Łukasz Stefaniak Łukasz Stefaniak
211
BLOG

Mariusz Kamiński - polski Robespierre?

Łukasz Stefaniak Łukasz Stefaniak Polityka Obserwuj notkę 60

Mariusz Kamiński od 2006 roku jest szefem jednej z najsilniejszych instytucji w Polsce - Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Służby specjalne posiadają środki niedostępne dla innych. Szczególnego rodzaju przestępstwa wymagają szczególnego rodzaju środków, które dla wielu mogą być niebezpieczne. Dlatego tak ważne jest, żeby na czele służby stała odpowiednia osoba. Osoba, która będzie służyła interesowi kraju oraz jego obywatelom.

Mariusz Kamiński urodził się 25 września 1965 roku w Sochaczewie. Został wyrzucony z liceum za udział w protestach przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie był działaczem opozycyjnym. Należał do Tajnego Zarządu Niezależnego Zrzeszenia Studentów. Był również organizatorem strajku w Nowej Hucie w maju 1988 roku, którego celem stała się ponowna legalizacja Solidarności. Brał także udział w obradach Okrągłego Stołu. Po przemianach ustrojowych pracował w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego w Departamencie Zagrożeń Wewnętrznych. Następnie trafił do Głównego Inspektoratu Celnego oraz do Biura Kontroli TVP.

Równocześnie Kamiński był także przewodniczącym organizacji prawicowej "Liga Republikańska". Stowarzyszenie to powstało w odpowiedzi na zwycięstwo środowisk postkomunistycznych w wyborach parlamentarnych w 1993 roku. Jej celem była dekomunizacja, budowanie silnej klasy średniej oraz propagowanie polskiej kultury narodowej. Organizacja zasłynęła z głośnych protestów przeciwko osobom ze środowiska lewicowego. Słynna jest manifestacja w dniu zaprzysiężenia Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta, a także ta przeciwko Józefowi Oleksemu oskarżonemu o współpracę z wywiadem rosyjskim.

Mariusz Kamiński w 1997 roku został po raz pierwszy posłem. Startował z listy Akcji Wyborczej Solidarność. W trakcie swojej kadencji był aktywnym uczestnikiem prac nad ustawą o Instytucie Pamięci Narodowej oraz ustawą lustracyjną. Trafił także do sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Po rozpadzie AWS trafił do Przymierza Prawicy, które wkrótce weszło w skład Prawa i Sprawiedliwości. Kamiński został w 2001 i 2005 roku ponownie wybrany w wyborach do Sejmu. Znany jest ze swojej nieskazitelnej uczciwości. Nie zawahał się natychmiastowo odciąć od Pawła Piskorskiego, kiedy pojawiły się wątpliwości odnośnie majątku tego drugiego, pomimo tego, że Piskorski był jego bliskim kolegą z okresu funkcjonowania NZS. Będąc sekretarzem stanu w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, Kamiński pracował nad ustawą o CBA. Jest to jedyna polska służba specjalna nie mająca korzeni w PRL.

Ustawa napisana przez Mariusza Kamińskiego ma kilka cech, które czynią ją unikalną względem pozostałych ustaw o służbach specjalnych. Jedną z nich jest fakt, że funkcjonariuszem CBA nie może zostać osoba, która była współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL wymienionych w ustawie o IPN. Inną wyjątkową cechą jest kadencyjność szefa Biura. Zapewnia to większą niezależność instytucji od działań polityków. Kadencja trwa cztery lata, a ta sama osoba może być wybrana powtórnie jedynie raz.

Po ostatecznym przyjęciu ustawy 9 czerwca 2006 roku, niespełna miesiąc później Mariusz Kamiński został mianowany pełnomocnikiem ds. organizacji CBA. Po utworzeniu pierwszych struktur 3 sierpnia tego samego roku został pierwszym szefem służby. Pomimo bardzo krótkiego czasu funkcjonowania, jak na tego typu instytucję, CBA posiada liczne sukcesy. Trzeba podkreślić, że organizacja od podstaw nowej służby specjalnej trwa od 4 do 5 lat. CBA pełną zdolność operacyjną osiągnie więc dopiero w 2010-2011 roku. W prowadzonych w 2007 roku śledztwach 169 osobom postawiono 387 zarzutów popełnienia przestępstwa. Zabezpieczono 12 mln 972 tys. złotych na poczet przyszłych kar. W ramach prowadzonych śledztw w 2008 roku 346 osobom postawiono w sumie 1075 zarzutów. Na poczet przyszłych kar zabezpieczono 10 mln 140 tys. złotych w walucie polskiej, równowartość kilkuset tysięcy złotych w walutach obcych i drugie tyle w charakterze mienia ruchomego (źródło: http://www.cba.gov.pl/).

Jednym z największych sukcesów CBA są zatrzymania w sprawie afery korupcyjnej w polskiej piłce nożnej. Na dzień dzisiejszy funkcjonariusze Biura zatrzymali już 116 osób, które w sumie usłyszały ponad 617 zarzutów. CBA ma też sukcesy w kwestii zwalczania i zapobiegania korupcji na najwyższych szczeblach władzy. Przykładem jest przeprowadzona w 2007 roku operacja kontrolowanego wręczenia łapówki posłance Beacie Sawickiej. Sprawa ze względu na swój charakter i czas, w którym została zrealizowana musiała wzbudzić kontrowersje. Pojawiały się zarzuty, że cała sprawa jest upolityczniona, ponieważ akcja odbyła się w czasie kampanii wyborczej. Ciężko jest jednak usprawiedliwić postępowanie Sawickiej, która na nagraniach ujawnionych podczas konferencji prasowej, przyjmuje łapówkę od agenta CBA. Organy państwowe nie mogą ulegać paraliżowi pod wpływem czynników zewnętrznych. Muszą realizować swoje zadania nie zwracając uwagi na to, czy obecnie trwa kampania wyborcza, czy też nie. Mariusz Kamiński doskonale zdaje sobie z tego sprawę i konsekwentnie to postanowienie realizuje. Nie oszczędza także osób wywodzących się z jego obozu politycznego. Przykładem jest zatrzymanie byłego ministra sportu Tomasza Lipca.

W środę 30 września Centralne Biuro Antykorupcyjne pod kierownictwem Mariusza Kamińskiego ujawniło kolejną aferę, na skutek której mógł ucierpieć interes ekonomiczny państwa. Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki pod naciskiem Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska zgodzili się zablokować niekorzystne dla biznesmenów zapisy w ustawie hazardowej. Budżet państwa mógłby w ten sposób stracić prawie 500 mln złotych. CBA na trop afery wpadło przypadkowo podczas działań operacyjnych w zupełnie innej sprawie. Jak podaje "Rzeczpospolita" powiązania Chlebowskiego i Drzewieckiego z Sobiesiakiem wyszły na jaw w lipcu 2008 roku, kiedy to służby podłuchały rozmowy biznesmena. W kolejnych konwersacjach już w 2009 roku silnie naciskał on na polityków w sprawie zmiany niekorzystnej dla niego ustawy. 7 lipca minister Drzewiecki miał wycofać niekorzystne dla Sobiesiaka zapisy w ustawie hazardowej. Ze stenogramów opublikowanych przez "Rzeczpospolitą" wynika, że Chlebowski (szef Klubu Parlamentarnego PO) zachowywał się w stosunku do biznesmena niczym służący.

Mariusz Kamiński 12 sierpnia poinformował najważniejsze osoby w państwie, w tym Donalda Tuska, o zagrożeniu, jakie niesie ze sobą ustawa. Premier zwrócił się o wyjaśnienia do Mirosława Drzewieckiego i Zbigniewa Chlebowskiego, zapewne zdradzając im, że interesuje się tą kwestią CBA. Po tym wydarzeniu funkcjonariusze Biura zauważyli nagłą zmianę zachowania podsłuchiwanych osób. Sobiesiak zrobił się ostrożny. Zaczął korzystać z telefonów na kartę. Spotykał się z Chlebowskim w tajemnicy. Oczywiste jest, że musiało dojść do przecieku. Najprawdopodobniej to Drzewiecki lub Chlebowski poinformowali biznesmena o działaniach CBA. Podejrzane jest również to, że 2 września minister sportu przywrócił niekorzystne dla biznesmenów zapisy w ustawie hazardowej.

Oczywiście natychmiastowo pojawiły się rozmaite ataki na Mariusza Kamińskiego. Mają one za zadanie przykrycie sedna sprawy, czyli bezkrytyczne wykonywanie przez Zbigniewa Chlebowskiego niczym robot poleceń Ryszarda Sobiesiaka. W rozmaitych atakach na CBA, a także wolne media, do których zalicza się "Rzeczpospolita", przoduje minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, któremu ufałem podobnie, jak wiele innych osób. Jak słusznie zauwazył Paweł Lisicki, Czuma w trakcie swojej konferencji prasowej zachowywał się niczym adwokat oskarżonych, a nie jak prokurator generalny. Stwierdził, że Chlebowski i Drzewiecki są "absolutnie niewinni". Skąd ta pewność? Skrytykował także ostro "Rzeczpospolitą" nazywając ją "partyjną gazetą PiS". Stawiając takie zarzuty wypadałoby podać jakieś dowody na poparcie swoich tez. W przeciwnym wypadku jest to rzucanie słów na wiatr. Prawda jest taka, że gdyby afera nie została ujawniona w mediach zapewne prace nad ustawą trwałyby nadal, a szef KP PO pozostałby na swoim stanowisku. CBA nie mogło zrobić więcej w tej sprawie.

Istnieje jeszcze jedna kwestia, która może wiązać się z całą aferą. Chodzi tutaj o zarzuty, jakie mają być postawione Mariuszowi Kamińskiemu w sprawie fałszowania dokumentów w aferze gruntowej. Zaskakująca jest zbieżność dat. Prokuratura zdecydowała o oskarżeniu Kamińskiego 3 września, więc stosunkowo niedługo po przekazaniu premierowi informacji o nieprawidłowościach przy ustawie hazardowej. Jak pisze "Rzeczpospolita" rzeszowscy prokuratorzy zdradzają, że są to zarzuty polityczne. Dowodem na to jest odwołanie szefowej Prokuratury Okręgowej w tym mieście - Elżbiety Kosior. Pani prokurator odznacza się dwudziestoletnim stażem. Zawsze trzymała się z dala od wszelkich zawirowań politycznych. Chciała doprowadzić do umorzenia postępowania przeciwko Kamińskiemu. Jej miejsce zajął Robert Kiliański, który był bardziej skory do ulegania politycznym naciskom. W ten sposób, jak mówią prokuratorzy, sprawa "dostała przyspieszenia". Kwestia zarzutów jest o tyle istotna, że po ich postawieniu premier ma wolną rękę do odwołania szefa CBA. Czy zdecyduje się na taki krok? W obecnej chwili raczej nie ma o tym mowy. Premier strzeliłby sobie w ten sposób w stopę.

Mariusz Kamiński nie idzie na kompromisy. Jeśli widzi, że istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa postanawia działać. Nie patrzy na kalendarz, nie układa się. To jedna z osób, której naprawdę zależy na dobru państwa. Swojego czasu był nazywany Robespierre. Osoby, które go znają, twierdzą, że jest uczciwy aż do bólu. Nie ma dla niego znaczenia czy przestępstwo popełnia osoba, którą widzi po raz pierwszy, czy też jego bliski kolega. Istnieją statystyki, które mówią, że od momentu powstania Biura wykrywalność korupcji w Polsce podskoczyła niemal o 100%. Osoby wchodzące w skład delegacji FBI, która w ramach współpracy zawitała do CBA, były zszokowane, kiedy zobaczyły te dane. Natychmiast poprosili o szczegóły, jak udało się tego dokonać. To nadzwyczajne uprawnienia, status służby specjalnej i dobre kierownictwo są kluczem do zwalczania tak trudnych przestępstw, jakimi są przestępstwa korupcyjne. Te idee przyświecają Kamińskiemu od momentu rozpoczęcia prac nad ustawą po dzień dzisiejszy. Umiał poradzić sobie z presją, jaka została na niego wywarta po dojściu do władzy PO. Nie dał się zastraszyć, nie zrezygnował ze funkcji szefa CBA. Nadal demaskuje afery i skutecznie prowadzi Biuro.

Twitter: http://twitter.com/lukaszstefaniak E-mail: l.stefaniak@wp.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (60)

Inne tematy w dziale Polityka