” Słowianie zgodzili się opłacać trybut Frankom i pomogli im w wojnie z Sasami. Sasi byli uparci w obronie swych germańskich bóstw, w końcu jednak ulegli tracąc dziesiątki tysięcy ludzi. Wkrótce zostali przymusowo schrystianizowani. Aby pozbawić ich zdolności oporu cesarz frankijski postanowił część wysiedlić. Dziesięć tysięcy osób ze Szlezwiku przesiedlono do Francji. Ziemię tę podarował w nagrodę Obodrytom, tak że ich ziemie sięgnęły Hamburga i dalej na zachód do Morza Północnego. Obodrytom wkrótce przyjdzie jednak tę ziemię stracić.

Największy zasięg państwa Obodrytów

Największy zasięg państwa Obodrytów

Na północy w Danii właśnie dojrzewał nowy żywioł – Wikingowie. Obrali za cel właśnie Obodrytów i pobili ich mocno. Zniszczyli doszczętnie jedno z miast obodryckich a rzemieślników i kupców osiedlili w swojej warowni o nazwie Hedeby, która mieściła się na południe od dzisiejszego miasta Szlezwig. Wkrótce potem Frankowie pobili krwiożerczych Dunów. Ziemie wróciły do Sasów a granica z Obodrytami przebiegała na zachód od miasta Lubeka.

Główne grupy Słowian Zachodnic

Główne grupy Słowian Zachodnich

Wkrótce potem cesarstwo frankijskie rozpadło się i powstało na ziemiach saskich i fryzyjskich cesarstwo niemieckie. Był to wówczas konglomerat różnych ludów scalanych chrześcijaństwem. Rozpoczęły się burzliwe relacje cesarstwa z sąsiednimi ludami słowiańskimi. Oczywiście wysyłano misjonarzy. Stopniowo Obodryci popadali w zależność od cesarstwa a ich śmiertelnym i niebezpiecznym wrogiem byli także Dunowie. Wiadomo jednak że miasta czy to niemieckie czy słowiańskie miały charakter mieszany: Słowianie mieszkali w nich z Sasami. A w każdym można było znaleźć najemników różnych narodowości. Na przykład jeden z królów duńskich „oszalał” – jak pisze duński kronikarz i postanowił podbić Szwecję i Norwegię. Zebrał armię złożoną z Dunów ale także Sasów oraz Słowian. A siły słowiańskie prowadziła amazonka – kobieta, Obodrytka (pradopodobnie) o imieniu Wiesna, która otaczała się grupą zabijaków i dzierżyła podczas bitwy z połączonymi siłami Szwecji i Norwegii – królewski sztandar.

Na mocy układów z cesarstwem Obodryci zaakceptowali obecność księży oraz płacili trybut. I tutaj jak zauważa niemiecki kronikarz – zbyt wielka była chciwość Sasów, którzy nałożyli zbyt wielkie daniny. I odnosi się ze zrozumieniem: wówczas udęczeni Słowianie powstali.

Na czele Obodrytów stanął król o imieniu Kruk. Pierwsze co zrobili Obodryci to zburzyli kościoły, a księży pozabijali. Kilkudziesięciu wycięli krzyże w głowach i oprowadzali po swoich osadach dla pośmiewiska. Kruk pobił wojska saskie – Obodryci wpadli do Hamburga całkowicie go niszcząc i zostawili w północnych Niemczech pas spalonej ziemi. Przez 12lat Sasi nie mogli pobić Kruka.

I tutaj pojawia się fantastyczna historia o zdradzie.

Od północy z Obodrytami znów graniczyli Duńczycy, a ziemie obodryckie całkowicie blokowały dostęp do Cesarstwa Niemieckiego. Kruka odwiedzał młody książę duński o imieniu Henryk. Henryk chciał wynegocjować przejści przez ziemie obodryckie, z kolei Kruk chciał wywiedzieć się od niego jak najwięcej a później zabić w zasadzce. Nie udało się to jednak Krukowi. Miał on bowiem żonę o imieniu Sławina. Musiała być piękna i młoda, bo jak niemiecki kronikarz pisze – znużona była życiem u boku starego męża. Duńczyk –Henryk musiał wpaść jej w oko oraz był perspektywą na lepszą przyszłość. Powiadomiła go o zasadzce i uknuli wspólnie zdradę. Kruk zaprosił Henryka na ucztę. Król obodrycki upił się i gdy pijany wychodził z domu, sługa Henryka odrąbał mu głowę siekierą. Taki był smutny koniec wielkiego władcy. Henryk ożenił się ze Sławiną i zapanował nad Obodrytami. Zawarł pokój z Sasami i przywrócił chrześcijaństwo. Wywołało to ogromne wzburzenie innych plemion słowiańskich i stawić musiał on czoła wielkiej koalicji słowiańskiej na czele wojsk obodryckich i saskich.

Niklot - jeden z wodzów Obodrytów, pomnik w Meklemburgii

Niklot – jeden z wodzów Obodrytów, pomnik w Meklemburgii

Długa to historia, przez kolejnych kilkaset lat cesarstwo niemieckie stopniowo wchłaniało państewka słowiańskie. Na terenie Obodrytów powstała Meklemburgia, która wcześniej zwała się Wieligard. Obodryci jednak nie zniknęli. Pod wpływem kościoła i zwyczajów zgermanizowali się i zaczęli mówić po niemiecku ale ich ród władał Meklemburgią do XVIII wieku. Również gdzieś do XVI wieku powszechnie używano w tym regionie mowy zachodniosłowiańskiej. A brzmiała ona tak:

polski połabski drzewiański
człowiek clawak, clôwak
wieczór Vicer
brat Brot
dzień Dôn
ręka Ręka
jesień prenja zaima, jisin
śnieg Sneg
lato Lato
siostra Sestra
ryba Ryba
ogień Widin
woda Wôda
wiatr Wjôter
zima Zaima

Na ziemiach słowiańskich pojawiło się osadnictwo niemieckie.  Jednakże…. całe wschodnie Niemcy: Meklemburgia, Brandenburgia i inne prowincje to…. etniczni Słowianie, którzy zaczęli mówić po niemiecku. Przed XIX wiekiem było to tak oczywiste że król Szwecji po podboju Meklemburgii nadał sobie tytuł „władca Wendów”, czyli Słowian. (Plemiona germańskie nazywały Słowian Venden, od starszego ludu Venedów który występował nad Wisłą od roku 0. Wikingowie Słowian zwali Vinden. Później rozpowszechniła się nazwa bizantyjska Sklaven, od plemienia słowiańskiego Sklawinów, z którymi Bizantyjczycy mieli styczność).

37 lat, pracuję jako specjalista w Oslo pisuję głównie o historii i ekonomii ostatnio o podrózach, mentalności Skandynawów i Chińczyków

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura